~*~
𝕻𝖆𝖟𝖉𝖟𝖎𝖊𝖗𝖓𝖎𝖐 ౹੧Ϭ੪
– Przecież wiesz, że cię kocham – mruknął mężczyzna, obejmując kobietę w talii.
– Rudolf ja nie wiem, czy to dobry pomysł – Powiedziała, mocniej otulając się płaszczem.
Ten październikowy wieczór był okropnie zmiany, Bellatrix, gdy tylko przekroczyła próg drzwi wejściowych, zaczęła żałować swojej decyzji. Kochała jednak Rudolfa, więc postanowiła pójść z nim, tak jak obiecała.
Gdy znaleźli się w mniej uczęszczanej przez mugoli uliczce, mężczyzna aportował się wraz z ukochaną pod drzwi swojego domu. Na miejscu złapał ją za rękę i poprowadził w kierunku swojego domu.
– Moi rodzice powinni czekać w jadalni, chodźmy – oznajmił, zdejmując jej czarny płaszcz.
Odłożył go na wieszak, po czym ruszył w stronę drzwi, znajdujących się po prawej stronie przestronnego korytarza. Była Ślizgonka podążyły za nim, jednak w jadalni nie zastali nikogo. Zdziwiła się, tym nieco. Jej ukochany podszedł do dużego, mahoniowego stołu i podniósł notatkę nabazgraną niedbale na skrawku pergaminu.
" Ɗяσgα ωσℓηα вяαcιѕzкυ. Rσ∂zιcє ѕα zє мηα"
Rudolf uśmiechnął się pod nosem, po czym przybrał smutny wyraz twarzy i odwrócił się w stronę Bellatrix.
– Rodzicom wypadło coś ważnego – westchnął – Odprowadzić cię do domu?
– Dopiero przyszłam, a tu już chcesz się mnie pozbyć – zaśmiała się, następnie złapała Lestrange'a za rękę i pociągnęła w kierunku schodów.
– Ostrzegam, nie mam porządku w pokoju – powiedział, idąc tuż za kobietą.
Gdy przekroczyli próg, Rudolf zamknął za nimi drzwi i obrócił Bellatrix twarzą do siebie, po czym gwałtownie wbił się w jej usta, obejmując ja mocniej w talii. Kobieta zarzuciła mu ręce na szyję, by następnie jedną z nich wplątać w jego włosy. Pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz gwałtowniejsze, aż w końcu Rudolf podniósł ją i przeniósł na łóżko stojące naprzeciw nich.
Wydarzeń z tej nocy Bellatrix miała później długo żałować...
CZYTASZ
𝙿𝚊𝚛𝚢𝚜𝚔𝚊 𝙺𝚕𝚊𝚝𝚔𝚊 // 𝙰𝚄
Fiksi Penggemar𝙱𝚎𝚕𝚕𝚊𝚝𝚛𝚒𝚡 𝙱𝚕𝚊𝚌𝚔 × 𝙹𝚊𝚖𝚎𝚜 𝙿𝚘𝚝𝚝𝚎𝚛 -𝕮𝖟𝖞 𝖙𝖔 𝖓𝖎𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙 𝖈𝖍𝖔𝖗𝖊, 𝖔𝖇𝖔𝖏𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙𝖊ś𝖒𝖞 𝖓𝖆 𝖏𝖆𝖐𝖎𝖒ś 𝖜𝖞𝖌𝖓𝖆𝖓𝖎𝖚 𝖓𝖎𝖊 𝖟 𝖓𝖆𝖘𝖟𝖊𝖏 𝖜𝖎𝖓𝖞... - 𝕮𝖍𝖔𝖗𝖊 𝖏𝖊𝖘𝖙 𝖙𝖔, ż𝖊 𝖒𝖆𝖒 𝖔𝖈𝖍�...