- Hej! Wstawajcie wszyscy! - słyszę jak zza mgły. - Obudźcie się! Błękitna gwiazda! - od razu rozszerzam powieki.
Próbuję się podnieść, ale mi się to nie udaje, ponieważ jestem przygniatana przez ramię Edmunda.
- Edmund... - mruczę mu nad uchem. On jedynie mamrocze coś niezrozumiale. - Królu... - trącam jego ramię. Nie reaguje, na co wywracam oczami. - Mój chłopaku... - daję mu całusa w usta.
Zaczynam się odsuwać, jednak on szybko zacieśnia uścisk i pogłębia pocałunek.
- Tak to ja się mogę budzić codziennie. - szepcze mi do ucha.
- Edek... Przestań. Cała załoga tutaj jest. - odtrącam go. - Wstawaj! Pora wypływać!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Łucjo... - zaczynam, podchodząc do dziewczyny. - Możemy porozmawiać? - pytam.
- Oczywiście. Chodźmy. - siadamy na beczkach. - Więc? - zachęca mnie, widząc, że nie wiem, od czego zacząć.
- Przepraszam za... naszą ostatnią rozmowę. - nerwowo drapię się po karku. - Posłucham tego, co powie mi serce, gdy będzie pora na podjęcie decyzji, ale na razie... Chcę się nim nacieszyć... Zobaczyć i zapamiętać dokładnir, jaki jest... dla mnie i dla innych. - podnoszę na nią wzrok. - Powiesz coś? - pytam lekko zestresowana jej reakcją.
- Popełnił kilka błędów... - mówi. - Ale, jak już mówiłam, kocha cię. - posyła mi radosny uśmiech. - Mam nadzieję, że wam się ułoży. - przytula mnie.
- Nie jesteś już na mnie zła?
- Nie byłam zła, Em. Po prostu... - zaczyna szeptać. - Nie chcę, aby mój brat cierpiał, rozumiesz?
- Jak najbardziej... - spuszczam głowę.
- Dzień dobry, drogie panie. - podchodzi do nas uśmiechnięty Chris.
- Czy ty nie masz przypadkiem czegoś do roboty? - rzucam żartobliwie.
- Ja właśnie w tej sprawie. Masz pomóc w czymś w ładowni. - wskazuje na schodki prowadzące pod pokład.
- No dobrze. - wstaję i otrzepuję niewidzialny kurz. - Obowiązki wzywają. - ponaglam chłopaka ręką, aby poszedł ze mną. Patrzy na mnie zdezorientowany. - Myślałeś, że sama będę przenosić te cholernie ciężkie skrzynki? Co to, to nie, kochany. - ciągnę go za nadgarstek za sobą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- To co? - zaczyna rozmowę Chris. - Pogodziłaś się ze swoim Królem? - pyta z lekką drwiną.
- Żebyś wiedział.
- I wracasz z nimi do tamtego świata?
- Jeszcze nie wiem... Właściwe... Dlaczego o to pytasz? - zdziwiłam się.
- Emma... Po prostu nie za bardzo podoba mi się to, jak cię traktuje. - drapie się po karku, prawdopodobnie szukając odpowiednich słów. - Nie boisz się, że...?
- Nie boję się go, jeśli o to ci chodzi. - wchodzę mu w słowo. - Wiem, że mnie nie skrzywdzi. - Chris wybucha sztucznym śmiechem.
- Ostatnio też to obiecywał i co? - dotyka mojego policzka. - Nadal masz ślady po jego ataku furii.
- To nie był atak furii. - odtrącam jego dłoń. - To przez mgłę i...
- Masz rację. - tym razem on mi przerywa. - To był atak chorobliwej zazdrości.
- Nie chce mnie stracić...
On nie chce cię stracić... A ty i tak go zostawisz...
CZYTASZ
Opowieści z Narnii ~ Edmund Pevensie
FantasyEmma jest przyjaciółką rodzeństwa Pevensie. Wierzy w ich opowieści o magicznej krainie, gdzieś daleko stąd. Zostaje tam przeniesiona razem z nimi. Czy pomoże im uratować narnijczyków? Czy znajdzie tam nowych przyjaciół? A może nawet coś więcej...