14. Słodkie kłopoty na życzenie

145 35 16
                                    

Co mogłaby powiedzieć, żeby za wiele nie zdradzić, jednocześnie nie narażając się na śmieszność? W porównaniu z tym, czego doświadczyła z nim w realu, sny wydawały się teraz niespełnionym marzeniem, ponieważ dotyczyły Bartka, a jego już nie było i...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co mogłaby powiedzieć, żeby za wiele nie zdradzić, jednocześnie nie narażając się na śmieszność? W porównaniu z tym, czego doświadczyła z nim w realu, sny wydawały się teraz niespełnionym marzeniem, ponieważ dotyczyły Bartka, a jego już nie było i nawet nie miał o nich pojęcia. Oczywiście nie wykluczała, że tym samym przestanie ją w nich nawiedzać, jednak zdziwiło ją to, dlaczego zainteresował się tym Krzysztof. Nie sądziła, że będzie w ogóle o tym pamiętał.

– To nic takiego, tylko głupie sny. Kiedyś były najważniejsze.

– Zobaczymy. Jestem ciekawy, opowiedz mi o tym.

– Napisałeś jako „DAG", że nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, więc wątpię, żeby cię to zainteresowało.

– Wyjaśnij, chcę zrozumieć – nalegał. – Jesteś zgrzana, może usiądźmy? Podam ci napój...

Usiedli i zaraz się przekonała, że na wąskiej sofie nie było szans na utrzymanie dystansu. Ramię przy ramieniu, noga przy nodze i więcej ciepła. Ścisnęło ją w piersiach od tej bliskości, a w uszach zadudniło tętno. Zrobił to celowo?

– Nie jestem zbyt towarzyska i... nie umawiam się z byle kim z sieci – wydusiła, sięgając po napój, żeby zająć ręce, gdyż gardło też miała ściśnięte. – Pewnie dlatego każdy mój związek kończył się porażką, a zwłaszcza ostatni, bo często coś mnie omijało. Większość znajomych umawiała się na prywatki, do kina albo klubów, a ja wolałam zwiedzać stare dziury. Po ostatnim rozstaniu było ze mną krucho, przestałam wyjeżdżać na wypady, tylko praca, komputery i wirtualni znajomi. Musiałam zregenerować się nie tylko duchowo, ale też finansowo. Nie wierzyłam, że jeszcze spotkam kogoś wyjątkowego i uczciwego, aż nagle zaczął śnić mi się chłopak... – zamilkła, zerkając na niego kątem oka. Możliwe, że tym drugim byłeś ty.

– Śmiało, mów dalej, słucham – zapewnił poważnie i machnął ręką.

Przez chwilę mignął jej jego kciuk jakby ubrudzony czarną farbą.

– Chłopak i zamaskowany mężczyzna w kapturze – kontynuowała. – Po trzecim śnie zagadał do mnie na forum Bartek. Sama nie wiem, jak to się stało, że tak się pomyliłam i skojarzyłam go z tamtym chłopakiem, ale czułam się, jakby wyszedł ze snu i po prostu zaczęliśmy korespondować, a reszta sama układała się w całość. Wyszła z tego dość pokręcona faza, jeśli tak to mogę nazwać. W snach byliśmy zawsze w tym samym miejscu, staliśmy na jakiejś ulicy, a on zadawał ciągle to samo pytanie. No i wyszło na to, że obdarzyłam uczuciem faceta ze snu i przełożyłam to na kogoś w realu, to dopiero głupota, prawda?

– Jakie zadawał pytanie?

– „Gdzie idziesz, tu jestem" – zacytowała.

– Nie uważam tego za głupotę. Raczej stan umysłu, zmęczonego światem realnym. Coś musiało cię bardzo zniechęcić, a do faceta ze snu przyciągnąć... coś, czego brakowało ci w normalnym życiu – stwierdził z namysłem.

WirtualniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz