Rozdział 7

5.3K 196 13
                                    

Wyruszamy do magazyny trzema samochodami. Jestem z ojcem, Vincenzo ze swoimi współpracownikami, a nasi ludzie podążają za nami. Kochaś nalegał bym z nim jechała, ale ostentacyjnie zignorowałam go i wsiadłam do samochodu z ojczulkiem. Mój rodziciel ma niezły ubaw, a mnie z kolei zaczyna to męczyć.

- To nie jest zabawne, tato.

- Naprawdę? A mnie śmieszy- odpowiada, szczerząc się do mnie.

- Po czyjej ty właściwie jesteś stronie?

-Po twojej Kirnos. Oczywiście, że po twojej. Jesteś moją córką i zawsze będziesz na pierwszym miejscu.
                                      ***

Dojeżdżamy do miejsca docelowego, a na parkingu przed magazynem widać dwa sportowe auta zaparkowane przy samym wejściu. Ojciec nalega, żebym poczekała w samochodzie na odpowiedni moment, a ja mam już zamiar się z nim kłócić, kiedy przez otwarte drzwi od jego strony, zauważam brązowe oczy. Pełne są determinacji i zdecydowania.

-Zostajesz

Poddaje się bo i tak z nimi teraz nie wygram, a za dwie minuty  sam wychodzi i razem z Vincenzo 

Obserwuję, jak wchodzą do środka, bębniąc niecierpliwie palcami po udzie. Zostałam z kierowcą, który obecnie pełni funkcje mojego ochroniarza. Patrzę na niego i widzę, jak wykonuje niespokojne ruchy dłońmi na kierownicy.

-Paolo, czemu się tak denerwujesz? Przecież to nie twoja pierwsza akcja.-mówię z lekkim rozbawieniem, spoglądając na jego twarz w lusterku.

Chłopak z lekkim przestrachem na twarzy odwzajemnia moje spojrzenie i kiedy ma się odezwać mój komórka zaczyna wibrować.

Przeciągam palcem po ekranie zauważając numer Vincenzo, ale w następnej chwili drzwi samochodu otwierają się gwałtowne, a mój telefon zostaje mi wyrwany z rąk. Zaskoczona podnoszę głowę i aż rozchylam usta.

Christian.....

Kurwa.

- Cześć Kirnos. Wybierzemy się na krótką przejażdżkę.- Mówi, wsuwając się na siedzenie obok mnie.

Na moment odebrało mi mowę. Christian to największy sukinsyn jakiego znam i słynie z okrutności wobec kobiet. Moja rodzina nigdy nie akceptowała jego zachowań, ale był dobry w tym co robił i z jego pracy mieliśmy nie małe zyski.

- Podziękuję, za taką przyjemność . - Wyrzucam z siebie, odwracam się i zadaję mu strzał prosto w szczękę.

Drzwi od mojej strony otwierają się i ktoś nokautuje mnie ciosem w nerki. Zajmuje mi chwilę zanim odzyskuje oddech i mam możliwość się odwrócić, ale gdy to robię, widzę zbira z knajpy ze striptizem.

- Zajebiście. - Mamroczę. Zaraz potem ten ćpun ładuje się do samochodu, a ja zostaje uwięziona między nim, a tym drugim popaprańcem.

Ruszamy z piskiem opon, a Paolo prowadzi. Teraz rozumiem, dlaczego cały się trząsł. Pierdolony skurwysyn, osobiście odstrzelę mu łeb, kiedy to wszystko się już skończy

Marszczę brwi na uczucie łaskotania na mojej szyi. Odwracam się w stronę ćpuna, który mnie obwąchuje.Odpycham go, na co on reaguje obrzydliwym śmiechem.

- Zerżnę Cię tak ostro suko, że nie będziesz wiedziała, co Cię ruchało. Później wezmę nóż i pokażę go twojej piździe. - Przywalam mu z łokcia w nos, a on się drze. Próbuję sięgnąć za nim do klamki i zostaję dźgnięta w nogę czymś ostrym.

Odwracam się, by spojrzeć na Christian'a, a on uśmiecha się zwycięsko. Pochyla się blisko mnie, podczas gdy ja staram się nie krzyczeć z bólu i szepcze mi do ucha.

Kirnos✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz