Rozdział 30 - Avada Kedavra

2.9K 182 47
                                    

Wesołych Świąt kochani!
Rozdział wcześniej, bo już nie mogłam się doczekać, by co wstawić. Piszę do Was zanim zaczniecie czytać, bo jak sugeruje tytuł, w rozdziale pojawi się pewne zaklęcie.
Nie przedłużając, zapraszam do czytania.

***


- Dzień dobry kochanie.

- Cześć - mruknął Ślizgon, wtulając się mocniej w nagi tors mężczyzny. Mimo, że od dnia kiedy Harry pierwszy raz dostał eliksir miłości w jedzeniu, sypiali w jednym łóżku, to jednak do niczego poważnego między nimi nie doszło.

- A buziaka nie dostanę?

- Weź sobie, bo mi tak wygodnie.

- Mi z resztą też, później sobie wezmę - mruknął, przytulając chłopaka do siebie jeszcze bardziej.

Alex przerósł oczekiwania Mrocznego Pana. Na początku mężczyzna myślał, żeby zaciągnąć chłopaka do łóżka, ale to szybko się zmieniło, gdy poznał szesnastolatka. Była to radosna osoba z poczuciem humoru, a do tego miła i z czystym sercem.
Uśmiech Ślizgona potrafił dodać otuchy, uzależniał, sprawiał, że dzień stawał się piękniejszy, a problemy mniejsze. Wells był do tego wulkanem energii. Grindelwald zrobiłby dla niego wszystko, prócz oczywiście wypuszczenia go.
Nie wyobrażał sobie teraz zamku bez tego roztrzepanego Ślizgona i nie dziwił się Dumbledore'owi, że polubił chłopaka.

Czarnooki wiele razy chciał odstawić eliksir miłości, ale bał się, że ten piękny okres się skończy i Alex go zostawi. Od tego wolał już śmierć.

- Nad czym rozmyślasz? - usłyszał słodki głos, który wyrwał go z zamyślenia.

- O niczym szczególnym.

- Kłamiesz - mruknął Harry.

Mężczyzna poczuł jak intensywnie zielone oczy przeszywają jego wnętrze, aż do samych zakamarków duszy.

- Skąd wiesz? Strzegę umysłu.

- Po prostu cię znam - odpowiedział, pokazując mu język, po czym znów, jak kleszcz, przyczepił się do czarnookiego, wdychając jego słodki zapach. Było mu tak dobrze i beztrosko, że nie chciał budzić się z tego snu.
Nie wiedział nawet, że rok szkolny dobiega końcowi, że w zamku nie ma już go dwa miesiące, a jego bliscy tęsknią za nim.
Nie miał także bladego pojęcia, że Potterowie są załamani, że Judith płacze po nocach, a Erick szuka w stercie papierów jakiegoś znaku, gdzie może znajdować się twierdza Mrocznego Pana.
Nie myślał o swoim podopiecznym, który co noc ma koszmary, o swoich przyjaciołach, Tomie - jego prawdziwym ukochanym i wszystkich innych, którzy za nim tęsknią.

- Dziś piątek, więc masz może...

- Już piątek? Dziś atakujemy Hogwart! Tak! To będzie piękna uczta pożegnalna. Dumbledore pożałuje, a ja w końcu wygram. Przysięga jest nieważna, prawda?

- Tak - odparł automatycznie.




- Moi drodzy, w dniu dzisiejszym atakujemy Hogwart! Zabijamy każdego, kto stanie nam na drodze, jednak pamiętajcie, Dumbledore jest mój. Jeszcze jedno. Macie się troszczyć o Alexa, nawet za cenę własnego życia oraz słuchacie jego rozkazów.

- Oczywiście - odparli chóralnie zgromadzeni. Nie trzeba im było nawet mówić o ochronie, gdyż ich Książę był dla nich ważny. Każdy kochał go na swój sposób i chciał go chronić przed wszelkim złem.
Tak, szmaragdowooki zjednał ich sobie wszystkich. Nawet Weasley i Longbottom byli za Ślizgonem Przez ten czas mieli okazję go poznać i nie dziwili się Brayan'owi, że Wells tak go zafascynował. Oni od razu go znienawidzili, bo przez Podróżnika w Czasie, ich przyjaciel zmienił się oraz zaczął się od nich oddalać.
Teraz poznając Alexa, żałowali tej decyzji. Chłopak był o dwieście razy fajniejszy od Pottera.

Harry Potter Azyl CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz