- Kochanie, chodź na śniadanie. Musimy jeszcze zabrać Willa - wyszeptał Harry, znajdując się w ciepłych ramionach ukochanego.
Pocałował jego jabłko Adama, po czym perfidnie zrzucił go z łóżka. Tom zdołał go jeszcze złapać za rękę i razem z łoskotem wylądowali na podłodze.- Ała - jęknął Prefekt.
- Ja miałem miękkie lądowanie - odparł Harry, leżąc na chłopaku.
- Chodź tu, zaraz zetrę ci ten uśmieszek z twarzy - rzucił z pożądaniem w oczach.
- Tom! - krzyknął, zanosząc się śmiechem, bowiem na plecach miał jedno bardzo czułe miejsce, co turkusowooki z miną sadysty chętnie wykorzystywał.
- Co tak długo? - spytał Malfoy, gdy trójka nastolatków dosiadła się w końcu do stołu.
- To jest pytanie retoryczne - odparł Orion, patrząc na lekko speszoną parę, która jeszcze się nie przyzwyczaiła do żartów przyjaciół, na temat ich spraw intymnych.
- Też musiałem na nich czekać - poskarżył się czternastolatek, a paczka zaczęła się śmiać.
- Jak myślicie? Grindelwald podciął już sobie żyły? A może walnął się Avadą?
- Teo, tylko ty masz takie myśli. Wiesz co! Jesteś sadysta, jak ten Marvolo, co siedzi obok mnie - oznajmił były Gryfon.
- A co on ci takiego zrobił?
- Nie chcesz wiedzieć...
- Patrzcie! Prorok Codzienny! - zawołał Kevin, dostrzegając pocztę, a następnie rozwijając gazetę i czytając na głos. - Szanowny Panie Alexandrze Wells Potter. Bardzo przepraszamy za zniewagi i kłamstwa, które o panu wypisywaliśmy. Redaktorka owych artykułów została zwolniona. Jeszcze raz bardzo przepraszamy i zapewniamy, że więcej się to nie powtórzy. Z wyrazami szacunku, Prorok Codzienny - zakończył czytać z triumfem, po czym odłożył gazetę, nadal się uśmiechając.
- Co tak zęby szczerzysz? - spytał szmaragdowooki, choć sam był bardzo zadowolony. Tak, Harry odegrał świetnie rolę ofiary i prawnik Malfoyów wyciągnął od redakcji cztery i pół miliona galeonów. Dzięki tej sumce zapewni przyszłość swojemu podopiecznemu.
- Bo ten szmatławiec poszedł prawie na dno. Poza tym oczyszczono imię mojego przyjaciela. Czy to nie dostateczny powód? - spytał, a przed Potterem-Ślizgonem usiadła zwykła sowa z białą kopertą.
- Czyżby czytelnicy? - bardziej stwierdził niż zapytał blondyn.
- Zaraz zobaczymy - odparł chłopak, otwierając zaadresowaną do niego kopertę.
Witaj, Alexandrze,
Stęskniłeś się za mną? Ten Wasz list nie był najlepszym pomysłem...
Harry chciał odrzucić kartkę, ale nie mógł. Zupełnie jakby została przyklejona do jego ręki trwałym przylepcem...
...a teraz spotka Cię kara. Przez to, że nie mogę zrobić nic Twoim bliskim, Ty nareszcie dołączysz do mnie i odbędziesz karę. Ten list jest niezwykłym świstoklikiem, więc nawet mury Hogwartu nie będą w stanie Cię uchronić. Planowałem inaczej ściągnąć Cię do siebie, ale zmieniłem plany po sprawozdaniu Williama...
Podróżnik w Czasie nie mógł zaczerpnąć tchu. Temu draniowi się udało. Podszedł go tak łatwo!
...Powiedz "pa", bo nie wiem kiedy się następnym razem zobaczycie. Może na pogrzebie któregoś z nich, a może nigdy? Któż to wie? Masz trzy sekundy.
Jedna....
Dwie......
Trzy!
CZYTASZ
Harry Potter Azyl Czasu
Fiksi Penggemar" Ludzie są bezradni wobec losu. Są ofiarami czasu i własnych uczuć" Z racji usuwania blogów na onecie, przepisuje tu swoje własne, zakończone już opowiadanie. Ostrzeżenie : Yaoi - stosunki męsko-męskie - Harry Potter / Tom Riddle (Lord Voldemort) ...