☆ 04. Czy może być gorzej?

4K 360 9
                                    


- Skylar Anne Woods! Masz mi natychmiast wytłumaczyć twoje poprzednie słowa! - krzyknęła moja rodzicielka.

Westchnęłam żałośnie. Można było siedzieć cicho i nic jej nie mówić. Teraz da mi niezłe kazanie na ten temat. Podparłam się na łokciach i ułożyłam głowę w dłoniach. Po chwili powiedziałam:

- Wiesz mamo, to był taki obecny slang... - zaczęłam się głupio wykręcać. Spójrzmy prawdzie w oczy kłamca ze mnie żaden. - To oznacza... Ymm... Był sprawdzian i nie przygotowałam się na niego i najprawdopodobniej dostanę jedynkę! Mogę już iść do pokoju?

Mama popatrzyła na mnie jak na niepełnosprytną. Wiedziałam, że mi nie uwierzyła. W ogóle skąd ja wzięłam tę beznadziejną wymówkę?! Mogłam powiedzieć, że tylko żartowałam!

- Skylar... - rzuciła ostrzegawczo.

No to wpadłam. Wtedy nastał czas, w którym musiałam powiedzieć jej całą prawdę. Tylko od czego do cholery mam zacząć?!

- No bo teraz mamy nową lekcję. Nazywa się Wychowanie do życia seksualnego, no i...

- Co?! Po co wam takie coś?! - przerwała mi gwałtownie.

Moja mamusia jest bardzo konserwatywną osobą. Wychowywała mnie według starych zasad. Od małego chodziłam do kościoła, a potem do szkółki niedzielnej. Na początku mi to nie przeszkadzało. No bo co w tym strasznego? Z czasem szkółka niedzielna zaczęła mi ciążyć. Nie wiem jakim cudem doszłam z nią do porozumienia, w którym mogłam przestać tam uczęszczać.

Podejrzewam nawet, że według mamy nie wiem na czym polega seks... Według niej dziewczyna nie powinna mieć chłopaka i takie inne. Wie o Luke'u i jakoś się z tym pogodziła, ale było ciężko. To nie jest tak, że ona mi wszystkiego zabrania. Wbrew pozorom mam wiele luzu, a mama ma do mnie wielki zaufanie i wierzy, że jej nie zawiodę, tak jak ojciec, który zostawił nas dla młodszej, gdy miałam kilka lat.

- Nie przerywaj, ok?  - popatrzyłam na nią, a gdy przytaknęła kontynuowałam. - Te lekcje prowadzi terener drużyny rugby. Dzisiaj na lekcji uczyliśmy się zakładać prezerwatywy na banany i... No cóż... Dostałam z tego jedynkę, bo gumka pękła na bananie...

Mamę dosłownie zamurowało. Stała przede mną z otwartą z wrażenia buzią i niedowierzaniem w oczach. Wiedziałam, że nie spodoba się jej taki obrót spraw, ale nie wiedziałam, że będzie zaskoczona aż to tego stopnia!

- Tak nie może być! Po co wam w takim wieku dowiadywać się o takich rzeczach?! Ja muszę zadzwonić do dyrektora! Nie zostawię tej sprawy! Powinni się najpierw zapytać rodziców czy wyrażają zgodę na takie zajęcia! - to mówiąc wybiegła z salonu.

Chwilę potem słyszałam jej podniesiony głos. Byłam pewna, że moja kadencja w tej szkole właśnie się zakończyła. Bałam się, że wywalą mnie na zbity pysk. Dlaczego? Bo mamusi nie spodobały się zajęcia prowadzone przez pana Travisa. Rodzicielka po chwili wróciła do salonu i powiedziała ze złością:

- Miałam ochotę mu pizdnąć! Boże! Co ja mówię! - złapała się za głowę. Mama nigdy nie przeklinała, a tu takie coś. - Jutro idę do jego gabinetu! Jak mi nie powie, że tego całego wychowania nie będzie to przepiszę cię do innej szkoły!


BTW ☆ l.h ✓Where stories live. Discover now