XI

1.1K 85 36
                                    

[ 16+ scenki]

- I co z tego. To miało być na zgodę i rozpoczeńcie znajomości...

- Oooo

- Ale ty zawsze musisz spierdolić i być na nie!

- Zdoda

- Że co?

- Zgadzam się.

Dwukolorowy wziął puszkę piwa otwierając ją.

- No to za początek przyjaźni

- Yhm....

Zaczeli pić, jedna puszka tak drugą, trzecią, czwartą.

- Ile ty tego masz?

- Dużo.

- Alkoholik z ciebie

- Z Ciebie też. Pijesz razem zemną.

- Pijemy razem za rozpoczęcie przyjaźni

- Dobra zamknij się i jedź

Wziął pałeczki i wepchnoł mieszańcowi sobe do mordy. Twarz chłopaka odrazu się rozpromieniła.

- Od kiedy ty karmisz ludzi.

- Ty to nie ludzie

- To kim jestem, kosmitom

- Nie... Ludzi nie lubię, a ciebie lubię.

- Mile zaskoczenie.

- No widzisz.- Blondyn zaczoł bawić się jego palcami

- Nie masz co robić?

- Chociaż cię nie gryzę.

- I tak byś tego nie robił.

- Nie. Ty wątpisz w moje słowa.- zbliżył się do niego.

- Nie. Tylko mówię, że byś mnie nie ugryzł...

- Ja mogę wszystko.- pokazał zęby i ugryzł jego ramię.

- Ałaaaa... Bakugo, ugryzłeś mnie.

- Podpuściłeś mnie.

- Sam mówiłeś, że spokojnie "nie gryzę"

Pov Bakugo


Spojrzałem na niego przez chwilę, wstałem aby usiąść okrakiem ma jego kolanach.

- Lubię cię gryźć

Wbiłem swoje ząbki w jego bladą szyję. Za każdym ugryzieniem syczał niczym kotek.

- Uroczy kotek~

- Zostaw moją szyję! To boli.

- Dobrze, dobrze...

Popatrzyłem na niego rozbawiony

- Sory, nie moja wina, że nie umiesz być Topem

- Co proszę... Że ja nie umiem

- No nie umiesz!

- Tutaj ja jestem TOPEM, a ty botome.

- Tak...- przejechałem palcem po jego szyi.- To pokaż...

- Niby jak?

- No nie wiem...- Włożyłem jego ręce sobie pod koszulkę.

- Chcesz się bawić?

- Z tobą tak~

Poczułem jego usta na swojej szyi, dostałem dreszczy kiedy błądził po moim ciele.

- Przyjemnie?

- Tak...

Zdjął ze mnie koszulkę, zarumieniłem się. Wyglądała jak piepszony burak. Obiął mnie w tali, wtuliłem się w niego. Nie zdążyłem okiem mrugnąć, a już znaleźliśmy się na łóżku. Zblizyłem swoje usta do jego w zamiarze pożałowania, ale on wstał przykryzając mnie kołdrą. Czułem się zdezorientowany.

- Starczy alkoholu spać.

- A ty gdzie?

- No do siebie.

- A kto mnie przypilnuje abym nie pił.

- Mam zostać

- Tak~

- Zgoda

Widziałem jak ściąga spodnie, golf odkrywając swój tors. Przygryzłem wargę na ten widok.

- Chodź tu spać

Przyciągnołem go do siebie, wtuliłem policzki w jego klatkę.

- Dobranoc

- Dobranoc, abyś nic nie pamiętał

- Ja chcę pamiętać.

- Miło...

- Ja wiem, bo jesteś tu zemną

Uśmiechnołem się I dałem mu buziaka w policzek.

Poproszę tu o ciekawe porady na podryw...

To tylko głupia gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz