24. Pora na obóz treningowy! ✔️

108 8 6
                                    

Z samego rana zaraz po zjedzeniu śniadania poszliśmy do naszego centrum treningowego, aby mój właściciel mógł troszkę potrenować. Stanął on na bramce, próbując wykonać Rękę Majina i złapać piłkę w dłonie, które były wystrzelane przez maszynę. Niestety technika ta nie wyszła mu jeszcze ani razu i naprawdę zaczynałam się martwić... W końcu do naszego meczu z Liceum Zeusa nie zostało zbyt wiele czasu, więc jeśli chłopakowi nie udało się nauczyć Ręki Majina, to zawsze może być opcja, że mu się nie uda. Jednak nadal wierzyłam w niego całym swoim psim serduszkiem, podobnie jak cała drużyna, która była tutaj razem z nami - włącznie z trenerem Hillmanem. Próbowałam to przerwać, chwytając zębami jego spodenki i ciągnąć w kierunku wyjścia z sali, jednak chłopak ze złością oświadczył, że musi trenować. Kiedy nie dawałam za wygraną i ponownie chwyciłam zębami jego spodenki, brunet krzyknął na mnie tak jak jeszcze nikt nigdy na mnie nie krzyknął... Puściłam go i z opuszczonym ogonem, położonymi uszami i wzrokiem utkwionym w podłodze wróciłam do dziewczyn. Usiadłam obok Silvii, patrząc smutnym wzrokiem na mojego właściciela. Zielonowłosa natychmiast uklękła i pogłaskała mnie po głowie mówiąc, że Mark wcale nie chciał na mnie krzyknąć. Wiedziałam, że dziewczyna miała rację, jednak było to okropnie straszne uczucie, kiedy ktoś na ciebie krzyczy...

- Może czas to przerwać? - zapytała Celia, patrząc na swoją przyjaciółkę, lecz ta tylko pokręciła przecząco głową

Maszyna prawie bez przerwy wypuszczała piłki, które z dużą prędkością leciały prosto na mojego właściciela i uderzały go, gdyż chłopak nie był w stanie ich złapać. Po paru minutach, kiedy troszkę się uspokoiłam popatrzyłam na dziewczyny a następnie na mojego właściciela i cichutko zaskomlałam, chcąc sprawić, aby Silvia i Celia przerwały trening bruneta. Jednak ku mojemu niezadowoleniu zielonowłosa pogłaskała mnie jedynie po głowie ale nic nie zrobiła. Dlatego moją ostatnią deską ratunku był pan Hillman, który był w stanie powstrzymać Marka. Podeszłam do niego, usiadłam na przeciwko - następnie cichutko zaskomlałam a kiedy zwrócił na mnie uwagę popatrzyłam na chłopaka, po czym ponownie zaskomlałam. Mężczyzna spojrzał na mnie a następnie na mojego właściciela i z delikatnym uśmiechem na twarzy pogłaskał mnie po głowie.

- Evans, przestań trenować i razem z drużyną ustawcie się w szeregu. Mam dla was pewną informację - powiedział trener a chłopcy z Markiem stanęli przed nami - Wybierzemy się na obóz treningowy

- Obóz treningowy? - powtórzył brunet

- Tak - mężczyzna kiwnął głową - Zostaniemy na noc w szkole i bardzo owocnie spędzimy czas

- Nie martwcie się, mam już zgodę waszych rodziców - dodała Nelly

- Ale będzie super - odezwał się z uśmiechem Timmy

- Super! - zawtórował mu Sam - Klub piłkarski jeszcze nigdy nie organizował takich fajnych rzeczy

- Podoba mi się pomysł nocowania w szkole całą drużyną - ucieszył się Todd - Będzie odlot

Jedyną osobą, która nie była zbyt zachwycona tym pomysłem był Mark, który oznajmił trenerowi, że sam pomysł nocowania w szkole nie jest taki zły ale szkoda marnować czasu na wspólne piknikowanie czy zabawy - w końcu niedługo gramy Finałowy mecz przeciwko Liceum Zeusa a do tego czasu brunet powiedział sobie, że opanuję Rękę Majina. Pan Hillman patrząc na chłopaka spytał, czy ten myśli, że sobie poradzi. Z całą pewnością mój właściciel myślał dokładnie o tym samym jednak wiedziałam, że poradzi sobie i to na piątkę z plusem. Na całe szczęście do rozmowy wtrącił się także Jude, który powiedział mojemu właścicielowi, że takie spotkanie dobrze mu zrobi i dobrze będzie, jeśli przez moment zajmie się czymś innym. Miałam nadzieję, że te argumenty przekonają Marka, aby chłopak poszedł na szkolne nocowanie - a jeśli nie, od czego jest pomysłowy psiak. Z pewnością uda mi się namówić go, aby tam pójść. A kiedy pożegnaliśmy się z pozostałymi Nelly dodała, że spotykamy się tutaj o godzinie siedemnastej i mamy postarać się nie spóźnić. Wychodząc widziałam, że na twarzach prawie wszystkich są szerokie uśmiechy - praktycznie cała drużyna cieszyła się z obozu oprócz oczywiście mojego właściciela, który nie miał na twarzy swojego firmowego uśmiechu...

Psi Agent | Inazuma Eleven ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz