7. Pokaz nad rzeką! ✔️

216 12 7
                                    

Po naszym pierwszym meczu, który udało nam się wygrać nie mieliśmy zbyt dużo czasu na odpoczynek, ponieważ już następnego dnia wszyscy udaliśmy się na boisko nad rzeką, gdzie odbyliśmy trening. Każdy był w dobrym a wręcz wspaniałym humorze do gry w piłkę i właśnie dlatego tak przyjemnie oglądało się ich grę. Wszyscy bez wyjątku dawali z siebie wszystko - w końcu wygrana z Dzikimi podniosła każdego zawodnika na duchu i dodała mu pewności siebie. Jednak było też coś, co nie do końca mi się podobało a mianowicie był to most, na którym stało zdecydowanie zbyt dużo osób. Mimo, że byłam w sporej odległości widziałam po części, że niektórzy z nich mieli aparaty i robili nam zdjęcia, natomiast inni mieli kamerkę i zapewne nagrywali nasz trening. Jestem praktycznie na sto procent pewna, że nie są to nasi fajni tylko szpiedzy z innych szkół, którzy przyszli podpatrzeć nasz styl gry.

- Ojej - zdziwiła się Celia, która za pomocą kamerki nagrywała trening drużyny - Chłopcy robią olbrzymie postępy

- Tak - zgodziła się z nią Silvia - Jak tak dalej pójdzie będą najlepszą drużyną

Nagle chłopcy przerwali swój trening i każdy z nich zatrzymał się. Wszyscy bez wyjątku spojrzeli w kierunku mostu, gdzie co kilka minut dochodziły coraz to nowe osoby. Zapewne również zastanawiali się nad tym, dlaczego tyle osób stało na moście, aby obserwować ich grę - lecz możliwe, że nie do końca zrozumieli ich plan.

- Coraz więcej osób przychodzi, żeby oglądać nasze treningi - stwierdził Nathan

- Niezły tłum - dodał Todd

- Dlaczego stoicie? - zapytał Mark, podchodząc do reszty i niosąc piłkę pod pachą - Gramy dalej

- A może... - zaczął niepewnie niebieskowłosy - ...doczekaliśmy się ich

- Ale kogo? - dopytywał brunet, który nadal nie rozumiał o co chodzi Swiftowi

- Fanów a kogo innego? - odpowiedział pytaniem Nathan

Każdy był zaskoczony jego odpowiedzią ale chyba jako jedyna zbytnio się tym nie przejęłam. Naprawdę byłam przekonana, że ci ludzie stojący na moście nie należeli do grupy naszych fanów - wręcz przeciwnie. Pragnęli poznać nasz styl gry, aby ułożyć oraz zaplanować strategię na mecz. Mogłabym powiedzieć o tym Markowi ale to będzie oznaczało, że złamię obietnicę daną swojemu Szefowi - obiecałam mu, że pod żadnym pozorem nie dowiedzą się, że to ja jestem Psim Agentem i nie poznają mojej tożsamości. Dlatego musiałam czekać i modlić się w duchu, aby sami to zrozumieli.

- Fanów? - nie dowierzał kapitan, patrząc na ludzi z gwiazdkami w oczach - My mamy fanów?

- Ale super - ucieszył się Jack - Nawet robią nam zdjęcia

Kątem oka widziałam jak podjechała limuzyna Nelly, która po chwili zatrzymała się tuż obok boiska. Szyba lekko się uchyliła i widziałam twarz dziewczyny, która się nam przyglądała. Patrzyła to na nas, to na most i również się nad tym zastanawiała - tak jak ja. Kiedy uznałam, że nic złego się nie dzieje ponownie zaczęłam uważnie obserwować ludzi, którzy znajdowali się na moście aż w pewnym momencie usłyszałam jakiś hałas. Natychmiast odwróciłam głowę w tamtym kierunku i zobaczyłam jak limuzyna dziewczyny zjeżdża na sam dół prosto na nas! Na ich drodze najbliżej stał Mark i jeśli nie uda im się wyhamować, potrącą mojego właściciela, do czego oczywiście nie mogłam dopuścić. Dlatego puściłam się biegiem i skoczyłam na niego z wyciągniętymi do przodu przednimi łapami. Udało mi się popchnąć chłopaka do tyłu zabierając go z trasy piratów drogowych, lecz nie przemyślałam tematu lądowania - chłopak upadł na ziemię a ja na niego. Sprawiłam jednak, że brunetowi nie stała się żadna krzywda, dzięki czemu był bezpieczny ale na samym początku nie wiedział o co mi chodziło - czyżby nie słyszał oraz nie widział zbliżającego się niebezpieczeństwa?

Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz