[18] Double date, czyli pomysł, który był głupi [18]

803 47 151
                                    

— Podwójna randka?

Ann kiwnęła głową na potwierdzenie, na co Springtrap spojrzał na nią, jak na chorą, po czym wrócił do przerwanej pracy, którą było mycie specjalnego zestawu naczyń używanego na takie święta jak jutrzejsza Wielkanoc.

— A z kim ja niby miałbym być na tej randce? — spytał Springi ze słyszalnym sceptyzmem w głosie.

Czarnowłosa spojrzała na niego kątem oka, po czym nonszalancko podparła się o blat.

— W sensie, że w parze?

Króliczasty dał twierdzącą odpowiedzieć, tymczasem na twarzy dziewczyny zawitał wredny uśmieszek.

— No jak to, z kim? Ze złotym misiem Haribo! — krzyknęła wielce entuzjastycznie, a następnie zachichotała złowrogo, widząc minę chłopaka.

Wiosna zacisnął dłonie w pięści, natomiast na jego twarzy pojawił się delikatny rumieniec, który nie umknął uwadze lisiastej.

— Czemu akurat z nim?

Szarooka słysząc jego głos wypełniony udawaną niechęcią, zaczęła wgapiać się w niego z tym swoim błyskiem w oczach.

— A czemu nie? — odbiła piłeczkę, po czym przypomniawszy sobie coś, nieznacznie przybliżyła się do Springtrap'a — Właśnie, jak już mówimy o Golden Freddy'm...

Springi zerknął na nią, jak na niespełna rozumu, gdy ta przyjacielsko położyła mu rękę na ramię, a następnie posłała mu dziwne spojrzenie.

— Jak tam ci minął czas razem ze Złotym sam na sam w jego pokoju? — zapytała przeuroczym głosem, sprawiając, że króliczasty gwałtownie odskoczył od niej niczym taki mały, słodki króliczek.

Chwilę później Wiosna niemalże oskarżycielsko skierował ku Ann gąbkę, którą cały czas trzymał. Czarnowłosa posłała mu nieco zdezorientowane spojrzenie, gdyż widząc chłopaka w takiej pozycji, poczuła się, jakby była w jakimś anime.

— Skąd ty o tym wiesz?! — krzyknął oburzony, na co w odpowiedzi dostał jedynie mrugnięcie okiem.

Springtrap powoli zaczął wracać do swojej ponownie przerwanej pracy, wciąż mając na oku dziewczynę. Ostatecznie westchnął on ciężko, zaś na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec.

— Cóż, pamiętam jedynie, że zasnęliśmy razem na jednym łóżku, a jak się obudziliśmy, to...

Lisiasta prawie rozpłaszczyła się na blacie, gdy podparła się o niego i zaczęła wyczerpująco wpatrywać się w twarz Springtrap'a.

— To...?

Rumieniec Spring'a stał się o wiele mocniejszy na samą myśl o tym, co się wtedy stało.

— ...To wtedy pocałowaliśmy się.

Gdy to powiedział, to niespodziewanie coś, a raczej ktoś, z głośnym hukiem spotkało się z podłogą przy wejściu do kuchni. Szarooka i króliczasty spojrzeli w ową stronę, z której doszedł do nich hałas tylko po to, by zobaczyć Mangle rozwaloną na ziemi niczym jakiś dywan oraz Chicę stojącą nieco za nią i niepewnie machając do dwójki animatroników. Białowłosa prędko ogarnęła się, po czym z zawrotną prędkością podbiegła do Wiosny. Uśmiechając się od ucha do ucha, zaczęła zasypywać Springtrap'a pytaniami na temat Golden Freddy'ego.

Springi posłał w stronę Ann spojrzenie wręcz błagające o pomoc, które czarnowłosa najzwyczajniej w świecie zlała.

Chłopak bardzo chciał ją w tamtej chwili udusić.

Ann [FNaF ff]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz