☆ 13. Niemiła niespodzianka.

3.1K 344 12
                                    


Wróciłam do domu. Miałam bardzo dobry humor. Luke jest najwspanialszym chłopakiem. Mieliśmy dopiero po 19 lat, a on już planował naszą wspólną przyszłość. Powiem szczerze, że bardzo spodobały mi się imiona naszych przyszłych dzieci.

- Mamo! - krzyknęłam przekraczając próg domu. - Już jestem.

- W kuchni! - odkrzyknęła.

Tak jak powiedziała poszłam do kuchni. Rodzicielka stała przy kuchence i mieszała coś w garnku. Nie powiem, że nie zdziwił mnie ten widok. Odziedziczyłam po niej lenistwo. Musiało być święto żeby mama ugotowała jakiś obiad. A wtedy co? Stała przy garach! Naprawdę było coś nie tak.

- Coś się stało? - zapytałam zaniepokojona.

W głowie układałam każdy z możliwych scenariuszy. Nawet atak kosmitów brałam pod uwagę. Mama gotująca obiad była bardzo rzadkim widokiem.

- Nie. Oczywiście, że nie - zaśmiała się z mojej miny. - Będziemy mieli gościa na obiedzie. Powinien zjawić się tu za godzinę, więc leć się przebrać, bo bardzo mi zależy na tym żebyś go poznała.

Pokiwałam potulnie głową i poszłam do swojego pokoju, aby choć troszkę się ogarnąć. Wiedziałam jednak, że to będzie okropny obiad. Przez te wszystkie problemy z Hemmingsem i szkołą zapomniałam o najważniejszym. O mamie. Teraz, jak grom z jasnego nieba uderzyło we mnie głupie stwierdzenie. Poznam przyszłego tatuśka.

Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w zwykłe spodnie i koszulkę na szelkach. Nie miałam najmniejszego zamiaru stroić się dla jakiegoś gościa. Zbiegłam na dół. Wyrobiłam się szybko i zostało jeszcze 10 minut do przyjścia Pana Tajemniczego. 

Trochę pomogłam mamie w gotowaniu i tak właśnie minął mi czas. Nawet według mnie zbyt szybko. Ani trochę nie byłam przygotowana na poznanie go.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama rozpromieniła się i pobiegła otworzyć. Ze smutkiem stwierdziłam, że muszę się zachować jak przystało na kochającą córkę. Muszę zaakceptować Pana Tajemniczego. Niestety, ale on sprawił, że na jej twarzy zagościł taki uśmiech jakiego  nie widziałam od odejścia ojca.

Słyszałam jej radosny głos w korytarzu i jakiś męski, dziwnie znajomy. Jednak nie zagłębiałam się kim on może być. W końcu lada moment miałam go ujrzeć.Do jadalni najpierw weszła mama, a po chwili on.

- Pan O'Neil?! - wykrzynęłam.

No to się w głowie nie mieści! Wiecie kto to O'Neil? Mój dyrektor! Mama się związała z dyrektorem mojej szkoły!



BTW ☆ l.h ✓Where stories live. Discover now