6. Kamień z serca.

3K 246 142
                                    

💖

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💖

W pracy Seo dzisiaj się trochę przedłużyło, a wszystko to było winą rozmowy pracowników z ich menadżerką na temat bezpieczeństwa w pracy. Owe spotkanie było obowiązkowe toteż nie mógł z niego wyjść, a ono musiało się co jakiś czas odbyć.

Po jego zakończeniu mężczyzna pośpiesznie wyszedł z kawiarni i szybkim tempem szedł w stronę swojego mieszkania. Dobijał się do  piegusa jednak nikt nie odbierał, a Changbin słyszał jedynie komunikat o zostawieniu wiadomości na poczcie głosowej co bardzo mu się nie podobało. W tym momencie był przerażony, a w jego głowie zaczęły tworzyć się najczarniejsze scenariusze, których nie chciał do siebie dopuszczać. W końcu zaufał osiemnastolatkowi, a tamten natomiast zapewniał, że zajmie się małą Seo najlepiej jak potrafi. 

Jego oddech zrobił się szybszy, gdy postanowił biec po seulskim chodniku zapełnionym ludźmi. Nie zawracał sobie w tym momencie głowy uprzejmością i rzuceniem szybkich przeprosin tym biednym nieznajomym, których trącał podczas przeciskania się między nimi. Teraz czarnowłosy miał wyznaczony cel, do którego musiał dostać się jak najszybciej nie zważając na żadne przeszkody. 

Ostatni raz postanowił spróbować zadzwonić do blondyna, a kiedy znowu usłyszał ten irytujący głos sekretarki westchnął i schował urządzenie do kieszeni spodni. Gdy znalazł się pod odpowiednim blokiem jak poparzony wparował po schodkach na drugie piętro i podszedł do dobrze mu znanych białych, starych drzwi. Wyjął klucze z plecaka i wypadły mu z dłoni na podłogę z głośnym hukiem. Natychmiast się po nie schylił, a gdy ponownie wyprostował w jego głowie delikatnie się zakręciło, zignorował to jednak. 

Jak na złość nie mógł trafić nimi do zamka, a to za sprawką drżących dłoni. Gdy mu się już udało wszedł do środka i rozejrzał szybko. W mieszkaniu panował idealny porządek, a wizja porwania dla okupu, bądź kradzieży natychmiast zniknęła. Zauważył przed sobą dwie pary butów, białych i różowych trochę mniejszych, a to był znak na to, że ta dwójka powinna być w domu. 

Drzwi do pokoju małej Sang-Mi były uchylone toteż pierwsze co właśnie tam się skierował, nie zawracając sobie głowy zdjęciem obuwia, plecak natomiast niedbale rzucił obok ciemnoczerwonej kanapy.

 Popchnął drzwi, a widok, który zobaczył sprawił, że odetchnął z ulgą i uśmiechnął się pod nosem. Na podłodze siedział Lee i opierał się o łóżko, a na nim natomiast wtulona leżała mała brunetka. Oboje mieli wymalowany spokój na twarzach i lekko rozchylone usta. Spali w najlepsze.

Seo zsunął ze swoich stóp buty i wszedł do pokoju. Złapał za różowy kocyk na dużym meblu i starannie przykrył tą dwójkę starając się ich nie zbudzić. Prawą dłonią pogłaskał najdelikatniej jak umiał córkę po ciemnej czuprynie i przyjrzał im się jeszcze raz. 

Gdy skończył, wyszedł cichutko z pomieszczenia i najciszej jak mógł zamknął za sobą ciemne drzwi. Lewą dłonią złapał za swoje wcześniej zdjęte buty i odłożył je na ich miejsce tuż obok obuwia śpiącej dwójki.

DAD, WE NEED MOMMY || CHANGLIX ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz