2

757 57 9
                                    

Dziewczynę obudził ogromny wstrząs, towarzyszący lądowaniu śmigacza na planecie. Przetarła powieki i przyjżała się pociętym rękom, przekierowała moc, starając się uzdrowić rany. Bez Bena nie było to takie proste. Zupełnie nic się nie stało, zero efektu, żadnej poprawy. Blizny wyglądały zupełnie tak jak wcześniej. Zrezygnowana wsunęła na siebie szatę z długimi rękawami i podniosła się z siedzenia. Wyskoczyła z kabiny, i poprawiając swoje trzy koki, ruszyła przed siebie. Bacznie obserwowała każdy gwałtowny ruch czy szelest rośliny. Po kilku minutach marszu odnalazła ścieżkę prowadzącą do miasta.

                              ~~~

Przywitały ją tłumy wiwatujących ludzi, piskom i krzykom nie było końca. Świętowanie zwycięstwa jeszcze się nie skończyło, pomyślała Rey. Co chwila ktoś jej gratulował i z dumą ściskał dłoń. Nie słyszała własnych myśli, ale nie dbała o to. Z uśmiechem ruszyła do przodu. Z oddali zobaczyła Poa, Flinna, Rose i paru innych osób znanych jej tylko z twarzy. R2-D2 wesoło zapikał i oznajmił przyjaciołom o przybyciu Rey, C-3PO grzecznie pomachał dłonią, BB-8 potoczył się prędko do dziewczyny, a Chewbacca ryknął przyjaźnie. Chłopaki dorzucili swoje trzy grosze i wyściskali dziewczynę.

- Gdzie się podziewałaś? Wszyscy martwiliśmy się o Ciebie - zapytał Finn.

- Właśnie widzę jak się martwiliście - zaśmiała się dziewczyna i pokazała dłonią na trwające świętowanie - musiałam przecież jakoś wrócić.

- Co się tam stało? Wiesz jak te pioruny latały - dołączył do rozmowy Poe - to  było dziwne.

- Stary Palpatine, który nawiasem mówiąc, okazał się moim dziadkiem, jednak przeżył. Przez całe wieki kierował imperium, Snoke'iem, w ogóle całym Najwyższym Porządkiem. Razem z Benem - głos zawiesił jej się na chwilę - razem z Benen, powstrzymaliśmy go i tym razem Imperator naprawdę zginął - spuściła wzrok.

- Ben? W sensie Kylo Ren, przeszedł na jasną stronę mocy? No to tego się nie spodziewałem. I co, gdzie on teraz jest?

Rey wolno wypuściła powietrze - Nie żyje - i szybko pomaszerowała dalej.

- Ale ty głupi jesteś Finn - sapnął brunet.

- O co ci chodzi? Przecież nic nie zrobiłem - wzruszył ramionami.

- Nie widzisz? Naprawdę, nie zauważyłeś jeszcze chemii między nimi? - zaśmiał się Poe i poklepał zdziwionego przyjaciela po plecach - Ale, ale jak to dziadkiem?!

                              ~~~

Rey ostrożnie pociągnęła za klamkę wielkich mosiężnych drzwi i powoli wkroczyła do budynku. Za nią pośpiesznie pobiegł C-3PO. Dziewczyna rozejrzała się po korytarzu. Tu i ówdzie pracownicy zdejmowali stare obrazy dawnych kanclerzy, zrzucali stare pamiątki do kosza i malowali na nowo ściany pomieszczenia.

- Panienka wybaczy, ale panienka, chyba nie do końca wie, gdzie jest - C-3PO grzecznie zapytał Rey - znajdujemy się w nowej siedzibie rządu Ruchu Demokratycznego. Ludzie z własnej woli remontują ten budynek, a już niedługo rozpoczną się wybory na Premiera Stanu, to jest takie nowe spojrzenie na świat, panienko. Każdy może startować i lud poprzez głosowanie wybiera przewodniczącego Rady Stanu. Nazwaliśmy to demokracją, to znaczy w języku Gunganów rządy ludu. A to dopiero dwa tygodnie, odkąd Najwyższy Porządek przestał istnieć. Ah, teraz jest wprost idealnie, panienko.

- Czy ktoś z naszych, będzie startował na tego, Przewodniczącego Rady Stanu, czy coś? - zapytała Rey, szybko poruszając się wzdłuż korytarza.

- Ah tak panienko, Poe. Nasi mają zamiar go poprzeć. Był świetnym dowódcą i mógłby być świetnym przewodniczącym - odpowiedział robot. 

Twoja Ostatnia Wizja •• ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz