~ Z perspektywy Lucy ~
Mając łzy w oczach wracałam do swojego domu, który zapewne będzie pusty. Jestem pewna na sto procent, że moi rodzice ponownie wybrali się w delegację i z jednej strony bardzo mnie to cieszyło. Będę mogła zaszyć się w swoim pokoju - w moim królestwie - i nie odpowiadać na niewygodne pytania z ich strony. Z drugiej zaś strony chciałabym mieć rodziców, którzy martwią się o mnie i z którymi mogłabym porozmawiać. Co prawda nie mogłabym powiedzieć im całej tej sytuacji ale najważniejsze dla mnie byłoby to, że są przy mnie. Jednak nie miałam takiej możliwości i w domu będę zupełnie sama...
Mimo, że nie widziałam Marka i pozostałych może kilkanaście minut musiałam przyznać, że już za nimi okropnie tęskniłam! Nie będzie łatwo przestawić się znów na moje ,,ludzkie'' życie. Bycie psem było o wiele ciekawsze niż życie ludzkie. W dodatku gdy byłam człowiekiem nikogo nie obchodziłam - moi rodzice nie zwracali na mnie uwagi i wcale ich nie interesowałam. Poza tym w tym ciele czułam się troszkę dziwnie jakbym nie była to ja. Natomiast w ciele psa żyło mi się znacznie, znacznie lepiej! Miałam nową i kochającą rodzinę a także odpowiedzialnego właściciela, wliczając w to również resztę drużyny, menadżerki i trenera Hillmana. Mark i jego rodzice byli świetną rodziną i czułam się u nich jak w domu. Kiedy zniknęłam każdy bez wyjątku się o mnie martwił i tęsknił - każdy się o mnie na swój sposób troszczył i czułam się kochana oraz potrzebna. Dla nich jestem kimś ważnym, częścią drużyny a dla moich rodziców byłam nikim. Osobą o której zapewne w ogóle nie mieli pojęcia...
Odkąd próbowałam przekonać jakoś swojego Szefa, aby ten pozwolił mi wrócić do drużyny jako Luna mężczyzna w ogóle się nie odezwał. Postanowiłam więc jak dotrę do domu skontaktować się z nim jeszcze raz a następnie jakimś cudem sprawić, żebym mogła wrócić do Marka. W końcu to ja byłam Psim Agentem i musiałam ich chronić! Ray z całą pewnością kiedyś ucieknie z więzienia i będzie nadal chciał się pozbyć moich przyjaciół a ja nie mogłam do tego dopuścić. Niestety mnie z nimi teraz nie było i niemal z każdej strony czaiło się na nich niebezpieczeństwo - a priorytetem Psiego Agenta była ochrona drużyny i to właśnie chciałam robić.
Kilkanaście minut później udało mi się dotrzeć na miejsce i stanęłam przed drzwiami zastanawiając się, jak tu sprytnie poprowadzić rozmowę, żeby Szef pozwolił mi nadal być Psim Agentem. W chwili, gdy chciałam nacisnąć klamkę i wejść do środka usłyszałam męski głos. Rozejrzałam się wokół ale nikogo nie widziałam i w końcu dotarło do mnie, że ten męski głos dociera z mojej bransoletki! Szybciutko otworzyłam drzwi i wbiegłam do środka, w biegu jeszcze je zamykając a następnie zaczęłam krążyć po całym domu szukając rodziców - tak na wszelki wypadek. Dopiero później z szerokim uśmiechem na twarzy wróciłam do salonu, usiadłam na kanapie po czym odezwałam się do swojej bransoletki:
- Witaj Szefie, coś się stało?
- Dzwonię do ciebie z bardzo ważną sprawą Lucy - powiedział mężczyzna niezbyt radosnym głosem - Muszę cię jak najszybciej sprowadzić do bazy, dopiero później zdradzę ci więcej szczegółów, dobrze?
- Oczywiście Szefie - odpowiedziałam pewnym głosem - Nie mam co prawda pojęcia co się stało ale wiem, że kiedy jestem potrzebna ruszam z pomocą
- W takim razie znajdź bezpieczne miejsce, skąd będę mógł cię teleportować a następnie mnie o tym poinformuj - oświadczył Szef i dodał: - Bez odbioru
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, kładąc się na kanapie niczym placek i patrząc się w sufit. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że Szef nadal mnie potrzebuje! Co prawda mężczyzna nie brzmiał zbyt radośnie i byłam tym troszkę zaniepokojona - mogło chodzić o coś bardzo ważnego, skoro Matt brzmiał tak poważnie. A skoro mężczyzna stwierdził, że nadal jestem potrzebna jako Psi Agent - informacje nie mają znaczenia. Będę robiła to samo co zawsze, czyli będę pilnowała bezpieczeństwa mojej drużyny, żeby nikomu nie stało się nic złego. Po kilkunastu minutach namysłu wstałam na równe nogi, po czym poinformowałam swojego Szefa, że ten może mnie bez żadnych zakłóceń przeteleportować do bazy. Kiedy tak się stało po kilku sekundach poczułam jak otula mnie ciemność...
CZYTASZ
Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️
Diversos✔️ Lucy Shanon jest zwykłą dziewczyną, która mierzy się z problemami codziennego życia. Rodzice spędzają każdą wolną chwilę na pracy a córki w ogóle nie zauważają, przez co Lucy czuje się odrzucona... Pewnego dnia los się do niej uśmiecha i składa p...