Każdy z uczniów został poinformowany, że musi przyjść ubrany na luźno?
Następnego dnia.
Pov BakugoCzy ja naprawdę całowałem się z mieszańcem? Pierwszy pocałunek nie mogę przestać o tym myśleć. Co ja mu naopowiadałem. Byłem piany tak to przez alkohol. My się nawet nie lubimy. Mam nadzieję, że o tym zapomniał.
- Ej Bakugo! Bakugo! Ej!
- Czego ja tu próbuje myśli ułożyć.
- Myśli? Ogóle to jak po grze?- wybuch śmiechem czerwono włosy.
- Zamknij się!
- Spokojnie nikt tego nie pamięta, każdy był zbyt piany może oprócz Todorokiego, on ogóle prawie nic nie pił.- na te słowa zacząłem się rozglądać, mieszańca nie było, dziwne zawsze jest prawie pierwszy. Może coś się stało?
- Właśnie gdzie jest mieszaniec?
- Martwisz się o chłopaka?
- Zamknij mordę!- wydarłem się na całom klasę. - To nie mój chłopak.- to zdanie powiedziałem szeptem z opuszczoną głową. Kirishima popatrzył się na mnie dziwnie.
- Todoroki- automatycznie spojrzałem się w drzwi. Nie wierzę, ten brokuł wisi mu na szyi, a on mu na to pozwala.
- Część Midoriya.
- Ej Bakugo byłbym wdzięczny, gdybyś puścił moją rękę. Nie czuje jej.
- Co? A sory.
Czy on przeszedł koło mnie i nawet się na mnie nie spojrzał? Mieszaniec mnie olał, a Deku pozwala się przytulać i wisieć na szyi STOP Bakugo, o czym ty myślisz.
* Na zajęciach z bohaterstwa też nie mogłem się skupić. Czy naprawdę myśl o tym, że Mieszaniec mnie zignorował, tak mnie, dobiła jeszcze ten Deku klejący się do kolorowego, jak rzep psiego ogona. Czy ja jestem...
- Bakugo poczekaj.
- Czego chcesz znowu Kirishima.
- Czy pomiędzy tobą, a Todorokim coś jest?
- Nie!!-warknąłem.
- To, czemu się wściekasz, kiedy widzisz go z Izuku -przemilczałem z zaciśniętymi pięściami- Ty naprawdę jesteś zazdrosny.
- O mieszańca w życiu. Po prostu nie lubię, jak ktoś mnie ignoruje.
- Ale wy i tak nigdy nie gadacie. No dobra, a jak wytłumaczysz to, że Todoroki chodzi w twojej ulubionej bluzie. Z wczorajszej imprezy.
- Co?...- nie zwróciłem na to uwagi, rzeczywiście jest w mojej bluzie.
- Nikomu nie powiem luz. Idź się przebierać, pogadamy o tym wieczorem.- uśmiechnął się do mnie.
Poszedłem do szatni, nikogo już nie było, w czystym spokoju zdążyłem się przebrać. Miałem już wychodzić, ale do szatni wszedł Mieszaniec.
- O Bakugo nie widziałeś mojego plecaka.
- leży tam w rogu. Emm widzę, że jesteś w mojej bluzie.
- A tak nie miałem co założyć, ale już ci ją daję.- chłopak zaczął zdejmować tą pieprzoną bluzę, napinając przy tym mięśnie. Poczułem jak robi mi się goronco.
- Przestań!- złapałem chłopaka za bluzę, ściągając ją na dół.- Zatrzymaj ją, pasuje ci.
- Na pewno jest twoja. Widzę, że od złość czerwony się zrobiłeś.- młodszy zaczął się śmiać pod nosem.
- To twoja wina nie musiałeś się przy mnie rozbierać!- chłopak zamilkł.
- Bakugo co do wczoraj, wiem, że byłeś piany. To tylko głupia gra nie przejmuj się, przecież może być jak dawniej spokojnie.
- To tylko głupia gra! Może być jak dawniej!- złapałem go mocno za bluzę, próbując szarpać.- Nie chcę, abyś był w stosunku do mnie chłodny. Może to prawda, że jestem zazdrosny o tego brokuła, bo może Cię przytulić.
- B-Bakugo.
- Jestem wściekły, że on może być blisko Ciebie, bo ty mu na to pozwalasz!! A-a ja- poczułem ciepłe objęcie. Chciałem go przytulić, nie spodziewał się tego pewnie, bo wylądowaliśmy na podłodze.
Nachyliłem się z zamiarem pocałowania tego bezbronnego mieszańca, nasze usta były blisko.
- Bakugo ile można się przebierać. Zaraz puszczę korzenie. Eee... Todoroki to ja wam nie będę przeszkadzać.-wszystko zepsuł.
- To nie tak jak wygląda, Kirishima czekaj. Wstałem, aby zatrzymać czerwoną czuprynę, ale było za późno, poszedł sobie.
- Ja też będę się zbierać.- mieszaniec wstał, złapał za plecak i pewnym krokiem kierował się do wyjścia. Spuściłem głowę, wpatrując się w podłogę.- Ej Bakugo- podniosłem głowę i poczułem pocałunek na ustach.- Sam powiedziałeś, że to nie będą ostatnie pocałunki.- zniknął za drzwiami.
Zostawił mnie w takim stanie samego. Chwileczkę czy ja mu powiedziałem, że jestem zazdrosny. Co się ze mną dzieje?