27

544 38 27
                                    


- Jennie Kim? - powtórzyła pytanie Lisa, a jej wargi lekko drgały.

- We własnej osobie, Lalis - zapewniła Jennie, przytakując głową i posyłając Lalisie uroczy uśmiech, który sprawił, że poczuła ona motylki w brzuchu. Kim przycisnęła do siebie trzymaną w dłoniach tacę,czując, jak wbija się ona w jej ciało.

Nawet nie wiecie, co w tej chwili czuła Manoban. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jennie była piękna. Brązowe, długie włosy spięła w koka, który tylko dodawał jej uroku. Staranny i delikany makijaż dodawał jej naturalności. Była ubrana w białą koszulę z podwiniętymi rękawami do łokci i czarną spódniczkę.
Lisa czuła przyspieszone bicie serca, z dwóch powodów - po pierwsze, pierwszy raz zobaczyła na własne oczy Jennie, a po drugie - obawiała się, że nie zrobi dobrego, pierwszego wrażenia na brunetce. Może ubrała się modnie i wygodnie oraz miała uczesane swe długie, gładkie włosy, jednakże, wychodząc z mieszkania, zapomniała kompletnie o istnieniu makijażu. Na dodatek zapomniała o użyciu balsamu do ust i perfumu. Poprawiła włosy i polizała usta, stosując ślinę jako nawilżającą pomadkę.

Czy kiedykolwiek znaliście jakąś osobę tylko z internetu, pisaliście ze sobą przez dłuższy czas, a na końcu nagle spotkaliście się bez zapowiedzin? Napewno wiecie, jakie to uczucie. Stres przejmuje nad wami kontrolę, nie wiecie, jak zacząć rozmowę, patrzycie się na siebie, jakbyście nie widzieli świata poza sobą, ciesząc się, że w końcu się spotkaliście. Tak samo było w przypadku tej dwójki dziewczyn.

A co czuła Jennie?
Poczuła, jak krew szybko pulsuje jej w żyłach.
"A więc to jest Lisa" - przeszło jej przez myśl. Podziwiała jej piękne, gęste, rozpuszczone włosy, brązowe oczy oraz wyraz twarzy ukazujący przestraszenie.
Jennie wiedziała, że wygląda idealnie, więc zrozumiała nagłe poprawki wyglądu ze strony Manoban.
Może Kim wyglądała na nieprzejętą całą sytuacją, jednak tak naprawdę sama ukryła stres i podekscytowanie pod swoim uśmiechem. Bardzo się cieszyła, że w końcu poznała Lalisę.
Domyśliła się, że Lisie głos uwięzł w gardle, gdyż zaczęła chrząkać, dlatego Jenn odezwała się pierwsza :

- Miło mi cię poznać, Lalis.

"Boże, powiedziała do mnie Lalis! " - podekscytowała się.

- M-mnie ciebie również, Jennie.

Jennie odpowiedziała po raz kolejny pełnym słodyczy uśmiechem. Nagle zauważyła, że stoi przy jej stoliku jak słup na środku korytarza i dodatkowo, naprzeciwko baru, na widoku kelnera czyszczącego kieliszki, który spoglądał na nie. Zarumieniła się lekko i oznajmiła :

- Oto twoje zamówienie. Smacznego - po czym odeszła, słysząc za sobą ciche "Dziękuję".

Jennie uśmiechała się dumnie, odchodząc w głąb kuchni. Natomiast Lisa przez chwilę zawiesiła wzrok na odchodzącej Jennie. Manoban wyglądała, jakby nie mogła się poruszyć. Co po części było prawdą.

Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. W to, że spotkała pierwszy raz Jennie na żywo. Czuła się skrępowana swoim zachowaniem.

" A więc tutaj pracuje Jennie" - przeszło jej przez myśl - "W tej kawiarni".

Zaczęła spożywać otrzymany posiłek, żeby nie wystygł. Jednocześnie chciała jeść bardzo powoli, w nadziei, że jeszcze zobaczy Jennie. Rozglądała się po kawiarni, ale gdy spostrzegła wzrok kelnera, postanowiła, że zajmie się obserwowaniem widoków za oknem.

Jednego była pewna - zacznie częściej odwiedzać tę kawiarnię.

Szarlotka była przepyszna, chociaż nie wiedziała, czy była sporządzona przez Jennie, czy tylko Kim ją przyniosła Lisie.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐬𝐞𝐱𝐲, 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐧𝐠𝐞𝐫 | 𝐉𝐞𝐧𝐥𝐢𝐬𝐚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz