23. Powiedzieć mu?

555 20 3
                                    

Julia

-Dziewczyny czekam na was!- Shawn krzyknął z dworu.

Po chwili wyszłyśmy dokładnie zamykając drzwi.

-Jakim autem jedziemy?- Aaliyah podbiegła do chłopaka

- Bierzemy jeepa. Reszta nie jest zatankowana.- zaśmiał się- Dlatego nigdy nie pożyczamy samochodów Andrew'owi.

-Ale może już ruszajmy co? Mówiliście, że trzeba jechać na drugi koniec Toronto z czego jest teraz godzina szczytu i będą korki.

-Julia ma rację.- Shawn lekko się uśmiechnął.

Podeszłam do chłopaka i złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku po czym usiadłam na tylnie siedzenie.

Od razu ruszyliśmy. Shawn co chwilę patrzył na mnie w lusterku.

-Braciszku na pewno ciebie nie zmienić?

-Aaliyah spokojnie. - zaśmiał się.

Dziewczyna wzięła do ręki telefon i zaczęła coś w nim przeglądać.

-Słonko coś się stało?- Shawn cały czas patrzył na mnie w lusterku

-Wszystko wporządku. A czemu pytasz?

-Jakaś taka blada jesteś... I bez życia.

-Shawn ma rację...- Aaliyah popatrzyła się na mnie.

-Blada i bez życia?- zaśmiałam się. Na co oni kiwnęli głowami.

-Stresujesz się, masz okres czy jesteś w ciąży?- Shawn na ostatnie trzy słowa Aaliyah, wzdrygnął. Oboje popatrzyli na mnie.

-Spokojnie nie jestem w ciąży.- zaśmiałam się.- Jestem nie wyspana.

-Shawn aż tak szalał?- dziewczyna popatrzyła na nas szeroko się uśmiechając

-Chyba chrapał.- zarechotałam

-Jak nie chrapię.- Shawn popatrzył na długi korek przed nami.- Wiecie, że od minuty wcale się nie ruszyliśmy z miejsca?

-Shawn nie zmieniaj tematu.

-Czyli tak doszliśmy, że Julia nie jest w ciąży, i że to moja wina, że jest zmęczona. Czyż nie? Uważam temat za skończony.

-Nie poznaję cię.

Nagle jakaś ruda dziewczyna podeszła do naszego samochodu i popukała po szybie, którą Shawn otworzył.

-Hej jestem Lily... Kocham twoją muzykę, nie mogę bez niej żyć. Gdy zobaczyłam twój samochód nie pytaj jak się cieszyłam. Mogę poprosić parę autografów?

-Oczywiście.- lekko się uśmiechnął- Masz może coś do pisania?

-Tak.- wyciągnęła z torebki czarny marker i parę płyt.- Podpiszesz mi się na nich i na ręce?

Szybko się podpisał, po czym pożegnał się z fanką i zamknął szybę. Korek w końcu zaczął powoli się przemieszczać.

-W tym tempie będziemy jechać wieczność...- szepnął wpatrując się w drogę.

-Mam!- Aaliyah krzyknęła na co Shawn gwałtownie zachamował.

-Kobieto chcesz na pozabijać?

-Mam skrót...- lekko się uśmiechnęła.- Teraz skręcisz w prawo i pojedziemy starą drogą.  Wiem, że nie lubisz nią jeździć bo tam w samochodzie jak na trampolinie... Ale na miejscu będziemy za pół godziny a nie godzinę, jeśli nie dłużej...

Shawn włączył kierunkowskaz po czym skręciliśmy na daną drogę. Niestety droga okazała się jeszcze gorsza niż opisywała Aaliyah...

-Gdzie teraz jesteśmy?- wyjechaliśmy z piekielnej drogi, tym samym wjeżdżając na spokojną i naprawdę ładną ulicę.

Roses / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz