11

3.4K 111 64
                                    

-Witajcie moi ulubieńcy- powiedział starszy Malfoy - Za 2 godziny odbędzie się obiad w gronie najbardziej zaufanych Śmierciożerców oraz ich dzieci, za pewne wam już znanych jako Pansy i Blaise. Ale kontynuując podczas obiadu będzie towarzyszył nam Czarny Pan i jest prośba o założenie eleganckiego ubioru.- Już otwierałam usta żeby zadać pytanie ale ojciec Draco mnie uprzedził - Nie Victorio, bluzka mojego syna nie jest uznawana za elegancką- zaśmiał się perliście, a teraz muszę już iść, jestem wzywany. - i zanim zdążyliśmy co kolwiek powiedzieć Lucjusz już zniknął za rogiem.

-Ugh. - jęknełam - właśnie się ubrałam i już mam się przebierać

-Oj tam. Oj tam -zaśmiał się chłopak -jakoś przeżyjemy, poza tym to oznacza że musisz ubrać sukienkę a mnie sam ten fakt bardzo cieszy. - poruszył brwiami

-A ty tylko o jednym. - zaśmiałam się, a już po chwili staliśmy pod naszymi pokojami. - No dobrze do zobaczenia, a jak już będziesz gotowy to przyjdź do mnie.

-No to do zobaczenia moja ty księżniczko. - cmoknął mnie w usta i zniknął za drzwiami.

Weszłam do mojego pokoju i ruszyłam w stronę garderoby. Oczywiście zgodnie z prośbą wybrałam czarną koronkową, sukienkę midi z akcentami srebrnego oraz rękawem do łokcia. Gdy już założyłam wybrankę zabrałam się za mocniejszy makijaż. Rozczesałam jeszcze włosy i po prawie 2 godzinach przygotowania opuściłam łazienkę.

W moim pokoju już czekał na mnie Draco.

-I jak?- spytałam obracając się lekko w okolicy własnej osi

- No muszę przyznać że przeszłaś samą siebie. - uśmiechnął się a ja podeszłam do niego, siadłam na nim okrakiem i ułożyłam ręce na jego karku.

-A czy wspominałam ci jak przystojnie i pociągająco wyglądasz w garniturze?

-Chyba nie.

-No to już wiesz. -odparłam i założyłam delikatny pocałunek na jego ustach na co chłopak tylko zamruczał. Do pokoju ktoś zapukała.

-Victorio, Draconie obiad za chwilę się zaczyna, proszę zejdźcie na dół powitać gości.- usłyszałam mojego ojca po czym westchnęłam i zaszłam z kolan chłopaka.

Niedługo potem byliśmy już na dole, a ja zobaczyłam Pansy i Blaisa.

- Część - pomachałam do nich a moja matka która za pewne stała za mną szepnęła mi do ucha - Zachowuj się dziecko. - Na co ja dodałam -Znaczy witajcie. - przez chwilę poprostu zapomniałam jak nienagannie muszę się zachowywać w ich towarzystwie.

-Jak pisaliśmy, nieźle żeście namieszali. Aurorzy was poszukują a ty Victoria powinnaś zacząć wymyślać jakiś wykręt żeby nie trafić do Azkabanu.

-Najpierw to oni muszą mnie znaleźć, potem najwyżej im powiem że byłam pod wpływem Imperius'a które rzucił na mnie Voldzio, a tu byłam przetrzymywana wbrew mojej woli. I z głowy.

-A jak będą chcieli sprawdzić twoje wspomnienia? -Blaise uniósł jedną brew

-hm...- zastanowiłam się - to powiem, że mi je pozmieniał.

-Niezłe - pochwaliła Pansy -może na to puójdą, a ty Draco?

-Zapewne to samo, to może zabrzmieć realistycznej gdy bedzie dwójka "ofiar". -odparł chłopak obejmując mnie ręką w tali -Co wy na to żeby od razu po obiedzie się zmyć do mojego pokoju? Zagramy w coś lub napijemy czegoś... No wiecie mocniejszego.

-Jasne smoku -Blaise prawie krzyknął a zapewne jego matka zlustrowała go w wzrokiem tak że chłopak po chwili się poprawił. -Znaczy oczywiście Draconie

Tyle Razy Zraniona.. || Draco Malfoy || W trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz