— Czyli ona przez ten cały czas? — Zapytał Severus chcąc się upewnić.
— Tak — pan Malfoy westchnął ciężko oraz poprawił się wygodniej w fotelu. — A ty tego nie zauważałeś...
— Bardzo dobrze się z tym kryła — burknął głupio, patrząc w drugą stronę.
— Jasne — powiedział Lucjusz z politowaniem.
Wiedział, że Severus nie był dobry w takich emocjach, ale teraz to był nim naprawdę załamany. Rosalinda dawała mu przecież oczywiste znaki. W sumie jakby się tak zastanowić to Severus miał powody by to ignorować. Choćby to, że trzy lata temu umarło się tej jego rudej przyjaciółce. Chociaż przypominając sobie co ona mu zrobiła to Lucjusz by raczej za nią nie tęsknił, ale co poradzić to był Snape. On był trochę inny.
— Co?
— Nic, nic, przyjacielu — odpowiedział mu biorąc kieliszek wina by się napić, ale zatrzymał go w połowie drogi. Spojrzał się za Severusa, a jego oczy wyrażały czyste zdziwienie. Brunet zmarszczył brwi i obrócił się. Mógł przysiąść, że jego szczęka opadła, a oddech i serce przyspieszyły.
Do pomieszczenia wkroczyła pewna rudowłosa bogini. Miała na sobie czarną, prostą do kolan sukienkę, która dobrze uwydatniała jej idealne kształty. Włosy były ścięte do ramion i odgarnięte tak by jej twarz była w pełni widoczna. Jej zielone oczy skryte za wachlarzem długich rzęs były wpatrzone w Lucjusza, a krwistoczerwone usta rozciągały się w małym uśmiechu.
Wyglądała jak jedna z rzeźb Michała Anioła, jednak była mu ona dziwnie znajoma. Minęła go podchodząc do pana Malfoy'a. Zapach różanych perfum owładnął nim tak mocno, że przez chwilę myślał iż odpłynie.
— Witaj, Lucjuszu — otworzył szeroko oczy rozpoznając jej głos. Platyn podobnie był zdziwiony jak i on.
— Witaj Rosalindo — wstał i ucałował dłoń, w przeciwieństwie do Severusa otrząsnął się z szoku. Może było mu łatwiej przez to, że to nie on kochał Rosalindę. — Wyglądasz zniewalająco, moja droga.
— Dziękuję — kiwnęła lekko głową. — Chciałabym się zobaczyć z Narcyzą i Draco — rzekła wpatrując się w niego intensywnie.
— Są na górze — odpowiedział jej starając się oderwać wzrok od niej, co było dosyć trudnym wyzwaniem. — Jeśli mogę cię o coś zapytać — zatrzymał ją przy pierwszych stopniach schodów.
— Pytaj o co chcesz — mrugnęła w jego stronę. Severus poczuł się nagle zazdrosny. Tak, był zazdrosny o to, że Rosalinda go ignorowała, a do Lucjusza zaczęła się przystawiać!
— Skąd wzięło ci się na taką, dosyć dużą, zmianę wyglądu? — Zapytał ją ciekawy.
— Och, to akurat moja słodka tajemnica — posłała mu niegrzeczny uśmieszek i weszła po schodach.
Kiedy usłyszeli trzaśnięcie drzwiami u góry przypomnieli sobie jak się oddycha. Wciąż zapach kobiety unosił się w powietrzu przez co zirytowany Severus starał się go nie wciągać, co było trudne.
— Salazarze — Malfoy opadł na fotel i przyłożył rękę do czoła, które było ciepłe. — Czy to była naprawdę Rosalinda Wayne?
— Oczywiście, że tak. Tylko ona, lub ja, potrafimy zrobić takie przedstawienie — do salonu wkroczył uśmiechnięty Jaskier. — Piękna prawda? Pasuje jej ten nowy jej ten nowy kolor. Nieprawdaż Severusie? — Zapytał go drwiąc z niego.
— Tak — mruknął mężczyna będąc złym na siebie, że tak łatwo go tak kobieta omamiła. — Czy ona...
— Ciebie ignorowała? — Podsunął mu Wayne, a Severus skinął głową. — Tak, jakoś nie dziwię się jej.
— Merlinie — załamał się Severus. — Byłem wtedy pijany — próbował się usprawiedliwić.
— Na jak długo zostajecie? — Lucjusz zignorował jego wypowiedź, zmieniając temat.
— Bodajże do wieczora — odpowiedział mu Jaskier chwytając czysty kieliszek i nalewając sobie białego wina. — Tobie radziłbym się spieszyć — wskazał palcem na zdezorientowanego Snape'a. — Rosia nie lubi czekać na wyznawanie miłości.
— Oboje jesteście niezwykle irytujący, powiedział wam to kiedyś ktoś? — Wycedził przez zaciśnięte zęby Severus.
— Ale czy przez to, nie kochasz Rosalindę? — Snape westchnął, ale pokiwał głową dając za wygraną. — Więc co ty tutaj, na Salazara, jeszcze robisz?
CZYTASZ
Husband Right Now • S. Snape ✔
Fanfic(Zakończone) Rosalinda Wayne miała tylko miesiąc na znalezienie sobie męża na całe życie, albo przynajmniej rok by sprawić pozory posłusznej córki, a potem się rozwieść. A wiecie kogo wybrała? Pewnego czarnowłosego mężczyznę z tytułem Mistrza Eliks...