I

3.2K 156 44
                                    


Dzień jak co dzień, Bakugo siedzi w sali, próbuję zebrać myśli. Jest to nie możliwe, słyszy cały czas piskliwy głos Deku rozmawiającego z mieszańcem.
Nie cierpię tej dwójki, nerd plus bezemocjonalny mieszaniec, aż się rzygać chce.
Odwraca się w stronę czerwonowłosego kolegi, z poirytowaniem patrzy na niego.

- Wkurwia mnie ta dwójka.

- A kto cię nie wkurza. -mamrocze sobie pod nosem.

- W sumie to racja, ale ciebie toleruję.

- Bo jestem twoim najlepszym przyjacielem. -uśmiecha się.

- Nie przesadzaj z tym najlepszym, po prostu zaufanym. -prycha.

- Niech ci będzie.

Izuku podbiega do blondyna z wielkim entuzjazmem.

- Część Kacchan. -wymachuje dłonią przed twarzą chłopaka.

- Wypierdalaj DEKU! -posyła mu śmiertelne spojrzenie.

- Możesz się, chociaż przywitać. -wpatruje się w niego swoimi zielonymi oczami.

- Liczę do trzech, jeśli nie znikniesz w ciągu tych trzech sekund, nie ręczę za siebie.

- Kacchan.

- Raz, dwa...

- A-ale.

- Trzy, już nie żyjesz. -wykrzykuje na całą klasę.

Rzuca się na chłopaka z pięściami, Kirishima i Todoroki próbują rozdzielić wściekłego Bakugo od biednego Izuku.

- Puść mnie Kirishima!! Ostrzegałem tego brokuła. -otwiera oczy i widzi, że jego przyjaciel trzyma Deku, a on sam tkwi w objęciach IceHot'a -Puszczaj mnie ty głupi mieszańcu!!!

- To się uspokój. -mówi spokojnym głosem.

- To mnie puszczaj jebany mieszańcu, pożałujesz, jak mnie nie puścisz. -puszcza i odchodzi na swoje miejsce.

Aizawa przychodzi do klasy, każdy zasiada na swoim miejscu, nawet Bakugo.

- Dzisiaj zamiast nudnych lekcji macie zajęcia w terenie. Dobiorę was w grupy, pierwsza grupa to bohaterowie, a druga to osoby potrzebujące pomocy, mam nadzieję, że rozumiecie. -uczniowie kiwają głowami. -Więc tak, Kirishima, Bakugo i Kaminari grupa 1A. Izuku, Todoroki i Ochako grupa 2A. Yaoyorozu, Iida i Mina grupa 1B. Sero, Shoji i Tsuya grupa 2B.

Kiedy każdy uczeń został przydzielony do danej grupy, a Aizawa wytłumaczył zasady treningu, mogli już iść. Pierwsze grupy ruszyły, znajdowali się w starym, zniszczonym budynku. 1A szukała członków grupy 1B, Bakugo nie słuchając nikogo, ruszył własną ścieżką. Po kilkunastu minutach natrafił się na Todorokiego.

- Świetnie, najbliższe 10min spędzę z tobą.

- Mogłeś trafić na Midoriy'e.

- Tsaa.. Rusz tę dupę im mniej czasu spędzę z tobą, tym lepiej.

- Ze wzajemnością, nie chcę być przykryty toną gruzu.

- Co masz na myśli? -zerka na mieszańca.

- Jesteś jak tykająca bomba- nie wie czemu, ale się uśmiechnął- jedna twoja mocniejsza eksplozja, a to wszystko się zawali. Jakbyś trafił na Izuku, było, by już po nas.

- Myślisz, że jestem taki głupi.

- Wiem, że działasz instynktownie, co jest dość głupie według mnie.

- A wiesz co, jest głupie -przyszpila heterochromika do ściany -że jakiś idiota, który nie potrafi wyrażać uczuć, chce mnie pouczać.

- I o tym właśnie mówiłem, wszystko chcesz rozwiązywać siłą.

- Mam cię dość! -puszcza wyższego o kilka centymetrów chłopaka -przemądrzały, pierdolony mieszaniec. Ruszaj tę dupę i chodź, muszę cię stąd wyprowadzić, zapomniałeś.

- Idę. -nie odzywając się ani słowem, wyszli z budynku.

Reszta grup też ukończyła swoje zadania, tylko Katsuki rozmyślał, czy na prawdę używa tylko siły i czy będzie dobrym bohaterem. Pierdolony mieszaniec, daję słowo jak go zobacze, to go zabiję, ja niby nie myślę. No to zobaczymy.



To tylko głupia gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz