Powtarzający się sen, w tym jedno wciąż to samo pytanie. Impuls, schemat stary jak świat i już myślała, że to miłość. Jednak coś, co zrodziło się w wirtualnym świecie, może być równie ulotne, jak Wi-Fi, które znika, gdy wychodzimy z domu albo zupełn...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
– Nie wierzę, że sobie na coś takiego pozwoliła. Dawno nie byłam na nią taka zła... – jęknęła, odrzucając telefon oraz torebkę na szafkę.
– Nie na koleżankę powinnaś być zła, a na mnie – odezwał się, za jej plecami.
– Najbardziej na siebie... – Pociągnęła nosem. – To było głupie, sądziłam, że dam radę, ale nie mogę, przepraszam...
– O co chodzi? – spytał i odwrócił ją do siebie, a potem objął. – Powiedz.
– Wujek wie, powiedziałam mu. Kazał mi zerwać z tobą kontakt, ale nie potrafię... – przyznała, łamiącym głosem. – Nie móc rozmawiać ani nie widzieć cię... – zaczęła się plątać. – Jakbym zapomniała, jak się oddycha. W nerwach robię rzeczy, których wcale nie chcę. Tak jak dałam się namówić na tę imprezę. Myślałam, że... że... – zamilkła i przycisnęła drżącą piąstkę do piersi.
– Nie płacz. – Chwycił jej rękę, założył sobie na kark i przytulił jeszcze mocniej. – Już w porządku, jestem tu...
Poczuł, jak cała się spięła na ten gest, a potem zachlipała.
– Nie gniewaaaj się...
– Nie gniewam i rozumiem jego obawy. Nawet więcej. Cieszę się, że jest tutaj ktoś, kto się o ciebie martwi. Powinnaś jednak uważać na to, kto ma dostęp do twojego telefonu i komputera.
– Wiem, dałam się podejść jak idiotka.
– Pochłaniały mnie różne sprawy, ale codziennie czekałem na telefon od ciebie, pisałem nawet na forum i tęskniłem... Cholernie tęskniłem... – wyznał, zniżając głos.
– Naprawdę? – Uniosła głowę i spojrzała na niego mglistym wzrokiem.
– A jak myślisz? – Pogładził ją po policzku. – Wariowałem z niepokoju, ale teraz jest już dobrze, prawda?
– Hmm... – przytaknęła. – A jak twoje... tamte sprawy? – zapytała niepewnie.
– Jeszcze za wcześnie na podawanie konkretów, ale mam nadzieję, że do jesieni będzie po wszystkim.
Tak właśnie myślał, ale wolał nie zapeszać i nie podawać jej szczegółów. W tej chwili liczyło się głównie to, że znowu tu był. Z nią.
– Trzymam kciuki. Jesteś głodny?
– Nie, ale z chęcią się czegoś napiję.
– Ja coś przegryzę, po alkoholu robię się głodna i zaczyna burczeć mi w brzuchu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.