Część II: Rozdział XIII: Lord Rhoop

954 34 15
                                    

- Co nas tam właściwie czeka? - zaczyna Minotaur.

- To, czego się boimy. - odpowiada mój ukochany, zaciskając dłoń na mojej talii.

- I przed czym chcemy uciec... - dodaje Kaspian.

- Wcielenie zła. - kończy Drinian.

Rozglądam się dookoła. Spojrzenia całej załogi skierowane są na Wyspę Mroku. Domyślam się, że jedyne, co każdy ma w tej chwili w głowie, to właśnie swoje lęki.

- Tauros, czas otworzyć arsenał. - nakazuje kapitan. - Kusznicy, przygotować się! - załoganci zostają wyrwani z zamyślenia i zaczynają się krzątać.

- Zapalić latarnie!

- I my się szykujmy. - zwraca się do nas król.

Od razu przytakuję, a następnie schodzę pod pokład. Biegnę do kajuty, którą dzielę z dziewczynami. Wyjmuję ze skrzyni kilka ubrań oraz elementów zbroi i szybko się przebieram. Staję przed lustrem, by uczesac włosy w wysoki kucyk.

- Kiedy dorosnę, będę taka, jak ty. - w drzwiach staje mała Gale. Patrzy na mnie z podziwem i zafascynowamiem. Ja jedynie wzdycham z uśmiechem na jej słowa.

Wymijam się z Łucją w drzwiach.

- Kiedy dorośniesz, powinnaś być tylko sobą. - dochodzi mnie zdanie wypowiedziane przez młodą Pevensie.

Ma rację... Powinnam zareagować tak samo na to, co powiedziała dziewczynka...

- Emmo... - zza pleców dociera do mnie głos Kaspiana. Od razu się odwracam i zbliżam do niego. - Jeśli nam się nie uda... Chciałbym, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie jak siostra. - rzuca mi smutne spojrzenie, a następnie całuje w czubek głowy. Wtulam się w bruneta.

- Wszystko się uda. - staram się dodać mu otuchy. - Kocham cię, Kaspianie. - odsuwamy się od siebie.

Po chwili patrzenia sobie w oczy, wymieniamy się smutnymi uśmiechami i ruszamy w stronę pokładu.

Kiedy zbliżamy się do schodów, ktoś ciągnie mnie za ramię do jednej z kajut. To Edmund.

- Nie wiem za bardzo, co się mówi w takiej sytuacji, ale... - drapie się nerwowo po karku.

- Uważaj na siebie. - mówię krótko, ściskając jego dłoń.

- Ty też. - wzdycha. - Kocham cię. - chłopak składa krótki pocałunek na moich ustach, a następnie patrzy przez chwilę w moje oczy.

Analizuję całe jego ciało. Ma na sobie zbroję, a przy pasie dostrzegam rękojeść miecza z głową lwa.

To miecz... Piotra.

I w tym momencie przypominam sobie, jak bardzo tęsknię za Piotrem i Zuzanną. Ciekawe, co teraz robią..? Przez cały pobyt dwójki z rodzeństwa w Narnii nawet o to nie spytałam...

- Ja ciebie też. - odpieram i szybko wychodzę na zewnątrz.

Wiem, że mamy dużo do omówienia, ale niestety nie czas na to. Teraz muszę się skupić...

- Jakkolwiek skończy się ten rejs... Wszyscy tutaj obecni zasłużyli na zaszczytne miano członka załogi Wędrowca do Świtu. - chyba wkroczyłam w połowie przemowy Kasspiana. - Przebyliśmy daleką drogę. Razem pokonaliśmy przeciwności i razem możemy zwyciężyć raz jeszcze. Nie czas więc ulegać fałszywym podszeptom strachu. Bądźcie silni. Nie poddawajcie się. Od tego zależy los nasz i naszych bliskich. Myślcie o rodakach, których mamy uratować... A także o Aslanie. - dodaje, a ja słyszę, jak w głowie odbija mi się głos wspomnianego. - Oraz o Narnii.

Opowieści z Narnii ~ Edmund PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz