7. Słodkich snów.

2.9K 245 191
                                    

💖

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💖

Ten tydzień całej trójce, nawet zapracowanemu Changbinowi, minął bardzo szybko, może nawet trochę za szybko. Seo nie martwił się już tak jak pierwszego dnia. Miał pełne zaufanie do chłopaka o blond włosach, dlatego też szedł spokojnie chodnikiem z prawie niewidocznym uśmiechem na twarzy.

Przed białymi drzwiami na spokojnie wyjął klucze z czarnego plecaka i przekręcił stary zamek. Wszedł do środka, a w salonie w najlepsze bawili się razem Sang-Mi i Felix. Chłopak trzymał ją do góry nogami i obracał się z nią wokół własnej osi, brunetka zaś bardzo głośno się śmiała i piszczała zachwycona.

Kiedy ta dwójka zauważyła, że mężczyzna wrócił zatrzymali się, a piegus spoważniał i postawił bezpiecznie dziewczynkę na brązowe panele ta zaś od razu pobiegła w objęcia ojca.

— Tatuś! 

— Wróciłeś już? — podszedł do nich.

— Cześć kochanie, jak się bawiła moja mała księżniczka? — ucałował córkę w czoło i pogłaskał po głowie — no jestem już, a co mam sobie iść? — zażartował i zaśmiał się.

— Nie no co ty — spiął się — nie sądziłem, że to już ta godzina.

— Mówisz, że szybko zleciało? To chyba dobrze.

Rozebrał buty, a plecak odłożył na komodę. Wziął małą Sang-Mi na ręce i usiedli wszyscy razem na kanapie przy włączonym telewizorze.

— Zmęczony?

— Zmęczony i głodny... Trafiła mi się dzisiaj tak wybredna klientka, że sobie nie wyobrażasz — prychnął — kobiety... Nigdy ich nie zrozumiem.

— Jesteś głodny? Zrobię coś do jedzenia. Byłem dzisiaj z Sang-Mi zjeść na mieście, dlatego nic nie zostało...

— Felix nie musisz, co ty... — spojrzał w oczy młodszego — nie jesteś służącą. Później sobie coś zrobię, serio.

— Przecież to nie problem, po za tym sam mówiłeś, że jesteś zmęczony i głodny — zaśmiał się.

— Moje własne słowa przeciwko mnie, no popatrz... — prychnął rozbawiony.

— Felix robi najlepsze jedzenie na świecie, tato. Naprawdę!

— Sam widzisz.

Lee wstał z siedzenia i skierował się do kuchni.

— Dwa razy nie trzeba powtarzać... Pójdę wziąć prysznic.

— Nie śpiesz się.

Tak jak powiedział tak też zrobił. Z sypialni zabrał potrzebne mu rzeczy, czyli ubranie do spania i czystą bieliznę. Po mniej niż minucie zniknął za łazienkowymi drzwiami. Odetchnął z ulgą, gdy jego skóra zetknęła się z ciepłą wodą. Potrzebował takiego odprężenia, ten dzień naprawdę był dla niego wyzwaniem.

DAD, WE NEED MOMMY || CHANGLIX ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz