— Nie ma mowy!
Trójka animatroników mimowolnie skrzywiła się na krzyk "Baby", której ewidentnie nie podobało się to, co przed chwilą usłyszała.
— Słuchaj, ja i Mangle nie jesteśmy w stanie tego zrobić, Ann tym razem może nie przeżyć tego, a ty natomiast... — próbował Shadow Bonnie, lecz nie było mu dane dokończyć.
— A ja natomiast zniknę ty ciemnoto! Nie będę miała żadnych szans!
Zacznijmy może od początku.
Kiedy to "Scrap Baby" oraz czarnowłosa weszły na strych pierwszym, co ich spotkało, był Shad agresywnie rzucający się na towarzyszkę szarookiej. I oczywiście ta krzyknęła, potem Ann zaczęła wrzeszczeć na chłopaka, zaś ten w odpowiedzi również darł mordę. Ostatecznie dopiero białowłosa powstrzymała ten cyrk, wydając najgłośniejszy i najstraszniejszy ryk, którego nikt się nie spodziewał z jej strony.
Wtedy cała trójka, która na siebie jazgotała, zgodnie uznała, że chyba trochę przesadzili, więc postanowili już nieco bardziej cywilizowanie porozmawiać. Czarnowłosa wyjaśniła, co ogólnie zrobiła oraz czemu jest wraz z nią "Scrapy", której nie powinien atakować, tymczasem Cień dokładniej objaśnił, dlaczego w ogóle wezwał ją. Spodziewał się, iż może ona przyjść z kimś innym, co akurat było dobre, gdyż potrzebował on którejś z tych dziewczyn-klaunów, jednak nie przewidział, że jedna z nich może być po ich stronie.
Oraz też nie przewidział tego, iż...
— Pod żadnym pozorem nie zgodzę się na to!
Ta nie zgodzi się na ich plan.
No ale jaki plan?
Otóż przy użyciu paru części z ciała białowłosej oraz swojej mocy, Shad był w stanie stworzyć prowizoryczny kontroler, który jeżeli naładowany zostanie skierowany na Elizabeth, powinien pozbyć się jej duszy raz a dobrze. Oczywiście był mały haczyk, gdyż jedynie sama Eliz albo ktoś, kto miał paranolmalne związki z nią, mógł go naładować. Było to takim dodatkowym zabezpieczeniem, że na pewno laska Ennard'a zniknie.
A jak się okazało — "Baby" była idealną kandydatką do tego.
— No oczywiście — zaczęła ni z tego, ni z owego szarooka, uśmiechając się pobłażliwie — Oczywiste jest, że taki słabeusz jak ty nie będzie w stanie tego zrobić.
Dłonie "Baby" zacisnęły się w pięści, zaś różowooka widząc to, już chciała się odezwać, lecz znaczący ruch dłoni Shadow'a powstrzymał ją. Ta spojrzała na niego dziwnie, co ten kompletnie zignorował. Domyślił się on, co planowała Ann.
— Sama jesteś słabeuszem! — warknęła w obronie niczym takie małe dziecko — Poza tym już zdążyłaś zapomnieć, jak na nas wpływa takie ładowanie? Ty prawie umarłaś, idiotko!
Czarnowłosa udają, iż nie ruszyły ją słowa dziewczyny, gdzie w rzeczywistości było nieco inaczej, zaczęła oglądać palce u jednej ze swoich dłoni. Zielonooka widząc jej brak zainteresowania, jęknęła sfrustrowana.
— Tak, pamiętam, co mi się stało — odparła, zanim ta zdążyła ponownie coś powiedzieć — Ale przecież jestem słabeuszem, więc wiadomo, że mój organizm zareagował tak, a nie inaczej.
Szarooka skierowała swój wzrok na swą rozmówczynię, mając ten dziwny błysk w oczach. Na jej twarzy zawitał zadziorny uśmieszek.
— A ciebie to nie spotka, jeżeli rzeczywiście nie jesteś słaba.
"Scrap Baby" poczuła niemałe zmieszanie i przez dłuższy moment wydawała dźwięki, jakby próbowała jakoś odgryźć się jej, ale nie do końca wiedziała jak to robić, toteż prędko wycofywała się. To tylko sprawiło, iż uśmiech Ann powiększył się.
CZYTASZ
Ann [FNaF ff]
Fanfiction• Text to speech jest włączony, ale lepiej, by słuchały go tylko odważne osoby lmao Ann to typ osoby, z którą trudno się kolegować, nie mówiąc już o przyjaźni. Chorobliwa obojętność w nieodpowiednich momentach, bycie wrednym dla praktycznie każdego...