Bez ryzyka nie ma zabawy. (3)

1.9K 79 66
                                    


Kolejne dni wakacji należały do jak najbardziej udanych dla młodego Gryfona, który nie wyobrażał sobie nawet, że można tak przyjemnie spędzać czas poza murami szkoły. David okazał się dla niego niezwykłym wybawieniem. Poza świetnym poczuciem humoru i pewnością siebie był również przyjacielski i rozgadany. Potter już kilka razy prawie wygadał mu się ze swojego małego sekretu o relacji z Malfoyem, na szczęście w porę się opanował. Nie do końca rozumiał, dlaczego akurat to Dave'owi miał ochotę powierzyć tajemnicę, której nie był w stanie wyznać swoim długoletnim przyjaciołom, jednak uważał to za słabość, przez co znacznie bardziej pilnował się ze słowami. Chłopcy praktycznie całe dnie spędzali razem jak nie w domu Hamiltona, to nad rzeką. Pewnie Dursleyowie byli przeszczęśliwi z powodu nieobecności Pottera i może chłopak przejąłby się tym, gdyby nie fakt, że fantastycznie bawił się w domu przyjaciela. Gra na konsoli okazała się trudna do opanowania, jednak już pod koniec tygodnia Harry był w stanie chociaż pokonać ze dwa razy Hamiltona w Tekkenie. Poza tym prowadzili ożywione dyskusje, szczególnie o znajomych ze szkoły. Harry rozgadywał się na temat swoich przyjaciół (nie zdradzając oczywiście ich sekretów), na temat nauczycieli, wszystkiego, co działo się na przestrzeni lat. Hamilton mógł dosłownie poczuć się, jakby przeżył to samo. On za to opowiadał Potterowi o Durmstrangu, jego przygodach z kumplami, szalonych czasach spędzonych w szkole. Kilka razy zdarzyło się im upić, jednak tym razem pomyśleli zawczasu o zjedzeniu czegoś przed piciem, więc skutki nie były takie same co za pierwszym razem. Harry zresztą wolał być trzeźwy na umyśle, bo w dalszym ciągu wyczuwał, że pomimo swoich zapewnień o nienaciskaniu na wybrańca w żaden sposób, to dosyć często Hamiltonowi zdarza się niby przypadkiem dotknąć jego dłoni, poprawić niesforny kosmyk włosów na czole chłopaka, lub na dłuższą chwilę zatracić się w zielonych oczach. Z początku Potter odczuwał przy takich sytuacjach kompletny dyskomfort, ale z czasem nie zwracał już na to tak bardzo uwagi, wręcz każdy taki czuły gest był dla niego po prostu przyjemny.

Wszystko zmieniło się w niedzielę, kiedy Harry już miał położyć się do łóżka. Właśnie kończył czytać rozdział w podręczniku o czarnej magii, kiedy usłyszał cichy stukot w swoje okno. Z początku wystraszył się, bo nie spodziewał się żadnej sowy, poza tym dźwięk nie przypominał w żaden sposób stukania dzioba o szybę. Szybkim krokiem podszedł do okna i zauważył, że za szybą znajduje się jego przyjaciel. Zdziwił się, ale otworzył okno, umożliwiając chłopakowi dostanie się do pokoju.

-Czyś Ty oszalał, Hamilton?!-Wyszeptał Harry, starając się przy tym brzmieć na chociaż trochę oburzonego. Nie rozumiał celu wizyty znajomego, bo następnego dnia mieli się spotkać, tuż przed wyjazdem Dave'a do babci. Jednak przebiegły chłopak miał zupełnie inne plany. Podszedł do Pottera i napierając na niego swoim ciałem, przycisnął go do ściany. Potter był w szczerym szoku i zupełnie nie był w stanie pojąć tego, co się dzieje. Miał ochotę odezwać się do chłopaka, ale gdy tylko otworzył usta, poczuł wargi Davida, które skutecznie pozbawiły go głosu. Zaskoczony tym gestem Harry na początku nie reagował, aby po chwili przymknąć powieki, odwzajemniając pocałunek. Czuł jak przyjemne ciepło przelewa się przez jego ciało, a na skórze zaczynają pojawiać się dreszcze. Nie chciał tego przyznać, ale gdzieś w środku czuł, że ta znajomość zmierza właśnie do tego momentu, a to jak uwodzi go David, przyniesie swój skutek. Przyjemny skutek.

Kiedy Harry był pogrążony w myślach i rozkoszował się tą chwilą, Dave skorzystał z sytuacji, aby ręce przenieść z początku na klatkę swojego towarzysza, tylko po to, by jego dłonie zaczęły zwiedzać jego ciało. Z początku powoli schodził nimi coraz niżej, zatrzymując się chwilę na brzuchu Pottera, ale nie mógł powstrzymać się przed tym, aby spróbować zjechać jeszcze niżej. To był błąd, bo chłopak nie był gotowy na aż tak szybki obrót spraw. Oderwał wargi od ust przyjaciela, a jego spojrzenie zdradzało głęboki szok, nawet z nutą strachu. W tym momencie uświadomił sobie, że to, co poczuł przez ten krótki moment, przypomniało mu o tęsknocie za kimś, kto zupełnie nie zdobyłby się na tak czuły gest, za to równie szybko przystąpiłby do rzeczy.

Drarry - Próba sił (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz