⚔️9 ROZDZIAŁ - ON MNIE ŚLEDZ⚔️I

174 12 2
                                    

Mulan nie była pewna, czego ma się spodziewać - oskarżeń, może troski. Naprzeciwko niej siedzieli, tym razem trzej sędziowie, którzy czekali na wyjaśnienia. Każdemu z osobna przypasowywała jedno zwierzę. Siostra Czain- a błyskawicznie została dopasowana do sępa. Idealnie do niej to pasowało. Ten wyraz twarzy, przeraźliwy i bystry wzrok, a także wkurzające zachowanie. Ling przypominał trochę lisa. Spoglądał uważnie na Mulan, obserwował każdy jej ruch, mimikę, by sprawdzić, gdzie może się przypadkiem potknąć. Zaś Jao sprawiał wrażenie przyczajającego się wilka, który od czasu do czasu warczył pod nosem. Mulan wyraźnie dostrzegła, że będzie trudno przeprosić znajomych. Nawet samo słowo „ Przepraszam „ może nie wystarczyć.

- Jeszcze raz, od początku. - odparł Ling. - Uważasz, że słyszałaś w nocy jakiś głos. Poszłaś tam, bez naszej wiedzy. Później udało Ci się wkurzyć, jakiegoś starego, pewnie pijanego mężczyznę, który postanowił Cię atakować. Czain w ostatniej chwili pojawił się i pomógł Tobie uciec, ryzykując własne życie.Ty zamiast mu pomóc, uciekłaś, zemdlałaś lub nie wiem, zasnęłaś w lesie i znalazłaś się tu?

- Mniej więcej tak to się wszystko potoczyło. - oświadczyła.

- Ty... - wyksztusił.

- No co... - obruszyła się Mulan. - Dokończ.

- Spodziewałem się po Tobie, Mulan... Odrobinę sympatii.

Mulan przez chwilę mierzyła go wzrokiem. Nie spodziewała się po nim takich słów. Zaczerpnęła tchu.

- Tak uważasz? Uważasz, że brak u mnie jakichkolwiek uczuć?

- Dosyć! - Warknął Jao. - Mulan... Prosimy o konkretne wyjaśnienia. Im szybciej się przyznasz, tym lepiej dla Ciebie.

- Przecież już wam powiedziałam. Poszłam do lasu, bo słyszałam szeleszczące gałęzie. Poszłam sprawdzić. Okazał się to jakiś mężczyzna, nie był on stary. Nie wiem z jakiego powodu mnie nienawidził, ale mniejsza. Zaatakował mnie, oczywiście wybroniłabym się, ale i tak z pomocą przyszedł Czain. Gdy tylko nadarzyła się okazja, uciekłam szybko, spuszczając niestety wzrok od Czain-a. Nie wiem, co się z nim potem stało?

- Mulan, proszę Cię, mów prawdę.

Spojrzał na nią uważnie. Spoglądała na niego z tą samą powagą co on. Widocznie nawzajem się oceniali.

- Dobra - rzekł Ling. - Załużmy, że Twoja historyjka jest prawdziwa. To podsumując tą wzruszającą wypowiedz, naraziłaś tak naprawdę naszego przyjaciela na niebezpieczeństwo. Rozumiesz? Zastanawiałaś się chociaż przez chwilę co u niego?

- Co masz na myśli? - wyksztusiła Mulan.

- Przytoczę Ci jedną moją sugestię. Możliwe, że przez Ciebie, Czain właśnie wykrwawia się na mokrej powierzchni ziemi. Zgniłe liście, przyczepiają się do jego brudnej, nagiej skóry. Jedynie jakie ma pożywienie, to lejąca się na szyi ciecz, która może udusi jego pragnienie i wyrzuci z Siebie negatywne myśli. Gdzieś tam w głąb lasu, czeka, aż któryś wreszcie o nim pomyśli i przyjdzie mu pomóc.

Wstał i powolnym ruchem zmierzał w kierunku Mulan, obserwując jej reakcję.

- Jak Ty sobie to wyobrażałaś, Mulan. Czy pomyślałaś chodź przez chwilę, czy Twoja ciekawość, nie doprowadzi do jakieś katastrofy.

Stanął kilka metrów przed nią. Przez chwilę milczał, jednak, gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi, wrzasnął:

- Pomyślałaś, czy nie!?

- Pomyślałam! - Krzyknęła Mulan, patrząc uważnie na niego. - On jeden ruszył mi na ratunek! Gdyby nie on, możliwe, że bym nie żyła! Za to was, bardziej teraz obchodzi, by na mnie zrzucić całą winę!

Zmierzyła go wzrokiem.

- Jest mi przykro... - Rzekła powoli - Jednak podczas ataku... Raczej nikt racjonalnie nie myśli. Bałam się... Ten człowiek wydawał mi się bardzo znajomy... Wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi... Jeśli nie jest sam, to Czain oraz my możemy być w niebezpieczeństwie.

Podniosła się z krzesła, podchodząc jednym krokiem do Linga.

- Bez Czain-a, nie wyruszam dalej w podróż. Znajdę go, chodźbym go miała przynieść tylko w kawałkach.

Obeszła go, specjalnie szturchając go ramieniem, dodając:

- Faktycznie, nie posiadam uczuć.

***

Po drastycznej konwersacji, Mulan udała się powrotem do pokoju Czain-a. Miała dość wiele informacji do przetworzenia, zaanalizowania. Każdą osobną myśl musiała ułożyć w logiczną całość, szczególnie tę - Czy nagła ucieczka przed złem, była odpowiednia.

Im dłużej dziewczyna się zastanawiała, tym ciężej pracował jej mózg. Była tym wszystkim wykończona. Przymrużyła oczy, by mogły na moment odpocząć. Jednak zwykłe zamknięcie, przemieniło się w zaśnięcie. Sen zbliżał się wolnymi krokami, ukazując wciąż tą samą scenkę, która nie dawała Mulan spokoju. Dokładnie ten sam głos.

- Niech zgadnę... Ona zemdlała... - W oddali usłyszała cichą rozmowę.

- Wpatrujesz się i nie widzisz? - pyta druga postać. - Mrugnęła.

- Budzi się.

- Nie. Wciąż jest nieprzytomna. Wstawaj, wstawaj Fa Mulan...

Gęsia skórka przejechała całe Mulan ciało. Pamiętała doskonale, co się może za chwilę wydarzyć. Zauważy w oddali postać, która jakimś cudem, bardzo przypominała mężczyznę z lasu, szpieg.

Niedaleko usłyszała ciche szepty zwrócone do niej:

- Uciekaj...

- Nie ucieknę. - Powiedziała Mulan.

- Dlaczego?

- Znam go. On mi nic nie zrobi.

- Przecież to morderca.

- Nie dla mnie. - Znów wypowiedziała te słowa, chodź wcale nie chciała ich wymówić. Mężczyzna stał naprzeciwko niej. Lecz tym razem jej nie pocałował. Patrzył na nią, jakby czekał na jakąś reakcję z jej strony.

- Mulan uciekaj... - powiedział tajemniczy głos.

W tym samym momencie błysnęło coś jej przed oczami. W jego lewej kieszeni znajdował się złoty sztylet, który w jakiś magiczny sposób, płonął. Była pewna, że mężczyzna również będzie się palił, lecz się pomyliła. Stał nadal cały i nie oparzony. Spojrzała mu w oczy, a on wciąż nie spuszczał z niej wzroku. Po sekundzie przybliżył się do niej i szepnął jedynie:

- Aku-ku.

Zniknął.

Momentalnym ruchem Mulan wybudza się ze snu. Przed sobą widzi ciemne pomieszczenie. Widocznie przespała całe popołudnie, więc nie pomoże już Czain-owi, pomyślała Mulan.

- Ugh.

Dla zabicia czasu, spoglądała na cały pokój, by dostrzec coś interesującego. I faktycznie dostrzegła. Okno było mocno uchylone, przez które długie firany latały we wszystkie strony. Mulan zaczerpnęła świeżego powietrza.

Podniosła się z łóżka i ruszyła w ich stronę. Wychyliła delikatnie głowę, rozglądając się, czy kogoś nie ma w pobliżu. Gdy upewniła się, że teren jest czysty, cofnęła się i zamknęła okno. Gdy się odwróciła naprzeciwko stała mokra, zakapturzona postać. Zwilżony materiał przyległ do jego ciała, a włosy przykleiły się na powierzchnię. Z kieszeni wyciągnął poplamiony krwią nóż i zaczął się powoli zbliżać do niej. Przerażona dziewczyna zaczęła się cofać, spoglądając czy nie ma czegoś pożytecznego blisko niej. Szuka wszędzie wzrokiem, jakiegoś noża. Lecz zamiast tego obok niej leżał mały, pluszowy miś. Chwyciła go szybko. W tej samej chwili mężczyzna...

𝗠𝘂𝗹𝗮𝗻 2 - 𝗟𝘂𝘀𝘁 𝗙𝗼𝗿 𝗣𝗼𝘄𝗲𝗿 [ 𝗭𝗮𝗸𝗼𝗻𝗰𝘇𝗼𝗻𝗲 ] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz