9. Nadchodzi Willy! ✔️

222 7 10
                                    

Moja cudowna chwila, w której Axel karmił mnie pysznymi ciasteczkami w końcu dobiegła końca, ponieważ chłopak musiał wracać do domu, aby nie nadwyrężać kontuzjowanej nogi. Obiecał jednak całej drużynie, że dotrzyma nam towarzystwa podczas naszego meczu z Liceum Otaku lub Liceum Czarnej Magii - jedna z tych drużyn będzie naszym przeciwnikiem w pół finale. Obecnie te dwie drużyny grały mecz przeciwko sobie i w zależności od tego, która drużyna wygra spotkanie zostanie naszym przeciwnikiem. Szczerze mówiąc liczyłam, że wypadnie na Liceum Otaku, ponieważ Magicznych zbytnio nie lubiłam - szczególnie za ich sprytne sztuczki, między innymi Blokadę Ducha. Wracając jednak do blondyna, ten był smutny i przybity, że musiał nas opuścić. W końcu chciał z całą pewnością spędzić ten czas razem z nami - jednak musi pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze.

- Nie przejmuj się nami - powiedział z uśmiechem Mark - Damy sobie radę w pół finale

Axel kiwnął głową, delikatnie się przy tym uśmiechając a następnie wsiadł do taksówki, która kilka sekund temu podjechała. Później samochód zniknął a my zostaliśmy sami przed bramą do szkoły, gdyż poszliśmy odprowadzić naszego przyjaciela. Na początku każdy miał na twarzy uśmiech, lecz kiedy blondyna już z nami nie było prawie każdemu uśmiech znikł z twarzy - pewnie byli smutni, że podczas naszego meczu z Liceum Mechatroników chłopak doznał kontuzji...

- Nie wierzę, że musimy grać bez niego... - odparł smutno brunet

- Jaka szkoda, że nie wykorzystamy nowego strzału - dodał Bobby

- Inazumy 1? - zapytał Mark

- Inazumy 1? - powtórzył chłopak, na co Evans kiwnął głową

- Tak dziadek nazwał ten atak - otworzył swój notatnik z technikami zapisanymi przez Davida Evansa - Polega na tym, że bramkarz i napastnik strzelają razem. Mój dziadek opracował go wiele lat
temu - zamknął notatnik i spojrzał w niebo - On był taki mądry... Genialny

Zgadzam się razem z Markiem, ponieważ człowiek, który opracował ten strzał oraz nazwę do niego musiał być niesamowicie utalentowanym człowiekiem. Dodatkowo musiał kochać piłkę całym sercem - w końcu osoba, która nie kocha tego sportu nie byłaby w stanie wymyślić tak genialnego uderzenia. Jakakolwiek osoba wybrana pierwsza z brzegu nie poradziłaby sobie z tak trudnym zadaniem. Tylko niestety jest jeden mały problem... Niestety nie do końca udało mi się uchronić Axela przed kontuzją, dlatego nie może zagrać w następnym meczu. A skoro nie będzie na boisku razem ze wszystkimi nie będzie mógł użyć razem z brunetem nowego strzału - oznacza to, że będzie nam znacznie trudniej pokonać naszych przyszłych przeciwników.

- Ale Axel jest kontuzjowany, więc ta zagrywka odpada - powiedział Steve, jakby czytał mi w myślach

- Nie martwcie się - pocieszył ich Bobby - Nawet bez niego jakoś sobie poradzicie. W razie czego chętnie służę pomocą

- Dziękuję ci, Bobby - ucieszył się kapitan - Wszyscy musimy się przyłożyć. Chodźcie - z uśmiechem podniósł pięść do góry - Pora na kolejny trening!

- Tak! - zgodziła się drużyna i wszyscy pobiegli na boisko a ja razem z nimi

Zachowanie Bobby'ego budziło mnóstwo pytań. Wiedziałam, że muszę na niego uważać, ponieważ czasami naprawdę dziwnie się zachowywał a poza tym miałam informacje od swojego Szefa - z którym rozmawiałam wczoraj wieczorem, kiedy Mark zasnął - że wcześniej uczył się w Akademii Królewskiej. Dlatego musiałam być bardzo ostrożna oraz gotowa do pomocy w razie potrzeby.

~ Time skip ~

Kiedy trening dobiegł końca wszyscy poszliśmy do domku klubowego o co poprosiła nas Silvia. Okazało się, że chciała nam przekazać parę ważnych informacji, które dotyczyły naszego przyszłego przeciwnika. Chłopcy siedzieli, pijąc wodę i uważnie słuchając tego, co dziewczyna miała im do powiedzenia. Natomiast ja grzecznie leżałam obok nóg mojego właściciela, również uważnie słuchając wszystkiego co mówiła zielonowłosa - nigdy nie wiadomo, kiedy te informacje mogą mi się do czegoś przydać.

Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz