( III rozdział )
(Zostaw po sobie komentarz to motywuje. Muszę przyznać się że wpakowałam się w niezłe gówno, problemy, powracające fobie, bezsenność, a jak już zasnę to mam koszmary. Kiedy nagle znowu powracają ci myśli samobójcze, ale wiesz że przy ziemi trzyma Cię ten jeden człowiek dla którego narazie warto żyć)
~ Piątek po lekcjach ~
Każdy zbierał się na imprezę, która miała się odbyć u Kirishimy. Dziewczyny układały włosy, a niektóre nawet kręciły loki. Nikt nie chciał wyglądać źle albo zbyt dobrze. Pierwszym gościem punktualnym co do sekundy był Iida, tak Momo, Tsu, Sero i tak dalej... Po dwudziestu minutach zjawił się Katsuki.
- No nareszcie.- otwiera drzwi chłopakowi, podając puszkę zimnego piwa.
- Dzięki. -bierze puszkę.
Za nim pojawia się Deku. Po jakiejś dobrej godzinie Bakugo orientuje się brakiem heterohromika w pomieszczeniu, podchodzi do przyjaciela z grymasem na twarzy.
- Shitt gdzie jest mieszaniec?
- Nie wiem. Spytaj się Izuku, tam siedzi. -wskazuję palcem.
- Ty ofermo, gdzie twój chłopak?
- Hmm... Chłopak? J-jakj chłopak? -zrobił się cały czerwony.
- Mieszaniec.
- Todoroki-kun nie jest moim chłopakiem. -mówi jąkając się. -Nie ma go? A czemu pytasz?
- Nie twój zapchlony interes kretynie.
Słyszy płukanie do drzwi, idzie w ich kierunku i otwiera.
- Czego! A to ty IceHot, co tak późno- bierze łyk piwa.
- Tobie chyba wystarczy alkoholu.- zabiera mu puszkę piwa.
Przysuwa go do siebie, zamyka drzwi, łapie podbródek chłopaka.
- Weź sobie swoje piwo. -zabiera mu puszkę.
- Podziękuję. -odsuwa się od chłopaka.
- W sensie podziękujesz? Jesteś na imprezie idioto, jak nie pijesz, to po co przychodzisz.
- No to pójdę. -odwraca się
- Nie. -łapie go za rękę- P-przyszedłeś więc już chodź i się baw.
- Okey... - blondyn ciągnie go do środka pokoju, gdzie siedzieli wszyscy.
- Todoroki-kun przyszedłeś.- rzuca mu się na szyję.
- Midoriya piłeś?- łapie go.
- Troszeczkę, chodź napijemy się...
- Tylko tu się nie pieprzcie.- mruknął kolczasto włosy blondyn.
- K-Kacchan.- Przytula obu na raz.
- Puszczaj mnie nerdzie! Todoroki ODCZEP tego IDJOTĘ ode mnie!
Impreza trwała do pierwszej nad ranem, każdy spał gdzie było wolne miejsce. Deku zasnął przy kiblu w łazience, Kirishima z Miną na łóżku, a Bakugo spał na kolanach Todorokiego. Kiedy mieszaniec wstał od niewygodnej pozycji, skierował się do drzwi.
- A ty gdzie?- bełkocze.
- Wybacz Bakugo że cię obudziłem, ale wolę spać na swoim łóżku, a nie oparty o ścianę.
- A ja tracę miękką poduszkę.- wstaje i próbuje dojść do kolegi.
- Uważaj.- łapie go w tali, aby nie upadł.
- Nie jestem taki pijany... umiem chodzić.- odwraca wzrok.
- Widzę.
Shoto bierze starszego chłopaka na ręce w stylu panny młodej, wychodzi i idzie w stronę pokoju Bakugo.
- Puść mnie zjebie!... albo pożałujesz!
- Próbuje Cię zanieść do pokoju.
- Sam mogę. Nie potrzebuje pomocy, a szczególnie twojej IceHot.
- Chyba nie chcesz, aby Aizawa cię w takim stanie zobaczył. Będziemy mieli wtedy problemy.
- Niby jakie, kopio przewodniczącego okularnika.
- bo to Kirishima zrobił imprezę i będzie się dopytywał skąd mamy alkohol, jesteśmy nieletni przypominam ci... Eh Czemu się produkuje skoro i tak mnie nie słuchasz.- odkłada chłopaka i szuka po jego kieszeniach klucza
- Nie obmacuje mnie.- warknął.
- Spokojnie księżniczko szukam klucza.- znajduje i otwiera drzwi.
- Ja ci dam księżniczka!- popycha go co skutkuje upadkiem obu.
- Bakugo to bolało.
- Mnie nie.- uśmiecha się.- Od dziś jesteś moją poduszką.- mruknął pod nosem.
Wstał i skierował się do łóżka, rozkładając się po całości.
- Biędziesz spał w ubraniach?- ściąga z niego bluzę.
- Debilu co ty odpierdalasz do cholery.
- Rozbieram cię.
- Wypierdalaj! Brakuje mi, aby jakiś bez uczuciowy huj się do mnie dobierał.
- ... Dobiera... chciałem z ciebie ściągnąć ubrania, abyś miał wygodnie spać.
- Idź się zajmij lepiej swoim NERDEM.
- Midoriya został bez opieki.- ściągnął z niego spodnie, przykrył kocem.- Lepiej?- wpatruję się w czerwone źrenice.
Czemu on tak się na mnie patrzy?
- Odpierdol się z łaski swojej.- Skoro chcesz.- wstaje i wychodzi.
- ........ Cz-czekaj... Kurwa! Za późno.
Całą noc Bakugo myślał o chłopaku posiadającym hipnotyczne dwukolorowe tęczówki. Po huj kazałem mu wpierdalać, pewnie teraz zajmuje się tym pieprzonym Deku. A mogłem jeszcze na nim pole... Nie, nie, nie, NIE! Bakugo idź spać i nie myśl o tym troszczącym się spojrzeniu. Wiercił się dość długo, po jakiejś godzinie zasnął, a w głowie chodziła mu jedną myśl. Był miły i opiekuńczy przez alkohol jutro będzie jak dawniej.