Naszym celem jest wygranie Turnieju Strefy Footballu, abyśmy stali się najlepszą drużyną piłkarską w kraju. Wierzę swoim psim serduszkiem, że chłopcom uda się tego dokonać i spełnią swoje marzenie. Obecnie jesteśmy na boisku nad rzeką, gdzie Axel i Jack próbują razem wykonać Zrzut Inazumy. A jeśli chodzi o nasz pierwszy mecz eliminacyjny ten zbliżał się wielkimi krokami i jeśli chcieliśmy pokonać niesamowitych skoczków z Dzikiego Gimnazjum, powinniśmy już dawno opanować nowy strzał... Gdyby tylko udało im się go opanować przed meczem byłabym o wiele spokojniejsza. W końcu Zrzut Inazumy może być naszą jedyną przepustką, dzięki której pokonamy Dzikich i wygramy mecz.
- Jack jeszcze niezbyt dobrze ląduje - powiedział Mark, patrząc w listę Silvii - Ale osiąga już dobrą wysokość po wyskoku. Teraz powinniście spróbować razem, dobra?
- Wykonajmy Zrzut Inazumy - stwierdził blondyn, patrząc na Jacka
- No... no dobra, Axel - odpowiedział niepewnie chłopak
Chłopcy spróbowali wykonać strzał i obaj wyskoczyli w górę. Niestety Jack przypadkowo spojrzał w dół, przez co zamknął oczy i stracił równowagę - natomiast Axel skoczył biedakowi na głowę co skutkowało tym, że obaj spadli na ziemię. Na szczęście blondyn bezbłędnie wykonał salto i stanął na ziemi, dlatego natychmiast podbiegłam do drugiego zawodnika. Spadł w końcu z dość sporej wysokości i po prostu chciałam upewnić się, że wszystko jest w porządku. Lecz kiedy tylko podeszłam do zielonowłosego chłopak mocno mnie przytulił, chowając twarz w mojej sierści.
- Jack, co się dzieje? - zapytał Axel
- Właśnie - przyłączył się brunet - Przecież mieliśmy to już opanowane
- Chodzi o wysokość... - powiedział drżącym głosem pytany chłopak, nadal mnie przytulając - Mam problem z lękiem wysokości...
Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, że Jack ma kłopoty z wysokością - w końcu podczas wczorajszych ćwiczeń nie dało się po nim rozpoznać, że ma lęk wysokości. To znaczyło, że ukrywał to przed nami a tego robić nie powinien - w końcu drużyna powinna mówić sobie wszystko i nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Wiem, że nie do końca dobrze robiłam... W końcu również należę do drużyny a nie powiedziałam im, że jestem Psim Agentem, co również mnie nieco przybijało. Jednak wiem, że robię to dla ich bezpieczeństwa a to dodaje mi sił. Natomiast wracając do Jack'a troszkę go rozumiem, dlaczego nie chciał mówić reszcie o swoim problemie. Nie chciał zawieść drużyny, która pokłada w nim wielkie nadzieje, że on i Axel dokonają cudów - nauczą się Zrzutu Inazumy.
- Dlaczego nie powiedziałeś nam o tym od razu? - spytał Kevin
- Jeśli zamkniesz oczy podczas wyskoku, tracisz równowagę i wszystko nie trzyma się kupy - stwierdził blondyn
- Przynajmniej wiem w czym problem - odparł kapitan - To dlatego tak kiepsko lądujesz
- Jack... - zaczęła Silvia - Jeśli boisz się, kiedy patrzysz w dół może lepiej skup się na Axelu i patrz na niego - podpowiedziała dziewczyna
- Dobrze - zgodził się z nią Jack - Spróbuję tak zrobić
Próbowali zatem jeszcze raz a zielonowłosy tym razem posłuchał rady naszej menadżerki. Na początku wszystko szło naprawdę dosyć obiecująco ale w pewnym momencie Jack kątem oka spojrzał w dół, przez co zorientował się na jakiej wysokości się znajduje. Próba oddania strzału nie wyszła i sytuacja powtórzyła się i tym razem. Chciałabym mu jakoś pomóc ale problem polegał na tym, że nie miałam za bardzo pomysłów w mojej psiej główce, abym mogła mu w jakiś sposób pomóc. Nic nie przechodziło mi do głowy i obawiam się, że przez najbliższe kilkanaście minut tak właśnie będzie. Dlatego usiadłam obok mojego właściciela, zamykając czarne oczka i wysilając swój umysł na wymyślenie jakiegoś wspaniałego pomysłu.

CZYTASZ
Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️
Разное✔️ Lucy Shanon jest zwykłą dziewczyną, która mierzy się z problemami codziennego życia. Rodzice spędzają każdą wolną chwilę na pracy a córki w ogóle nie zauważają, przez co Lucy czuje się odrzucona... Pewnego dnia los się do niej uśmiecha i składa p...