~*~
Ɗяσgα Ɓєℓℓσ,
Ɯłαśηιє мαłα Ɲιмƒα∂σяα ωуѕzłα ωяαz z Ƭє∂єм, ωιęc мαм cнωιℓę ву ∂σ cιєвιє ηαριѕαć. Ɲιє ωιєм g∂zιє ѕιę tєяαz ρσ∂zιєωαѕz, αℓє σ∂ тωσנєgσ zηιкηιęcια ωяαz z Ƭє∂єм, мαяtωιму ѕιę σ cιєвιє σgяσмηιє. Ƈуzια σ∂єzωαłα ѕιę ∂σ мηιє ρσ яαz ριєяωѕzу ρσ ℓαtαcн, ву ρσωιє∂zιєć, żє נυż ηιє נєѕtєś częścιą ηαѕzєנ яσ∂zιηу. Ɲιє ωιєм cσ мιαłα ηαмуśℓι мσ́ωιąc tσ, נє∂ηк ραмιętαנ, żє zαωѕzє נєѕtєś мιℓє ωι∂zιαηα υ ηαѕ.
Ɯιєм, żє ηιє мιαłуśму ηαנℓєρѕzуcн кσηtαктσ́ω ω σѕtαtηιcн ℓαtαcн, נє∂ηαк ωcιąż נєѕtєś мσנą υкσcнαηą ѕισѕtяą. Mαм ηα∂zιєנę, żє мσנα ѕσωα ѕzувкσ cιę zηαנ∂zιє, נєśℓι cнcєѕz мσżєѕz ρяzєкαzαć ρяzєz ηιą σ∂ρσωιє∂ź.
Ɲιє∂łυgσ вę∂zιє ριєяωѕzу gяυ∂ηια, ωιęc tяzумαנ ѕιę кσcнαηα ѕισѕtяσ, ηα ρєωησ кιє∂уś czαѕ zαℓєczу ωѕzуtкιє tє яαηу, ктσ́яє zσѕtαłу ρσ tαмtум czαѕιє.Ƙσcнαм cιę,
Aη∂zια"– Pieprzony grudzień, pieprzony Rudolf – warknęła Black, wrzucając list do szuflady biurka.
Po chwili usłyszała trzaskanie drzwi, a następnie w drzwiach jej sypialni stanął nie kto inny jak James Potter.
– A tutaj jest moja żona – powiedział były gryfon po francusku, w stronę elegancko ubranego mężczyzny, który trzymał w dłoni notatnik, Bella domyśliła się, że jest to pracownik Francuskiego Ministerstwa.
– Bonjour monsieur – przywitała się, zasuwając szufladę, następnie podeszła bliżej Pottera, by złapać go pod ramię.
– Bonjour – przywitał się urzędnik.
– Może napije się Pan czegoś? Kawy? Herbaty? – zapytała kobieta, mając nadzieję, że gość odmówi, przeliczyła się jednak.
– Chętnie – odparł, James poprowadził gościa do salonu, Bellatrix natomiast ruszyła do niewielkiej kuchni, w której po chwili zjawił się właściciel mieszkania.
– Czego ten urzędnik tu szuka? – zapytała cicho swojego niby męża.
– Robi wywiad środowiskowy, chyba ktoś na nas doniósł – wyszeptał jej wprost do ucha – Gramy udane małżeństwo, będziemy coś zmyślać na bieżąco. Jesteś Black, więc jak coś używaj legilimencji – polecił jej, po czym chwycił za cukierniczkę i ruszył z powrotem do salonu ze sztucznym uśmiechem na ustach....
𝙺𝚞𝚛𝚜𝚢𝚠𝚊 = 𝚏𝚛𝚊𝚗𝚌𝚞𝚜𝚔𝚒
CZYTASZ
𝙿𝚊𝚛𝚢𝚜𝚔𝚊 𝙺𝚕𝚊𝚝𝚔𝚊 // 𝙰𝚄
Fanfiction𝙱𝚎𝚕𝚕𝚊𝚝𝚛𝚒𝚡 𝙱𝚕𝚊𝚌𝚔 × 𝙹𝚊𝚖𝚎𝚜 𝙿𝚘𝚝𝚝𝚎𝚛 -𝕮𝖟𝖞 𝖙𝖔 𝖓𝖎𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙 𝖈𝖍𝖔𝖗𝖊, 𝖔𝖇𝖔𝖏𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙𝖊ś𝖒𝖞 𝖓𝖆 𝖏𝖆𝖐𝖎𝖒ś 𝖜𝖞𝖌𝖓𝖆𝖓𝖎𝖚 𝖓𝖎𝖊 𝖟 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖊𝖏 𝖜𝖎𝖓𝖞... - 𝕮𝖍𝖔𝖗𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙 𝖙𝖔, ż𝖊 𝖒𝖆𝖒 𝖔𝖈𝖍�...