Rozdział 22

396 32 2
                                    

Lucy

Lucy ledwo widziała co robi przez zamglone od zbyt dużej ilości łez oczy. Im dłużej o wszystkim myślała, tym bardziej ją to bolało. Obejmujące ją od zawsze ramiona Natsu teraz, prawdopodobnie tuliły do siebie inną. Gdy tylko o tym pomyślała natychmiast do jej oczu napłynęła nowa fala łez. Już nie będzie się porankami budzić obok niego i Happiego w swoim łóżku i choć, zawsze ją to irytowało teraz wiele by dała za jeszcze jeden taki dzień. Już nie poczuje jak przytula ją przez sen mamrocząc jej imię do ucha. Już nie wskoczy wesoło przez jej okno, by później razem z nią pójść do Gildii. Nadal będzie robił to samo ale do mieszkania obok. Bezsilnie upadła na kolana przed łóżkiem i ukryła twarz w dłoniach. To było takie trudne do zniesienia. Nigdy nie przypuszczała, że może kogoś tak bardzo kochać. Obiecała sobie, że będzie silna, że będzie cieszyć się ich szczęście razem z nimi. Teraz jednak nie była w stanie być przy tym obecna. Jej serce rozrywałoby się na strzępy za każdym razem, gdy widziałaby Toukę w ramionach Dragneela. Chciała by byli szczęśliwi. Życzyła im tego, ale nie mogła przy nich być. Nagle poczuła jak ktoś mocno ją obejmuje. 
- Lucy, zostań proszę - powiedział Gray. Usiadł obok niej i chwycił, obiema dłońmi jej zapłakaną twarz - Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Proszę zastanów się jeszcze nad tym co chcesz zrobić.
- On ją kocha - zaszlochała i wtuliła się w niego. Nie obchodziło ją, że mag lodu dowie się o jej uczuciach. Usilnie potrzebowała kogoś, kto mógłby ją wesprzeć i choć to nie tych ramion pragnęła, te które ją teraz obejmowały musiały wystarczyć. Gray przyciągnął ją ramieniem bliżej siebie. Jego druga dłoń spoczywała zaciśnięta w pięść na udzie, jakby próbował hamować szalejącą w nim wściekłość. Lucy płakała z wtulonym w jego tors policzkiem i czuł, jak jej łzy moczą jego ubranie. Nie wiedział jak ma ją pocieszyć, co powiedzieć. To była sprawa między Lucy i Natsu a on, zobowiązał się Zapałce, że nie będzie się do tego mieszać. Nie zmieniało to jednak faktu, że przy najbliższej okazji już on sobie porozmawia z tym Idiotą. Lucy zaczynała powoli się uspokajać.
- Lucy jesteś pewna? Nie sądzę, żeby Natsu był w stanie to zrobić - powiedział cicho odsuwając ją od siebie, by na nią spojrzeć. 
- Wiem co słyszałam Gray - powiedziała pociągając głośno nosem 
 - Lucy wiem, że to boli ale proszę byś dała sobie, wam, jeszcze jedną szansę - próbował przekonywać Fullbuster. Lucy otarła brzegiem dłoni, resztki zasychających na policzkach łez.
- Może masz rację Gray. Może powinnam jeszcze trochę zostać? Nie dlatego, że mam jeszcze nadzieję. Po prostu powinnam się lepiej przygotować jeśli chcę się wyprowadzić, odłożyć jakiejś oszczędności, zastanowić się co dalej. - stwierdziła - Poza tym o jakiej ty szansie mówisz? Przecież tak naprawdę nic się nie zaczęło, więc nie ma mowy o jakiejkolwiek szansie dla mnie i Natsu - dodała już z lekkim uśmiechem. 
- Lucy znasz Natsu. On przecież nigdy nie był dobry w tych sprawach... - Gray w ostatniej chwili ugryzł się w język żeby nie powiedzieć za dużo. 
- Jak widać po ostatnich dniach, jednak go nie doceniałam w tej kwestii - odparła ponuro - W każdym razie dziękuję ci za pomoc, ale chyba powinieneś już wracać. Pewnie Juvia cię szuka - dodała z uśmiechem
- Akurat Juvia zawsze mnie szuka - zaśmiał się Gray - Poza tym dziś po południu poszła na misję z Gajeelem, Lili i Levi więc mam kilka dni wolnego - wyjaśnił. Usiadł na przeciwko Lucy opierając się plecami o jej łóżko. Odchylił głowę do tyłu i spojrzał na sufit, po którym wędrował blask ulicznych lamp. Heartfilia zabrała się za uprzątnięcie całego bałaganu, który w tak krótkim czasie zdążyła narobić. Gdy już skończyła, usiadła z powrotem na podłodze i podciągnęła kolana pod brodę, przymykając na moment oczy. Tyle myśli i uczuć się w niej kotłowało, nad którymi nie mogła zapanować. Po jej policzkach znowu zaczęły spływać łzy. 
- Chciałam być silna... - wyszeptała drżącym głosem - Ale nie potrafię. Myślałam, że wystarczy cieszyć się jego szczęściem i wszytko będzie dobrze... 
- Ale nie jest - dokończył za nią Fullbuster na co Lucy kiwnęła głową. 
- Choć, wiem, że tego potrzebujesz - powiedział spoglądając na nią i wyciągnął w jej kierunku ręce. Heartfilia nie zastanawiała się długo i znowu wtuliła w przyjaciela. Gray nie mógł znieść cierpienia Lucy i w tej chwili naprawdę maił wielką ochotę złoić skórę temu ognistemu idiocie. 

Natsu

Natsu tego wieczoru trochę zasiedział się u Touki. Długo rozmawiali i nawet nie miał pojęcia kiedy, ten czas tak szybko zleciał. Po tym jak dziewczyna wyznała mu swoje uczucia nie mógł jej tak po prostu zostawić. Co prawda wyjaśnił jej swoje stanowisko w tym temacie, ale mimo wszystko wiedział, że jeśli teraz by wyszedł przy następnym spotkaniu byłoby niezręcznie. Próbował więc poprawić ogólny nastrój, zmieniając temat na coś weselszego. Wychodząc z Gildii niepokoił go już tylko fakt, że Touka nie zamierzała odpuścić. Owszem miała rację, nie mógł jej zabronić starania się, jednak i tak jej próby były z góry skazane na porażkę. Nawet gdyby nie Lucy i tak nic by z tego nie wyszło. Happiego już dawno nie było w Gildii więc, ruszył pewnym krokiem do mieszkania Lucy, gdzie jak sądził przebywał niebieski Exceed. Gdy znalazł się pod kamienicą zobaczył w oknie na piętrze słabe światło. Widocznie Lucy musiała szykować się już do snu. Cicho wskoczył na parapet jej okna i wszedł do pokoju. W pierwszej chwili nic nie zauważył i dopiero, gdy jego oczy przyzwyczaiły się do panującego w pokoju półmroku, zobaczył Lucy w objęciach Graya. Oboje smacznie spali oparci o brzeg jej łóżka. Fullbuster jedną ręką przygarniał dziewczynę do siebie, a Lucy drzemała z głowa opartą na jego ramieniu. Gray zaś wtulił policzek w miękkie włosy Lucy jak w puchatą poduszkę. Dragneel przychodząc tutaj nie spodziewał się, że zastanie wtulających się w siebie swoich przyjaciół. Nie miał pojęcia jak do tego doszło i chyba wolał nie znać szczegółów. Po mimo tego, że przecież wiedział co Fullbustera łączy z Juvią i tak, czół rodzącą się w nim zazdrość. Patrzenie na nich obejmujących się przez sen bolało. Wyjął delikatnie Lucy z jego objęć i położył do łóżka. Opatulił ją kołdrą tak, jak lubiła najbardziej i zadowolony z siebie mruknął pod nosem:
- Tak lepej
Zerknął za śpiącego Fullbustera, który zaczął cicho pogwizdywać przez sen. Choć bardzo korciło go, żeby obić mordę Lodówie, ostatecznie postanowił zostawić go w spokoju. Powoli i cicho by ich nie obudzić wyszedł przez okno i zeskoczył na ulicę. Dziura po ataku Białej Wiedźmy szybko została załatana i teraz, nie było widać po niej ani śladu. 
- Natsu - usłyszał wesołe wołanie Happiego - Przepraszam, ale byłem dziś u Wendy i Carli. Jakoś tak szybko ten czas minął... - wyjaśnił zakłopotany kotek - Ale możemy iść teraz do Lucy prawda? - zawołał uradowany
- Nie Happy, Lucy już śpi, nie przeszkadzajmy jej - odpowiedział z fałszywym uśmiechem Natsu
- Ale przecież wcześniej Ci to nie przeszkadzało - zdumiał się kotek
- Dziś pozwólmy jej się wyspać, zresztą ja też  marzę o moim wygodnym hamaku - zaśmiał się i ruszył w kierunku swojego domu. Happy wzruszył tylko ramionami i pofrunął za przyjacielem. 

Zawsze będziemy razemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz