— Nie.
Ann stała przed swoją ukochaną "strażniczką" Mangle, zjebanym emo metalowcem Nightmare'em, który dostał pozwolenie od Mari na pomoc z nauką Cienistej lisiastej, oraz panem misiem haribo Golden'em, o dziwo niemającym nic przeciwko przebywaniu tutaj niezbyt lubianego Koszmara. Czarnowłosa miała dzisiaj wyjątkowo szarą, nieco za dużą bluzę z kieszeniami, w których na obecną chwilę były schowane jej ręce.
— No weź, będzie fajnie! — krzyknęła białowłosa entuzjastycznie, zaś chłopaki uśmiechnęli się do niej zachęcająco.
I szarooka musiała przyznać, że sama czuła niemałą ekscytację na myśl o nauce używania jej nadnaturalnych zdolności Cienio-Koszmara, jednak nie miała dzisiaj humoru.
Nie w tym wyjątkowym dla niej dniu.
Choć dla niej to bardziej jest żałobny dzień.
— Mangle ja... Nie, po prostu nie czuję się dziś na siłach — odparła Ann z ewidentnie słyszalną niechęcią w głosie.
Uszy landryny niemalże od razu opadły, natomiast dzięki ich Więzi poczuła ona wręcz depresyjny smutek pochodzący od drugiej dziewczyny. Delikatnie położyła dłoń na ramię czarnowłosej, sprawiając, że po plecach tej drugiej przeszły nieprzyjemne dreszcze.
— Hej, wszystko okej? — spytała różowooka ze słyszalnym zmartwieniem w głosie, tymczasem Night oraz Golden Freddy zaczęli coś szeptać między sobą.
Nie, nic nie było okej.
Nie dość, iż dzisiaj miała dzień po prostu okropny ze względu na to, czego dla niej rocznica była, to dodatkowo nie mogła zasnąć, bo zdała sobie sprawę, co zrobiła poprzez rozmowę z Shadow'em o tym całym crush'owaniu.
Zrobiła ich relację dziwną.
Wbiła kurwa nóż prosto w serce ich przyjaźni.
Po czym jeszcze go obróciła parę razy.
— Oczywiście, że wszystko jest okej — warknęła Ann, strzepując dłoń lisiastej, na co ta posłała jej nieco urażone spojrzenie.
Szarooka podeszła bliżej do dwójki chłopaków tym samym przerywając ich cichą konwersację.
— To, od czego zaczynamy tę całą naukę? — szarpnęła czarnowłosa, natomiast złotowłosy spojrzał na nią mocno zdziwiony.
Bo nie mógł uwierzyć w to, jak szybko zmieniła zdanie i aż przez chwilę mu przeszło przez głowę, że może mieć okres.
— Przecież mówi-
Ann posłała Golden'owi wzrok typu: "Chcesz żyć? Tak? To stul pysk, teraz". Misiek chrząknął nieznacznie, tymczasem czerwonooki wzruszył ramionami, zaczynając zastanawiać się, od czego zacząć pierwszą lekcję. Mangle w międzyczasie z westchnięciem usiadała w jednym z fotelów będących w salonie.
— Może zróbmy coś prostego — zaczął Nightmare, po czym wziąwszy głęboki wdech, zamknął oczy.
Chwilę później wyciągnął on rękę do przodu, w której pojawiła się dziwna, czarna energia. Po kilku sekundach owa energia uformowała się w piękną, czarną różę.
— Koszmary są w stanie formować niewielkie rzeczy przy pomocy swej mocy — powiedział Night, obserwując, jak szarooka bierze od niego kwiatka z ledwo widoczną, dziecięcą ciekawością w oczach — Nie są one długotrwałe, ale nie wykluczone jest to, że ty jesteś w stanie tworzyć przedmioty trwałe, być może masz nawet możliwość przywoływania do siebie rzeczy, które rzeczywiście istnieją.
CZYTASZ
Ann [FNaF ff]
Fanfiction• Text to speech jest włączony, ale lepiej, by słuchały go tylko odważne osoby lmao Ann to typ osoby, z którą trudno się kolegować, nie mówiąc już o przyjaźni. Chorobliwa obojętność w nieodpowiednich momentach, bycie wrednym dla praktycznie każdego...