Zaginiony wilkołak

1.1K 52 0
                                    

CLARA

Siedziałam w salonie oglądając film w telewizji kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i udałam się do przedpokoju. Otworzyłam je i przede mną stała blondynka o niebieskich oczach

- Jesteś Clara?- zapytała

- Tak, a ty kim jesteś?- zapytałam 

- Jestem Rebekah i potrzebuję pomocy w znalezieniu czegoś. Mogę wejść?- zapytała

- Wchodź.- powiedziałam przepuszczając ją w drzwiach. Weszła do środka i rozejrzała się po domu

- Ładnie tutaj masz.- stwierdziła

- W czym mam ci pomóc?- zapytałam

- Zapewne wiesz, że Klaus to mój brat. Tak samo jak Elijah, którego chyba nie miałaś okazji jeszcze poznać.- stwierdziła na co kiwnęłam głową.- Słyszałaś o Igle Smutków?- zapytała co mnie zdziwiło

- Tak słyszałam. Podnosi temperaturę ciała.- wyjaśniłam

- Dokładnie. Moja dobra znajoma jest połączona z Sophie poprzez magię. Hayley jest również w ciąży.- zaczęła wyjaśniać

- Dziecko może zginąć wysokiej temperatury ciała.- stwierdziłam przerażona

- Właśnie. Zbieram składniki ale zabrakło mi jednego, a w sklepie Katie go nie ma. Sophie powiedziała, że ty możesz go mieć.- kontynuowała

- O jaki składnik konkretnie chodzi?- zapytałam

- Kamfora.- odpowiedziała. Kiwnęłam głową

- Chodź ze mną.- poleciłam i udałam się na górę. Otworzyłam drzwi od mojego specjalnego pokoju gdzie rzucam zaklęcia i trzymam zioła i składniki. Zaczęłam szukać kamfory

- Mogłabym powiedzieć, że to laboratorium czarownicy.- stwierdziła rozglądając się

- Takie 'laboratorium' jak to określiłaś jest bardzo przydatne.- odparłam.- Zwłaszcza jak Marcel czegoś chce.- dodałam

- Klaus opowiadał mi o tobie i muszę stwierdzić, że cię lubię. Jesteś silna pomimo tego co przeszłaś.- powiedziała w końcu

- Sama się dziwię, że jeszcze się trzymam.- zaśmiałam się

- Jak długo znasz Marcela?- zapytała

- 8 lat.- odpowiedziałam krótko. W końcu znalazłam to czego szukałam i wręczyłam blondynce

- Dzięki.- powiedziała

- Zawsze do usług.- odpowiedziała po czym m Pierwotna zniknęła. Wróciłam na dół do oglądania filmu nawet nie wiedząc kiedy usnęłam

Obudziło mnie lekkie trząchanie za ramię. Otworzyłam powolnie oczy i ujrzałam twarz Marcela. Podniosłam się z pozycji leżącej i popatrzyłam na wampira, który usiadł na fotelu

- Nie odbierałaś telefonu.- zaczął

- Spałam jakbyś nie widział.- odparłam rozmasowując kark

- Widać.- odparł również

- O co chodzi? Zwykle nie przychodzisz tak późno do mnie chyba, że coś chcesz.- stwierdziłam

- Dzisiaj planuje zrobić walki o pierścień światła.- powiedział

- I ja mam je zrobić.- dokończyłam na co Marcel jedynie pokiwał głową.- A będę mogła popatrzeć?- zapytałam na co jedynie pokiwał głową. Wtuliłam się w niego mocno co oddał.- Lecę zacząć robić. Nie waż się zaczynać beze mnie.- powiedziałam i ruszyłam biegiem na górę.

Po godzinie byłam ponownie w rezydencji mojego opiekuna. Weszłam na balkon skąd można będzie zobaczyć wszystkie walki. Zapukałam do pokoju Marcela i kiedy uzyskałam pozwolenie weszłam do środka.

- Zrobione?- zapytał. Wtedy wyjęłam z torby woreczek

- Proszę. Zrobiłam też dwa zapasowe.- powiedziałam podając mu go. Ten otworzył woreczek i wyjął jeden z pierścieni

- Piękny. Dobra robota.- pochwalił mnie. Otworzył szeroko drzwi i wyszedł na balkon.- Panie i panowie! Zaczynamy nasz turniej!- krzyknął na co wszyscy się ucieszyli.- Zasada jest prosta. Wampir, który przetrwa wszystkie walki jest o krok bliżej kręgu wewnętrznego i zdobycia pierścienia światła.- kontynuował.- Ten kto zaimponuje mi swoją brutalnością, będzie mógł się cieszyć ciepłem słońca. Wystarczy tylko skopać kilka tyłków. Zaczynamy.- dodał.- Oto pierwsi zawodnicy. Alisha i Otto.- powiedział

Rozpoczęliśmy oglądanie walki

- Na kogo stawiasz?- zapytał 

- Na Alishę.- odpowiedziałam. Tak jak powiedziałam, dziewczyna wygrała. Jednak niespodziewanie pojawił się Klaus skręcając kark dziewczynie. Wszyscy się uciszyli i patrzyli na hybrydę

- Dobry wieczór. Można na słowo?- zapytał

- Co ty wyprawiasz?- zapytał zły Marcel

- Chyba przerwaliśmy zabawę jakimś amatorom.- powiedział nieznany mi głos. Z tłumu wyszedł wysoki brunet ubrany elegancko. To zapewne jest Elijah.- Przyszliśmy po dziewczynę. Oddajcie nam ją albo zabijemy wszystkich. Począwszy od ciebie.- powiedział groźnie

 - Cóż za tupet. Przychodzicie do mojego domu i wymuszacie żądania.- odparł zły

- Twojego domu?- zapytał Klaus

- Dziewczyna! Nie będę pytał ostatni raz.- upomniał pierwotny

- Chodzi wam o Hayley? Wysoka, wredna o ciemnych włosach? Kim ona w ogóle jest?- zapytał

- Starą przyjaciółką. Wiesz, że bywam sentymentalny.- odpowiedział 

- Tu jej nie ma ale owszem odwiedziłem ją. Zatęskniłem za plantacją, na której byłem niewolnikiem. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że zadomowili się tam Pierwotni. Hayley otworzyła drzwi, przywitaliśmy się i tyle. Jeśli chcecie, możecie sprawdzić dom, chętnie pomogę. Pytanie tylko, skoro jej tu nie ma, to gdzie jest?- zapytał

Wszyscy się rozeszli, a my zeszliśmy na dół. Elijah i Klaus czekali na nas

- Elijah, wolałem cię w trumnie.- zaczął na co Pierwotny się uśmiechnął.- Tobie Klaus zawdzięczam życie. Po za tym, szanuję starszych.- dodał.- Skoro wasza przyjaciółka zaginęła, możecie skorzystać z pomocy Clary.- powiedział wskazując na mnie. Położył swoje dłonie na moich ramionach stając za mną.- Jest potężną czarownicą i z łatwością zlokalizuje Hayley.- powiedział po czym zaczął kierować się ku wyjściu

- A ty gdzie idziesz?- zapytał Klaus

- Niedługo wzejdzie słońce. Moje wampiry potrzebują wejść do środka, a ja zająć się miastem.- odpowiedział po czym wyszedł zostawiając nas samych

- Jesteś w stanie ją znaleźć?- zapytał mnie Elijah

- Jasne. Potrzebna mi tylko rzecz należąca do niej lub krew.- odpowiedziałam. Usiadłam przy stole, a naprzeciwko mnie Elijah. Wylałam krew na mapę i zaczęłam mówić zaklęcie.- Phasmatos Tribum Nas Ex Veras, Sequita Saguines, Ementas Asten Mihan Ega Petous.- krew zaczęła wyznaczać drogę.- Jest na mokradłach, kawał drogi za Humą.- powiedziałam

- Mogłabyś sprecyzować?- zapytał

- Dokładniej nie dasz rady tego sprecyzować. Znajduje się gdzieś na mokradłach. Słyszałam, że znajduje się tam obóz wygnanych wilkołaków. Mogła pójść ich szukać lecz niekoniecznie.- powiedziałam. Mężczyźni podziękowali i ruszyli w stronę bagien. 


Amnesia *The Originals*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz