Bez ryzyka nie ma zabawy.(4)

2.7K 81 29
                                    

Po otrzymaniu wiadomości Harry cały dzień miał uczucie skręcania w brzuchu, które powracało co raz przypominał sobie o nocnym spotkaniu z Draco. Na początku był nawet zadowolony z tego, że spotka się z chłopakiem, bo choć trudno było mu to przyznać, brakowało mu jego docinków, ale kiedy uświadomił sobie ewentualne konsekwencje tej schadzki, nie mógł przestać o tym myśleć. Obawiał się tego, że Malfoy może być śledzony przez jak nie Śmierciożerców, to przez Aurorów. Na ten moment obie opcje były przerażające, bo nie miał ochoty ani na walkę z bandą sługusów Czarnego Pana, ani na wszystkie pytania zadawane przez Zakon Feniksa. Zawsze nie mógł mieć pewności czy Malfoy ma szczere intencje, czy to nie jest ustawione spotkanie w celu dorwania Harry'ego. Pomimo wszystkiego, co było między nim a Draco, w dalszym ciągu pozostawali wrogami, którzy jak przyjdzie co do czego, będą musieli stanąć naprzeciw siebie z zamiarem walki, prawdopodobnie na śmierć i życie. Harry nie wierzył, że chłopak może uciec od wszystkiego, co go otaczało, przyłączyć się do Zakonu i sprawić, że ich historia zakończy się happy endem. Im dłużej Potter się nad tym zastanawiał, tym bardziej czuł pustkę i smutek. Najchętniej cofnąłby się w czasie i nie dopuścił do dzisiejszego spotkania, wręcz odwlekałby je im dalej, tym lepiej, ale było konieczne, by Malfoy był doinformowany na temat wszystkich plotek na swój temat.

Dochodziła godzina 23, wiec Harry założył na siebie bluzę z kapturem, czarne spodnie i trampki. Chciał pozostać jak najbardziej niezauważony, więc ubranie zwyczajnego, nudnego człowieka, było na te okazje idealne. Do plecaka schował pelerynę niewidkę, czując, że może przydać się w nagłym wypadku. Ostrożnie zszedł po schodach i wymknął się z mieszkania wujostwa. Kiedy znalazł się na zewnątrz, poczuł chłodny powiew wiatru, który równoważył upalną noc, czyniąc ją znośną do przeżycia. Chłopak rozejrzał się, obserwując, czy nikogo nie ma w pobliżu, po czym zaczął zmierzać na miejsce umówionego spotkania. W zasadzie nie do końca wiedział, czy aby na pewno jest to miejsce ich spotkania, czy punkt, z którego będzie musiał gdzieś dotrzeć, szczególnie w momencie, kiedy docierając na miejsce, nie zauważył absolutnie nikogo. Uznał, że pewnie Draco się spóźni, przecież zawsze kazał na siebie każdemu czekać, ale z drugiej strony z tyłu głowy Potter miał myśl, że do spotkania dzisiaj nie dojdzie. Chociaż chciał zachowywać się naturalnie, to jego zachowanie odbiegało od normy. Nerwowo rozglądał się na boki, wyraźnie kogoś oczekując. Gdyby jakiś mugol go zauważył, to całkiem możliwe, że chłopak zostałby sprawdzony przez służby porządkowe. Na całe szczęście w tych okolicach o 23 nie było żywej duszy. Wszyscy mieszkańcy byli zamknięci w swoich czterech ścianach i beztrosko odpoczywali, podczas gdy nastolatek wyczekiwał na swojego rówieśnika. W końcu westchnął zrezygnowany i usiadł na ławce, która znajdowała się mały kawałek od docelowego miejsca spotkania. Na kawałku drewna dostrzegł mały pakunek i słusznie uznał, że nie znalazł się on tam omyłkowo. Chłopak rozejrzał się jeszcze raz, po czym odpakował ładnie zapakowany zegarek. Nie był pewien czy powinien go dotknąć, w końcu mogła być to pułapka zostawiona przez jego wrogów, ale zaryzykował, w duchu przeklinając na siebie za tak bezmyślny ruch. Tak jak podejrzewał, przedmiot okazał się być świstoklikiem. W mgnieniu oka poczuł charakterystyczne, nieprzyjemne uczucie wirowania, a za moment znalazł się w nieznanym pokoju. Musiał ochłonąć po nieprzyjemnej podróży, więc minęło kilka chwil, zanim jego oczy przyzwyczaiły się do światła, które go otaczało z niewielkiej żarówki, zawieszonej pod samym sufitem. Rozglądając się, dostrzegł niewielkie łóżko, starą, zdezelowaną szafę, komodę, na której leżało pismo święte, a obok stał stary telewizor. Tapety były nieco wyblakłe, w pewnych miejscach się odklejały. Jedyną piękną rzeczą w całym pokoju, był leżący na łóżku chłopak w czarnym, obcisłym golfie, również czarnych i obcisłych spodniach, które podkreślały jego zgrabną, może nawet nieco wychudzoną figurę. Jego włosy były niechlujnie ułożone, przypominały czuprynę Harry'ego. Wybraniec zauważył od razu, że twarz Draco była wyraźnie szczuplejsza, może nawet bardziej pasowałoby określenie- niezdrowa. Jego blada cera teraz była poszarzała, a pod oczami łatwo było dostrzec ciemne pręgi. Harry dostrzegł też świeżą ranę na lewym policzku blondyna.

Drarry - Próba sił (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz