2

9 0 0
                                    

Boże Narodzenie . Myślał, że to okropne. Wszedzie do okoła Gwiazdor , okropna muzyka w sklepach i lodowaty śnieg. Zwłaszcza ten. Płatki wydawały się tak niewinnie spadać na samochody, drzewa i szczęśliwe dzieci, które zaraz siały śnieg, sanie i bałwany. Philip pomyślał o czymś innym. Siedział w ciemności w swoim mieszkaniu na 5th Avenue i patrzył na Central Park, który był pokryty białą warstwą. Od kilku dni pada śnieg i na razie się nie zatrzyma. W Nowym Jorku przewidywano najgorszą śnieżycę wszechczasów. Ulice daleko pod nim były nienormalnie puste. Wszyscy spieszyli się do domu i korzystali z transportu publicznego, gdy jeszcze jechał samochodem. Nikt nie podniósł wzroku. Nikt nie wiedział, że on tam był. Nawet jego dobroduszni nie zaniepokojeni krewni. Myśleli, że przeszedł na emeryturę do Vermont, aby pisać. Gdyby wiedzieli, że jest w domu, spróbowaliby zaangażować go w swoje świąteczne plany. Nadszedł czas, powiedział .To zajęło wystarczająco dużo czasu. Ale jak długo to wystarczyło? Nie znał odpowiedzi na to. Jedyne, co wiedział, to to, że nie był jeszcze gotowy. Nie zamierzał świętować Bożego Narodzenia. Najlepsze, co mógł zrobić, to zmagać się z tym, jak co roku, i nie widział sensu dzielenia się swoim żalem z innymi. Nadal bolało, na zewnątrz i wewnątrz, a strata całkowicie go zmiażdżyła. Mógł pojechać do Vermont i wrócić do domku w lesie, jak powiedział swojej rodzinie, albo mógł szukać ciepłego miejsca, ale to nie miało znaczenia. Ból pozostał. Gdziekolwiek poszedł, ból wędrował z nim. Jakby został zainfekowany wirusem, którego nie można wyleczyć. Został więc w domu, podczas gdy otaczający go świat był ubrany na biało, a jego budynek został przekształcony w zamarzniętą fortecę. Bardzo mu się podobało. Jedynym dźwiękiem, który się pojawił, był dźwięk jego telefonu. W ostatnich dniach wezwano go czternaście razy i nigdy nie odpowiadał. Kilka razy była jego babka, kilka razy jego brat, ale głównie jego agent. Phillip wyobrażał sobie, jak wyglądałoby jego życie bez kariery pisarskiej, i ostatecznie postanowił oddzwonić do swojego agenta. „Phil !" Głos Jasona brzmiał wesoło i energicznie. W tle słychać było gwar, śmiech i świąteczną muzykę. Prawie zacząłem myśleć, że padasz w pustynnym Vermont. Jak jest w odciętym Vermont?
Philip spojrzał na śnieżną panoramę Manhattanu. „Vermont jest piękny". To była prawda, jeśli zakładałeś, że nie zmieniła się od czasu jego ostatniej wizyty rok temu. „Time Magazine nazywa cię najlepszym pisarzem thrillerów ostatnich dziesięciu lat. Czytałeś to? "Philip spojrzał na stos nieotwartej poczty.„ Nie, jeszcze nie dotarłem. "Dlatego jesteś też autorem bestsellerów. Bez zakłóceń. Z tobą liczy się tylko książka. Twoi fani są chętni, Philip .
"Książka. Wybuchł strach przed potem. Jego mroczny nastrój przerodził się w panikę. Nie miał jeszcze słowa na papierze. Jego głowa była pusta, ale nie miał tego przeciwko swojemu agentowi ani swojemu wydawca ośmielił się powiedzieć, że liczy na cud, inspirację, która uwolni go od żelaznego uścisku Bożego Narodzenia i pozwoli mu zatracić się w świecie fikcji. Ironią losu było wybranie chorego ducha szalonych bohaterów swoją własną mroczną rzeczywistość. Spojrzał na nóż na stole obok. Ostrze lśniło wyzywająco na niego. Był tam od tygodnia, ale wiedział, że to nie jest rozwiązanie.
„Czy to dlatego do mnie zadzwoniłeś? zarezerwować, aby zapytać? " „Wiem, że nie chcesz, aby ci przeszkadzano podczas pisania, ale wydawca stoi za mną. Sprzedaż Twojej ostatniej książki nawet przekroczyła nasze oczekiwania - powiedział radośnie Jason -Wydawca potroił nakład Twojej następnej książki. Czy możesz już powiedzieć coś o tej historii?
„Niestety nie". Gdyby wiedział, napisałby to. Jego głowa była jednak strasznie pusta. Nie myślał jeszcze o zbrodni - nie miał zabójcy. Dla niego zaczynając każdą książkę z bohaterami.Sprowadził nawet najbardziej uważnego czytelnika. Lata gorsze niż w ubiegłym roku. To był długi i pinlikowski proces, ale w listopadzie udało mu się w końcu wycisnąć książkę, zanim sparaliżowały go wspomnienia. Wydawało się, że osiąga szczyt Mount Everest, zanim wzejdzie wiatr: czas był kluczowy. W tym roku zaczął zbyt późno i obawiał się, że to się nie uda. Musiał poprosić o przesunięcie terminu, czego nigdy wcześniej nie zrobił. To było złe, ale następujące pytania były jeszcze gorsze. Współczujący wygląd i zrozumienie kiwa głową. „Czy mogę już przeczytać kilka stron? Może pierwszy rozdział? Dam ci znać," odpowiedział Philip i po obowiązkowych świątecznych życzeniach rozłączył się. Potarł dłońmi szyję. Nie miał pierwszego rozdziału, nawet pierwsza linijka. Jedyną rzeczą, która do tej pory została zabita, była jego inspiracja. Czy można ją ożywić? Nie miał pojęcia. Spędził wiele godzin przy swoim laptopie bez pisania słowa. Jedyną rzeczą, która go prześladowała, była Esmee, która wypełniała jego głowę, jego myśli i jego serce, jego złamane serce, a dokładnie trzy lata temu otrzymał telefon, który wykoleił jego pozornie szczęśliwe życie. Mogła to być scena z jednej z jego książek , ale tym razem była to tylko gorzka rzeczywistość. Żaden z jego bohaterów, ale on sam musiał bez zwłoki zidentyfikować zwłoki w kostnicy.
Nie musiał już dawać z siebie wszystkiego, żeby się w nich poruszać. Teraz wiedział, jak to jest, z własnego doświadczenia. Odtąd każdy dzień był walką. Przeciągał się przez wszystkie dni i robił wszystko, co było konieczne, aby ludzie uwierzyli, że ma się dobrze. Wkrótce dowiedział się, że ludzie chcą to zobaczyć. Nie chcieli widzieć, jak płacze. Chcieli uwierzyć, że to przetrawił i ruszył z życiem. Zwykle spełniał ich oczekiwania, z wyjątkiem tej pory roku, wokół jej śmierci. W końcu będzie musiał wyznać swojemu agentowi i wydawcy, że nie ma ani słowa na papierze z książki, na którą czekali jego fani. Ta książka nie byłaby hitem: nie istniała. Nie miał pojęcia, skąd czerpać inspirację, z której zaatakował listy bestsellerów w ponad pięćdziesięciu krajach. Jedyne, co mógł zrobić, to kontynuować to, co robił przez miesiąc: siedzieć przed pustym ekranem i mieć nadzieję, że gdzieś w korbach jego zmiażdżonego mózgu wpadnie jakiś pomysł. Wciąż miał nadzieję na cud. W końcu była na to pora roku. „Czy to jest tutaj?"

Ana wyjrzała przez okno taksówki. - Niesamowite. Z widokiem na Central Park. Chciałbym mieszkać tak blisko Tiffany'ego. Taksówkarz spojrzał w lusterko wsteczne. Mam pomóc z tymi torbami? Nie ,niepotrzeba, dziękuję - zapłaciła .
Było przeraźliwie zimno, a śnieg stopniowo spadał. Płatki tańczyły wokół niej i przylgnęły do ​​jej płaszcza. Kilka płatków trafiło do małej, niezabezpieczonej części szyi i ześlizgnęło się i lodowatymi palcami próbowała ściągnąć z nagiej skóry. W ciągu kilku sekund torby zostały pokryte śniegiem, podobnie jak ona. Chodnik był jeszcze gorszy. Wślizgnęła się na gładki chodnik, a potem poślizgnęła się. „Ach! Machnęła rękami, a portier złapał ją w samą porę, zanim upadła.
* Spokojnie . Jest bardzo ślizgi „*
Masz na myśli." Chwyciła go za ramię i czekała, aż jej tętno uspokoi się. „
Dziękuję. Szkoda, gdybym musiała spędzić Boże Narodzenie w szpitalu. Jedzenie wydaje się okropne". Pomożemy Pani z torbami. " Wskazał na dwóch mężczyzn w mundurach, którzy przyszli i położyli jej torby na wózku.
„Dziękuję . Muszą iść na najwyższe piętro. Penthouse. Ogłosiłam swój przyjazd. Zostaję na kilka dni, aby umeblować mieszkanie klientowi spoza miasta. Philip Black. Był pisarzem kryminalnym, który cieszył się światową sławą. Ana nigdy nie przeczytała od niego książki. Nienawidziła przestępczości, zarówno w życiu codziennym, jak i powieściach. Wolała skupiać się na pozytywnych aspektach życia i ludzi. I wolała też nie mieć koszmarów. Weszła do ciepłego kompleksu apartamentów, szczęśliwa, że ​​może zostawić za sobą lodowaty wiatr z 5th Avenue . Jej policzki jarzyły się i pomimo rękawiczek czubki jej palców drżały z zimna. Nawet wełniany kapelusz, który naciągnęła na uszy, nie uchroniłby jej przed przenikliwym zimnem nowojorskim wiatrem.
„Mieliśmy ostatnio wiele włamań w okolicy. Jak nazywa się firma? * Urban Genie ". Firma, którą założyła z dwiema dziewczynami, była tak nowa, że ​​wyraziła to z dumą. Wręczyła mu dowód tożsamości.
„Nie jesteśmy jeszcze tak długo, ale szturmujemy Nowy Jork".
Strząsnęła śnieg z rękawiczek i uśmiechnęła się. - Cóż, może nie tak silna jak burza, która szalejąca teraz na zewnątrz, ale przyszłość wygląda dobrze. Mam klucz pana Black 'a Pokazała mu klucz.
Uśmiechnął się. „Jesteś na mojej liście. Wszystko, co musisz zrobić, to zarejestrować się".
„Czy mógłbyś wyświadczyć mi przysługę?" Ana zapisała swoje imię i kontynuowała: „Mógł by Pan nic nie powiedzieć Philip Black , że tu byłam? To ma być niespodzianka.
Jeśli później otworzy drzwi, jego mieszkanie będzie kompletne gotowe na święta. Będzie to rodzaj niespodzianki. Pomyślała, że ​​nie wszystkim to się podoba, ale dlaczego miałaby sprzeciwiać się życzeniom rodziny? Jego babka, jeden z pierwszych klientów, a teraz dobry przyjaciel, wyraźnie instrukcje. Przygotuję mieszkanie na Boże Narodzenie. Najwyraźniej Philip Black był w Vermont, gdzie pracował nad nową książką w całkowitej izolacji. Oprócz dekoracji mieszkania musiała także zrobić jedzenie i napełnić lodówkę. przez cały weekend, ponieważ nie wracał do domu dopiero w przyszłym tygodniu. Portier uśmiechnął się. „Tak, nie ma problemu". Dziękuję . Spojrzała na jego plakietkę i kontynuowała: „Albert. Uratowałeś mi życie. W niektórych kulturach oznacza to, że jestem teraz twoją własnością. Na szczęście dla ciebie to jest Nowy Jork. Więc masz szczęście. Roześmiał się".

Zima w New York Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz