Juvia
- Juvia! Przyjmuję Twoją misję i zlecam Ci jej wykonanie w trybie natychmiastowym! - Rozkazał Makarov. Juvi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Mira i Lili skoczyli do ataku. Lockser z impetem ruszyła na przeciwników, wodnym biczem torując sobie drogę na zewnątrz. Biegła ile sił w nogach nie odwracając się za siebie. Nagle w jej otoczeniu pojawiła się ciężka gęsta mgła, która drastycznie zmniejszyła pole widzenia. Juvia przystanęła na moment nie widząc w którą stronę powinna się teraz udać. Mgła zaczęła migotać złotymi iskrami a po chwili, w kierunku Juvi runęła seria świetlistych igieł. Kilka z nich zdążyło drasnąć Lockser zanim ta nadała swojemu ciału właściwości wody.
- Masz całkiem dobry refleks - usłyszała.
Mgła się rozwiała i oczom wodnej panny, ukazała się Evergreen unosząca się w powietrzu na skrzydłach ważki. Juvia stanęła w pozycji gotowej do ataku. Lockser skierowała strumień wody w kierunku Evergreen odrzucając ją na kilka metrów. Skrzydła Ever posklejały się pod wpływem wody. Ta zaś spadając na ziemię wypuściła swój wróżkowy pył, który niesiony wiatrem doleciał do Juvi i zaczął wybuchać. Nie czekając ani chwili, Evergreen ponowiła atak świetlistymi igłami. Gdy kurz opadł je oczom ukazała się pokiereszowana Juvia. Z ran na jej przedramionach spływały stróżki krwi. Ever podeszła pewnym siebie krokiem do Lockser uśmiechając się krzywo.
- A teraz pozwól, że Cię wybielę, choć w zasadzie z moimi umiejętnościami, równie dobrze możesz zostać kamiennym posągiem - zachichotała. Zdjęła okulary i spojrzała głęboko w oczy Juvi. Jednak nic się nie wydarzyło. Nagle wbrew swojej woli Evergreen założyła z powrotem okulary zakrywając oczy.
- Dlaczego?? Co się dzieje? jak to możliwe, że nadal się poruszasz... nie rozumiem... - mówiła z widocznym przerażeniem w głosie. Juvia uśmiechnęła się słabo lecz z wyraźną dumą. Dziewczyna specjalnie przyjęła na siebie ataki, by wyglądać na pokiereszowaną. Gdy wybuchający pył i świetlne igły wzbiły tumany kurzu, Lockser osłoniła się ledwo widoczną wodną tarczą. Cokolwiek zetknie się z woda, ulega zakrzywieniu i tak też się stało ze spojrzeniem Ever. Spoglądała na Juvię jednak jej kamienny wzrok, nie docierał do jej oczu zakrzywiając się w kontakcie z powierzchnią wody. Gdy blondynka skupiała się na rzucaniu czaru, Juvia wysłała w jej kierunku strumyki swojej wody łącząc się, z wodą zawarta w krwi blondynki. W ten sposób zdobyła kontrolę nad ciałem przeciwniczki. Ever jednak miała silny organizm, który nie tak łatwo chciał się poddać. Lockser zużywając resztę swojej magi zmniejszyła dopływ krwi do mózgu. Krwi która transportowała tlen, co spowodowało, że Ever straciła przytomność.
- Panicz Gray byłby dumny z Juvi - powiedziała sama do siebie i powlokła się w kierunku głównej drogi. Sama nie dałaby rady dostać się do Rainhill. Była na obecną chwilę zbyt słaba. Na szczęście trafiła na kogoś, kto zaoferował jej podwózkę do Hargeonu, a to już było coś. Wystarczyło, że w odpowiedzi na pytanie staruszka prowadzącego wóz ze słomą, powiedziała o swojej przynależności do Fairy Tail. Dziadzio pokiwał głową na znak zrozumienia i o nic więcej już nie pytał. Do Hargeonu dotarli wczesnym rankiem i choć Juvia trochę spała, nie było to na tyle wystarczające by dojść do siebie. Powoli zwlekła się z wozu i podziękowała za pomoc, po czym powoli ruszyła jedną z uliczek. Nie wierzyła we własne szczęście, gdy zobaczyła swoją blondwłosą rywalkę w miłości pod jednym ze sklepów. Wołając ją po imieniu ruszyła w jej kierunku.
- Lucy. Jak to dobrze, że Juvia Cię znalazła - powiedziała z ulgą wypisaną na twarzy i osunęła się na brukowany chodnik.Lucy
Heartfilia podbiegła do zemdlałej i podniosła ją z zimnego kamienia. Juvia całkiem odpłynęła. Lucy wolną ręką odpięła od paska klucze i wykorzystała jeden z nich.
- otwórz się Bramo Byka. Taurus
- MUUUUUU seksownie dziś wyglądasz, muuuuu - przywitał ją Taurus. Lucy jednak już dawno przestała zwracać uwagę na jego godne pożałowania teksty, mówione w jej kierunku.
- Taurus weź Juvię - rozkazała - zaniesiemy ją do mojego pokoju.
- Tak jest moja piękna Lucy, Muuuu
Taurus podniósł Lockser i ruszył za swoją panią. Na szczęście nie znajdowali się jakoś specjalnie daleko od miejsca w którym drużyna spędziła noc. Bardzo szybko dotarli pod budynek, a gdy znaleźli się w pokoju, Taurus położył Juvię na łóżku i zniknął.
- Natsu - powiedziała. Nie musiała zbyt długo czekać, aż różowa czupryna pojawiła się w drzwiach jej sypialni. Dobry słuch Smoczego Zabójcy zdecydowanie miał swoje plusy. Ponad to wiedziała, że co by się nie działo zawsze mogła na niego liczyć.
- Wołałaś mnie? - Spytał Natsu wchodząc do jej pokoju.
- Tak - odparła spoglądając na niego zmartwionym wzrokiem - chyba Fairy Tail ma poważne kłopoty - dodała odsuwając się od łóżka.
- Juvia... - powiedział cicho spoglądając na nią z wyraźnym szokiem, malującym się na jego twarzy.
- Gdzie jest Wendy? - spytała - wiem, że ostatnio sporo ją kosztuje leczenie nas, ale potrzebujemy jeszcze jej magi.
- Zaraz wszystkich zawołam Luce - zapewnił szybko Dragneel i zniknął za drzwiami. Po jakimś czasie do sypialni wpadł widocznie zaniepokojony Gray. podszedł do Juvi i powoli usiadł na brzegu łóżka. Chwycił ją za rękę i nie odrywał oczu od jej twarzy. Lucy wycofała się dając obojgu trochę prywatności. Zaczęła się zastanawiać czy gdyby to ona była na miejscu Juvi, to Natsu również siedziałby przy niej i okazał choć odrobinę czułości. Tak obiecała sobie, że nie pozwoli się opanować rozpaczy, ale przecież nikt jej nie zabroni zastanawiać się nad pewnymi rzeczami. Przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Wreszcie pojawiła się reszta ekipy z Wendy na czele. Dziewczyna podeszła do pokiereszowanej Juvi i najpierw, zajęła się leczeniem jej powierzchownych ran, a później regeneracją mocy magicznej. Natsu staną tuż obok Lucy przyglądając się kolejnym etapom leczenia. Pomimo tego, że nawet jej nie dotknął, jej ciało automatycznie zareagowało na jego obecność. Wyczuwała każdy dzielący ich milimetr, odległość niewielką i zarazem zbyt ogromną do pokonania. Natsu zdawał się niczego nie zauważać, jakby jego takie odczucia nie dotyczyły. Zresztą jak już wcześniej stwierdziła, nie powinno jej to wcale dziwić. To tylko ona ostatnimi czasy była bardziej wyczulona na jego obecność. Erza podeszła do Gray i położyła wspierająco dłoń na jego ramieniu. Chłopak podziękował jej kiwnięciem głowy. Rany na ciele Juvi całkiem zniknęły, a po jakimś czasie i sama Lockser wreszcie otworzyła powoli oczy.
- Panicz Gray... - powiedziała ledwo dosłyszalnie i uśmiechnęła się do niego delikatnie.
- Juvia co się wydarzyło? - spytała Erza.
- Biała Wiedźma przejęła kontrolę nad członkami Fairy Tail. Juvia miała Was odnaleźć i sprowadzić do domu. Juvi udało się pokonać Evergreen i uciec. Czy Panicz Gray jest dumny z Juvi? - spytała słabo. Gray tylko kiwnął twierdząco głową, ale Lockser to w zupełności wystarczyło.
- Jest coś jeszcze co mogłabyś nam powiedzieć? - spytała poważnie Erza.
- Juvi wydaje się, że wybielanie kogoś jest techniką wzrokową - dodała po chwili namysłu - Gdy wczoraj Juvia opuszczała gildię tylko Mira, Mistrz Makarov i Lili byli jeszcze nie wybieleni.
- Najlepiej będzie przyjąć, że oni też już zostali objęci tą techniką - uznała Erza - musimy ruszać natychmiast.
- Ale się napaliłem! - wrzasnął Natsu
- Zluzuj płomyczku - rzucił w jego kierunku Gray
- Chcesz się bić? - spytał Dragneel doskakując do niego z pięściami
- Dawaj! - zachęcił go Fullbaster
- Chłopcy to nie czas na wygłupy! - zagrzmiała Erza mierząc ich swoim popisowym ostrym wzrokiem.
- Ta jest! - zgodnym chórkiem odpowiedzieli chłopcy tuląc się do siebie.
- Juvia już czuje się lepiej i może iść z Wami - zapewniła Lockser wracając do głównego tematu rozmowy.
- Może lepiej jednak tu zostań i odpocznij. Zrobiłaś już dużo Juvia, teraz nasza kolej - powiedział do niej Gray.
- Paniczowi przyda się pomoc Juvi - upierała się.
- Wybacz Gray, ale tym razem Juvia ma rację. Znajdujemy się w trudnej sytuacji. Nasza Gildia posiada najsilniejszych członków we Fiore. Gromowładni, Elfman, Mira, Gajeel no i Mistrz Makarov wyliczała Scarlet. To jest siła, z którą trzeba się liczyć i potrzebujemy każdej pary rąk do pomocy. Nie wiem czy nie zwrócić się o pomoc do innych Gildii.
- Sabertooth na pewno chętnie by nam pomogło, mogę przy pomocy gwiezdnych duchów skontaktować się w tej sprawie z Yukino - zaproponowała Lucy.
- W takim razie zgoda. Przekaż jej, że skierujemy się prosto do Gildii, tam się spotkamy - powiedziała Erza - Drużyna zbieramy się - zarządziła.
Lucy przyzwała Lokiego i poprosiła, o przekazanie informacji z prośbą o pomoc do Yukino. Nie minęło wiele czasu i Lokie powrócił z dobrymi wiadomościami. Będący mistrzem Sting, dla którego Fairy Tail był autorytetem, zgodził się bez chwili wahania. Heartfilia wezwała Virgo aby zaopatrzyć Juvię w nowe ubranie, bo stare pełne dziur nie nadawało się już do noszenia. Gdy wszyscy byli gotowi, raźnym krokiem ruszyli na ratunek pozostałym członkom Gildii Fairy Tail._______________________________________
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze i przesyłaną wenę aż chce się pisać dalej 😁 życzę udanego weekendu!
CZYTASZ
Zawsze będziemy razem
FanficPo zwycięskiej wojnie z Zerefem i Acnologią w Magnoli zapanował spokój. Gdy Lucy wreszcie zrozumie co czuje do Natsu, w Gildii pojawia się urocza dziewczyna Touka która twiedzi, że Smoczy Zabójca to jej ukochany. Dragneel zaś musi zmierzyć się z cz...