27. Obcy nadchodzą! ✔️

91 6 2
                                    

~ Z perspektywy Marka ~

Słysząc ostatni gwizdek byłem na początku bardzo zaskoczony ale już po chwili stałem się najszczęśliwszą osobą na świecie! Udało nam się pokonać zawodników z Liceum Zeusa i wygrać Turniej Strefy Footballu - moi przyjaciele również cieszyli się z takiego obrotu spraw. Jednak kilka chwil później mój szeroki uśmiech zniknął z twarzy, kiedy nigdzie nie widziałem Luny... Cała radość i szczęście z wygranego meczu gdzieś uleciały a w zamian tego zacząłem się martwić. Do głowy wpadła mi nawet myśl, że została porwana lub stało jej się coś złego! Ruszyłem do miejsca, gdzie leżały wszystkie torby a kiedy podniosłem swoją - aby wyruszyć na poszukiwania mojego psiaka - wypadła z niej biała koperta. Zaciekawiony takim prezentem odłożyłem torbę i podniosłem podarunek, po czym otworzyłem ją i wyjąłem ze środka złożoną kartkę papieru. Okazało się, że był to list od nieznajomej osoby która wyjaśniała, że Luna odeszła aby pomagać innym ludziom...

Po przeczytaniu na głos listu było mi bardzo smutno i byłem o krok od rozpłakania się. Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie działo i w to, że już nigdy więcej jej nie zobaczę. Pozostała część drużyny także stała się smutniejsza i przygnębiona na myśl, że Luna zniknęła. Niestety nawet wiedza o wygraniu Turnieju Strefy Footballu nie pomagała a wiedziałem na sto procent, że każdemu bez wyjątku będzie jej brakowało. Ale najbardziej będzie brakowało jej mi, gdyż codziennie dotrzymywała mi towarzystwa podczas ciężkich treningów i mimo, że była tylko psem dla mnie była kimś więcej - była moją psią przyjaciółką.

Kilka minut później poszliśmy do szatni razem z trenerem i menadżerkami, aby odpocząć po wyczerpującym meczu, napić się wody, wziąć prysznic i się przebrać. Dopiero później całą drużyną wyszliśmy z pomieszczenia, kierując się do naszego autokaru ale ,,zaatakowała nas'' grupka ludzi, którzy chcieli przeprowadzić z nami wywiad. Jako kapitan drużyny Raimona musiałem stawić temu czoło, chociaż mój humor nie był teraz w najlepszej formie. Jedna z dziennikarek zapytała mnie jak się czujemy po tym, jak udało nam się pokonać zawodników Zeusa a druga z nich spytała jak to jest być najlepszą drużyną piłkarską w kraju. Szczerze mówiąc po usłyszeniu tych pytań na moją twarz wkradł się delikatny uśmiech - byłem dumny zarówno z siebie jak i z pozostałych. W końcu było to naprawdę wielkie osiągnięcie a nasze codziennie treningi sprawiły, że byliśmy w stanie dostać się do Finału i w nim pokonać Liceum Zeusa.

Niestety trzecia z dziennikarek zadała pytanie, którego w ogóle się nie spodziewałem i nie byłem na nie przygotowany... Albowiem padło pytanie o Lunę i o to, gdzie teraz jest. W moich oczach niemal natychmiast pojawiły się łzy, które na całe szczęście zdołałem szybko odegnać. Udało mi się odpowiedzieć na to kłopotliwe pytanie a następnie ogłosiłem koniec wywiadu i szybkim krokiem odeszłem w kierunku moich przyjaciół. Później opuściliśmy stadion i udaliśmy się do naszego autokaru a ja - jako kapitan drużyny - trzymałem w dłoni puchar, czyli symbol naszego zwycięstwa. Mimo, że nie było przy mnie Luny i cały mój humor był dość kiepski musiałem przyznać, że mimo wszystko byłem w głębi serca troszeczkę radosny. Udało nam się w końcu wygrać Turniej Strefy Footballu i obecnie byliśmy najlepszą drużyną piłkarską w kraju a moi przyjaciele ciągle o tym wspominali, przez co ja też mimowolnie delikatnie się uśmiechałem.

- Tak jest, panowie - zgodziłem się z nimi bez większych emocji w głosie - Jesteśmy najlepszą drużyną piłkarską w kraju

- O, tak się cieszę - powiedział Jack ze łzami w oczach - To mój najpiękniejszy sen

- Przecież to nie sen - odpowiedział mu Todd - I nie płacz już, bo to zaraźliwe

- Ej Mark. Czy mógłbym potrzymać go przez chwilę? - spytał Sam, stając obok mnie

Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz