28

2.3K 93 22
                                    

====
Jestem przerażona tym
Co ból
Może sprawić jednej osobie
I tym
Co może w niej obudzić
====

Słyszałam ciężkie i wolne oddechy Draco. Widziałam trud, z jakim chłopak nabierał powietrze do płuc. Czułam, łzy cisnące mi się ma powieki. Pierwszy raz od tak dawna byłam wtulona w jego pierś.

-Zacznijmy wszystko od nowa. Zostawmy przeszłość za sobą - wyszeptał chłopak, przejeżdżając dłonią, przez moje loki.

-Nie.. Nie mogę. Moim światem są teraz Śmierciożercy - powiedziałam twardo, puszczając ciało chłopaka. Serce głośno biło mi w piersi, niby sprzeciwiając się głosowi rozsądku.

Zrobiłam krok do tylu i wbiłam wzrok w jego szare, niczym księżyc tęczówki.

Musiałam znać swoje priorytety. Teraz były nimi, pomszczenie wuja i władanie Śmierciożercami. Nie było miejsca na miłość.

Nie dla mnie.

-Oni nie powinni wykluczać żadnych twoich relacji, nie uważasz? - mruknął chłopak, spoglądając na mnie z przekonaniem w oczach.

Zamilkłam.

-Nie wiem.. Ja.. Ja naprawdę już nie wiem - wyszeptałam, łamiącym się głosem - skuliam się lekko. Moja postura była teraz żałosna, lecz nie dbałam o to.

-A jak myślisz, czego chciałby Voldemort?

Zamilkłam na moment.

-Nie mówmy o nim - mruknęłam gorzko, spuszczając wzrok.

-Victorio.. - powiedział zrezygnowany chłopak, przecierając dłonią swoją twarz. - Jedyne co pozostaje nam po zmarłych są ich idee. Pomysły, na które wpadli. Cele, które chcieli osiągnąć. Wszystko to, co uważali za ważne. My za to musimy podtrzymać ich wole. Spełnić ich marzenia. Ku czci i pamięci. Oczywiście są jeszcze wspomnienia ale..

-Ale wspomnienia blakną, zlewają się w całość - dokończyłam za chłopaka, przymykając oczy. -Masz racje, Voldemort chciałby żebym była szczęśliwa - uniosłam gwałtownie wzrok, uśmiechając się smutno.

Chłopak spuścił wzrok na moje usta, oblizując lekko swoje.

Uśmiechnęłam się, odwracając wzrok. Odruchów zaczesałam włosy za ucho

Draco nachylił się nade mną, wyciągając ręce w stronę mojej talli. W ostatniej chwili zdarzyłam oprzeć dłoń na jego klatce piersiowej.

-Mieliśmy zacząć od początku - zaczęłam, ściszonym głosem, uciekając od jego spojrzenia.

-Masz.. masz rację - mruknął niezadowolony chłopak, odsuwając się ode mnie.

-Chciałbym tylko wiedzieć.. - załamał mi się głos. Wzięłam głęboki oddech, lekko się uspokajając - Chciałabym tylko wiedzieć co się stało tamtej nocy. Dlaczego to się stało.

-Tamtej nocy? - widziałam zakłopotanie chłopaka, spuścił on wzrok na wypolerowaną posadzkę.

-Tak - odparłam pewniej, przypominając sobie jak się wtedy czułam. Jak źle wtedy się czułam.

Oboje wiedzieliśmy co było na rzeczy. Noc w którą wszystko się rozpadło. Noc przez, którą zapadła najstraszniejsza i najplugawsza decyzja, jaka mogła być podjęta. Decyzja, która absolutnie zmieniła moje życie. Może jednak decyzja, która zniszczyła mi życie.

-Ja.. Ja nie mam jak się wytłumaczyć - chłopak uniósł pewniej wzrok. Chciał przyjąć to z godnością. - Pomyliłem ją z tobą, przez alkohol płynący w mojej krwi. To była moja wina - chłopak zakończył, zaciskając usta w wąska linie.

Tyle Razy Zraniona.. || Draco Malfoy || W trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz