Stanąłem przed nimi wszystkimi. Każdy z rady był ubrany tak samo, 9 dziwo w garnitury, co mnie w sumie zdziwiło. Zawsze czarodzieje i inne podobne osoby ubierają się dość... staroświecko? A tu proszę, w zależności od wieku ich garnitury były ciemniejsze jak i cały ubiór.
- Podejdź no bliżej - powiedział jeden z nich. - Anderof miał za zadanie doprowadzić Cie tu, mam nadzieję, że podróż przebiegła bez problemu. Zaczynając od początku... dane było Ci wcześniej zgłębiać tajemnice magii?
- Emm... Powiedzmy - odpowiedziałem i zaśmiałem się lekko
- Musi poczekać - rzekł najstarszy z nich, małowidzący staruszek - jego czas, żeby uczyć się w szkole nie nastąpił.
- To mamy go odesłać do domu i powiedzieć, żeby o całej tej sytuacji zapomniał? Tak się nie robi! - wykrzyczal inny.
- Właśnie! Szkoła jest od tego, by nauczyć! - powiedział kolejny.Niestety triche czasu minęło jak się klocila, a ja tylko się patrzyłem na nich i zastanawiałem co ja tu robię. Od czasu do czasu patrzyłem na chłopaka co mnie tu zaprowadził. On też miał dziwny wyraz twarzy w tej chwili. Wtedy nagle Anderof wstał, widać było po jego twarzy, że tłumił całą złość przez ten czas, aż nie wytrzymał. - Panowieee! Uspokojcie się. - powiedział donośnym głosem. - Czy nie lepiej zagłosować demokratycznie? Nasza nazwa nie bez powodu ma nazwę geruzja, wzorujemy się przecież na starożytności - naukach Platona, Sokratesa i innych wybitnych ludzi tamtego okresu. Ja jestem za tym, aby zaczął już naukę, jest nastolatkiem, który powinien zacząć naukę teraz kiedy jego przyjaciele. Jeśli zacznie ja później nie zdąży nauczyć się wszystkiego.
Każdy teraz zaczął myśleć, co poniektórzy kiwali głowami na potwierdzenie jego słów, a inni nie.
Po oddaniu głosów okazało się, że będę musiał jeszcze trochę poczekać. Nie rozumiałem tego... Dlaczego zatem dostałem list?
Podziękowałem, pożegnałem się że wszystkimi obojętnym wyrazem twarzy i odszedłem.Nie chciałem teraz iść do centrum, więc siadłem sobie w pobliżu Łazienek. Gdy siadłem myślałem o tym wszystkim i poczułem się senny. Chciałem, żeby teraz tu ktoś był i powiedział jakieś logiczne wyjaśnienie. Cała ta historia wydaje się zagmatwana. No jednak zawsze jest pewna osoba, która mnie pocieszy w każdej sytuacji - Rita. Zadzwoniłem wtedy do niej, ona szybko odebrała i powiedziała, że niedługo będzie, ale nie sama. Byłem strasznie ciekawy z kim przyjdzie, nikogo prawie tu w Warszawie nie znam, a tym bardziej razem nie mamy to wspólnych przyjaciół. Jedynie na myśl przychodzili mi znajomi co poznałem w Częstochowie, tylko nie pamiętam nawet ich wszystkich imion, zawsze miałem do tego słabość. Założyłem więc słuchawki i słuchałem różnorakich piosenek. Po kilkunastu minutach szła obok ogrodu chińskiego nie kto inny jak Rita, ale sama... Jak podeszła bliżej uśmiechła się, klepła mnie w ramię.
- I co tam głupku? Długo czekałeś? - zapytała.
- Trochę - odpowiedziałem spokojnie - czemu jesteś sama?
- Nooo, a z kim mam być? - odparła ze skwaszoną miną.
- No mówiłaś, że idziesz z kimś, a jesteś sama. - powiedziałem trochę zdenerwowany.
- Aaaaa o to chodzi - rzekła i zaczęła się śmiać - Ty trochę się rozluźnij, bo taki POWAAAAŻNY jesteś. Mam coś co bardzo lubisz.
Nooo i wtedy zobaczyłem jej uśmiech i już wiedziałem o czym mówi - jedzenie. Jak otworzyła plecak poczułem tą piękną woń mięska od kebaba, oczywiście dla mnie był z sosem łagodnym i mięsem drobiowym, ona miała to samo tylko sos mieszany. Posiedzieliśmy, pozartowaliśmy, zjedliśmy nasz obiad po czym ruszyliśmy galerii, mieliśmy jeszcze kilka godzin na to, aby wrócić.
CZYTASZ
Nic nie dzieje się przypadkowo. Ale przez przypadek już tak ...
FantastikJest to opowieść o życiu chłopca imieniem Daniel, który wychowywał się bez ojca. Życie jak życie - biegnie swoimi torami, jednak po zakończeniu 6. klasy młodzieniec otrzymuje od nauczycielki języka angielskiego list. Ten moment diamentalnie odmienia...