11. Cisza przed burzą.

2.7K 237 186
                                    

💖

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💖

Od tamtego wydarzenia minęły dwa tygodnie, a teraz znowu nastał upragniony przez wszystkich weekend. I tym razem znowu w mieszkaniu Seo miał nocować blond nastolatek, tym razem jednak przygotowany i spakowany na całe dwa dni.

Piątek wieczór był wręcz idealnym momentem na zrobienie sobie nocnego maratonu filmowego kiedy mała brunetka już zaśnie i tak też się stało. Po dwudziestej Bin siedział już na kanapie z pilotem w ręce, a Felix w tym samym czasie robił przekąski i wcześniej zakupiony przez starszego słony popcorn, który oboje bardzo lubili.

Na początku oglądali z wielkim skupieniem, a jedzenie dość szybko znikało. Siedzieli obok siebie wygodnie ułożeni na poduszkach i przykryli się szarym kocem, wyjętym z szafy w sypialni czarnowłosego. Talerzyki z przekąskami stały na stoliku przed nim, a dość sporą miskę z popcornem trzymali na swoich skulonych nogach. 

W pewnym momencie blondyn pozwolił sobie oprzeć głowę o ramię starszego, a ten objął go dłonią, przez co młodszy leżał teraz na jego torsie. Obejrzeli ponad dwa filmy, jednak gdy kończył się czwarty oboje mieli już przymknięte powieki, które zrobiły się bardzo ciężkie. 

Bin zanim całkiem oddał się objęciom Morfeusza odłożył pustą miskę na bok i wygodniej ułożył, próbując nie budzić przy tym chłopca na nim, a następnie bardziej go do siebie przytulił, aby ten przypadkiem nie spadł. Z uśmiechem na twarzy zasnął.

W nocy było mu przyjemnie ciepło i wygodnie, ale rano gdy wstał nie obyło się bez bólu w karku i zdrętwiałej prawej nogi, na której praktycznie spał Lee. Osiemnastolatek natomiast obudził się w świetnym humorze i nie skarżył się na jakikolwiek ból lub źle przespaną noc, w końcu miał idealną poduszkę w postaci ciała Changbina.

Tą sobotę zaplanowali sobie przesiedzieć w domu, ale oczywiście nie tylko na kanapie. Po pysznym śniadanku zrobionym przez Lixa bawili się w chowanego, który był najprostszą zabawą w tym małym mieszkaniu, gdyż w prawdzie nie było się gdzie chować.

Nie bawili się w to długo, ale za to przez długi czas ganiali się, skakali po łóżku dwudziestodwulatka i delikatnie bili się poduszkami, a w tym samym czasie w telewizorze na cały głos leciała wesoła muzyka, jednak na tyle głośna, aby przypadkiem pani Choi nie zachciała zawitać w ich progach i prawić im morałów.

Teraz wszyscy siedzieli grzecznie w salonie i oglądali telewizję, mimo, że nikt nie patrzył. Sang-Mi rysowała, Bin zapatrzony był w laptop, a Lix natomiast robił coś na telefonie.

— Idziemy jutro na plac zabaw i  lody? — zaproponował nagle.

— Lody?!

— Możemy iść — uśmiechnął się najstarszy — a co tak nagle? — zaśmiał się.

— Kolega mi napisał, że jest i w sumie zrobił mi smaka...

— No to ustalone.

— Zbliża się pora obiadowa... Co chcecie na obiad?

DAD, WE NEED MOMMY || CHANGLIX ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz