Rozdział 4

6.6K 208 13
                                    

UWAGA!sceny 18+🤫🔥🔥🔥

Kiedy docieramy do hotelu, jest już po północy. Dopada mnie zmęczenie. Jedyne czego pragnę to rozebrać  się z tej kiecki, pójść spać i pozbyć się natrętnych myśli o tym facecie.

Kiwam głową do Rocka i zamykam za sobą drzwi pokoju. Opieram się plecami o dębowe drewno i pocieram oczy. Przeżywam jeszcze raz swoją głupotę. Jak?-pytam się, JAK ?mogłam go pocałować? Skurczybyk jest za dobry, a ja mam do niego niewytłumaczalną słabość.

Wzdycham, wyzbywając się wyrzutów sumienia. Co się stało, już się nie odstanie. Trzeba ruszyć do przodu i o tym zapomnieć . 

Po ciemku docieram do łazienki. Rozbieram się i wchodzę pod strumień zimnej wody. Przez lata mieszania na Sycylii nadal nie przyzwyczaiłam się do wysokich temperatur. Jestem dziewczyną z Islandii i moje ciało woli chłodniejsze klimaty.

Zakręcam kurek i naga podchodzę do lustra. Kropelki wody spływa po moim ciele,a na twarzy zostały tylko ślady czarnego tuszu. Ścieram je wacikiem i wklepuje krem nawilżający w twarz. Zostało umyć zęby i  jestem gotowa do snu. Przed wyjściem narzucam na siebie jedwabny szlafroczek i boso ruszam do sypialni.

 Zatrzymuje się jedynie w salonie, by zgarnąć swój telefon. Na ekranie mryga nieodebrana wiadomość od mojego ojca.

,,Moja dziewczynka. Doskonale sobie poradziłaś, Kirnos. Z rana wylatujecie. Potrzebuje cię w Palermo. Słodkich snów." Uśmiecham się do ekranu,wygaszając go, a w następnej chwili podrywam głowę w zaskoczeniu na na dźwięk pukania do drzwi. Robię pierwszy krok w ich stronę, kiedy ktoś sam naciska na klamkę.

Ciemna, potężna ciał majaczy na progu mojego apartamentu. Widzę Vincenzo, zanim on może dostrzec mnie. W pokoju nadal jest ciemno, a jego sylwetkę oświetla blask lamp z korytarza. Biorę głęboki wdech, by uspokoić moje lekkomyślne kobiece części i włączam światło.

***

- Vincenzo.- Mówię cichym głosem, wodząc wzrokiem po jego ciele. Wciąż ma na sobie ten sam garnitur, ale rozpiął górne guziki koszuli,a włosy zmierzwiły mu  się w seksowny sposób.

Przenoszę spojrzenie na jego twarz i spotykam wygłodniały wzrok, zawieszony na rozchylonych połach mojej szlafroczka. Przełykam ślinę i widzę jak na ten gest, w jego oczach pojawia się determinacja. 

Przekracza próg i z siłą zatrzaskuje drzwi. Zatrzymuje się tam z głuchym westchnieniem,a potem rusza w moją stronę nie spuszczając ze mnie wzroku. Gdy do mnie dociera przyciąga mnie do siebie z pierwotną brutalnością. Porządnie emanuje z niego, a oczy zdradzają brudne myśli.

-Sprawiasz, że jestem poza kontrolą.-Chrypka w jego głosie powoduje, że moja płeć zaciska się w rozkosznym bólu. Patrze w jego brązowe tęczówki i mój oddech przyśpiesz. Czuje jego erekcje na swoim brzuchu. 

Vincenzo nie jest cierpliwym człowiekiem. W ciągu sekundy jestem w powietrzu, a moje nogi są owinięte wokół jego pasa.

Próbuje rozsądnie myśleć, bo przecież parę minut temu postanowiłam, że muszę nad tym zapanować. 

- Postaw mnie, Vincenzo. Nie wiesz jak obchodzić się z taką kobietą, jak ja. Nie jestem zabawką.-Mówię, starając się go odepchnąć. 

Do moich uszu dochodzi gardłowy warkot. Przestaje się szarpać i dostrzegam jego zwierzęcy wzrok. Patrzy na moje usta, które bezwiednie się rozchylają. 

Kirnos✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz