— Ten wieczór panieński był chyba zbyt mocny dla mojej głowy - Rosalinda westchnęła. Była ubrana w piękną białą, gdzieniegdzie z futrem, suknię ślubną. Stojąca za nią Narcyza uśmiechnęła się pobłażliwie.
— Pamiętam jak przed moim ślubem też miałyśmy niezły wieczorek, a potem ja musiałam składać przysięgi, więc nie marudź mi tutaj teraz — machnęła różdżką poprawiając welon na jej rudych, zaczesanych do tyłu włosach.
— Jak się ma moja ulubiona panna młoda? — Do pokoju wszedł radosny Jaskier. — Pan młody wysłał mnie na zwiady — szepnął do Narcyzy przez co ta zaczęła chichotać.
— Zdrajco — złapała się teatralnie za serce. — Po tym wszystkim co razem przeszliśmy?
— Nic nie poradzę, że pan młody lepiej płaci — mężczyzna wzruszył ramionami i wyszczerzył się.
—To i tak cię nie usprawiedliwia — prychnęła po czym odwróciła się z powrotem do lustra. — Czy ja będę mu się podobać?
— A czy kiedykolwiek mu się nie podobałaś? — Pani Malfoy chwyciła ją za dłonie na których miała aksamitne rękawiczki.
— Nie wiem, po prostu — zaczęła nie umiejąc dobrać słów.
— Spokojnie, Rosiu — brunet położył jej ręce na ramionach. — Severuskowi będziesz się podobać, choć na pewno by wolał cię widzieć bez tej ładnej sukni — mrugnął do niej przez co się wściekle zarumieniła.
— Mam nadzieję, że może w końcu na tym ślubie sobie kogoś znajdziesz — uśmiechnęła się złośliwie i odwróciła do nich.
— To się okaże, ale na razie — podniósł delikatnie jej podbródek. — Najważniejsza jesteś ty. Tylko nie płacz mi tutaj — zagroził widząc jak kobieta próbuje powstrzymać łzy. — Makijaż ci się rozmaże.
— Kocham cię, braciszku — przytuliła się do niego.
— Oby tylko pan młody nie był zazdrosny — zaśmiali się.
— Dziękuję, braciszku, że pomogłeś mi — powiedziała powstrzymując łzy. — Bez ciebie bym tutaj nie stała ubraną w tę suknię.
— Dla młodszej siostry wszystko.
— Nie chce wam przerywać, ale musimy się zbierać — powiedziała Narcyza patrząc przez okno na zasypany śniegiem ogród, wśród, którego stał ołtarz oraz zebrani już goście.
— Bracie zaczekaj — chwyciła go za nadgarstek kiedy miał już wyjść. — Czy odprowadzisz mnie do ołtarza?
— A czy to przypadkiem nie ojciec powinien zrobić?
— Może tak, ale chcę żebyś ty to zrobił — uśmiechnęła się nieśmiało.
— Wedle życzenia kochana — ukłonił się i wyszedł. Rosalinda westchnęła starając się uspokoić.
— Nie mogę uwierzyć, że to się naprawdę dzieje — wyszeptała patrząc na Narcyzę ze wzruszeniem w oczach.
— To uwierz, Roso kochana — pani Malfoy wręczyła jej bukiet z różami i objęła jednym ramieniem. — A teraz chodźmy.
— Masz rację — podniosła wysoko głowę i chwyciła za klamkę. — Nie możemy pozwolić im czekać.
![](https://img.wattpad.com/cover/201948937-288-k358916.jpg)
CZYTASZ
Husband Right Now • S. Snape ✔
Fanfiction(Zakończone) Rosalinda Wayne miała tylko miesiąc na znalezienie sobie męża na całe życie, albo przynajmniej rok by sprawić pozory posłusznej córki, a potem się rozwieść. A wiecie kogo wybrała? Pewnego czarnowłosego mężczyznę z tytułem Mistrza Eliks...