17

923 62 14
                                    

Do zamka od drzwi włożyła kluczyk, który szybkim ruchem dłoni przekręciła, pociągnęła za klamkę i otworzyła drzwi , przy okazji serwując im kopniaka, by po chwili zaprosić młodszą do środka. Ta podziękowała jej uśmiechem, znikając po chwili z torbami zakupów w środku mieszkania. Natomiast Seulgi wyciągnęła kluczyki z zamka oraz weszła do środka, zakluczając drzwi i kładąc kluczyki na szafce w korytarzu. Również zdjęła buty i powiesiła bluzę na wieszaku.

Następnie powędrowała do kuchni, gdzie zastała Lisę wyciągającą produkty z reklamówek i pakującą je do odpowiednich miejsc w lodówce lub w szafkach.

Seulgi postanowiła się przyłączyć, dlatego pomogła dziewczynie z zakupami, przy okazji rozmawiając o wrażeniach z dzisiejszego pobytu w nowej kawiarnii. Nagle brunetka zmieniła temat.

- A jak ci się powodzi z Taehyungiem? - zapytała, gdy skończyły rozpakowywać zakupy. Usiadła przy stole i popijała wcześniej kupionego Liptona.

- Cóż... - Seulgi niepewnie zaczęła, siadając naprzeciwko niej na blacie kuchennym - Raczej dobrze. Jutro wieczorem wybieramy się do kina...

-Uuu, a na co?

- Na romans, no wiesz, ten co ostatnio reklamowali w telewizji. Że ta dziewczyna, co porusza się na wózku inwalidzkim i przystojny lekarz...

- A tak, kojarzę - przerwała Lisa - W sumie to z chęcią bym się wybrała z wami, ale zapewne już wszystkie bilety są wykupione - upiła łyk z puszki.

- Co ty gadasz, Lisa! Większość osób zawsze kupuje bilety pół godziny przed seansem!

- Naprawdę? Nie wiedziałam. Zatem wybrałabym się z wami, gdyby nie to, że nie mam z kim iść. Gdybym miała kogoś w parze to poszłabym, bo tak gdybym wybrała się tylko z tobą i Tae to bym wam tylko przeszkadzała i była jak piąte koło u wozu...

- Lisa - przerwała jej poważna w tym momencie Kang - Nie musisz iść z kimś w parze. Uwierz mi, nie będziesz nam przeszkadzała. Znasz Taehyunga, on nie jest jak większość facetów... Nie podrywałby mnie specjalnie na złość i patrzyłby się na ciebie z zazdrością. Jak już to byśmy gadali wszyscy w trójkę, tak jak wtedy, gdy pierwszy raz przyszedł do naszego mieszkania i byśmy wyglądali jak przyjaciele.

- Bo nimi jesteśmy, prawda? - zauważyła Lisa - Nie wliczając ciebie i Tae.

- Tak, to prawda - potwierdziła Seul, sięgając po orzeszki - Ale jeśli chcesz z kimś iść w parze to może wybierzesz się z Jisoo?

- Jisoo? Ona studiuje w Busan i sądzę, że nie spieszno jej tutaj przylecieć w ciągu kilku godzin, szczególnie z tak błachej okazji, jaką jest wypad do kina... - wyjaśniła, wstając i ukradając Seulgi jednego orzeszka.

- To może z jakimś moim znajomym? Albo prędzej znajomą?

Oczy Manoban zaświeciły lśniącym blaskiem.

- Ale ja nie znam twoich znajomych...

- To zawsze możesz poznać. Może... Sooyoung?

- Sooyoung? Znam ją. Ale ja... Nie chcę jej obrazić, ale zbytnio za nią nie przepadam... - speszyła się lekko, zakrywając delikatnie zarumienione policzki.

- To nic nie szkodzi! Szczerze mówiąc, uwielbiam Joy, ale też uważam, że czasami jest troszkę zbyt bardzo szalona... - Kang wybuchła głośnym śmiechem, wprawiając także młodszą w dobry nastrój - Hm... A Yerim?

- Jest strasznie wredna - zauważyła Lisa, robiąc skwaszoną minę.

- To może Rosé? - zaproponowała Seulgi. Może i miała ogromnie dużo znajomych, ale nie każdy z nich miał na nią czas, dlatego gdy wypowiedziała "Rosé" prawie się poddała w poszukiwaniach Lisie odpowiedniego partnera.

- Rosé? Kto to jest? - zapytała zaskoczona brunetka, otwierając szeroko oczy.

- O, no proszę! Nie znasz jej? - spytała, po chwili otrzymując odpowiedź, jaką było zaprzeczenie ruchem głowy - Mam na myśli Park Chaeyoung aka Rosé.

- Dlaczego "aka Rosé"?

- Jej drugie imię to Roseanne - wyjaśniła Kang, zajadając orzeszki.

- Nie pójdę z nieznajomą do kina! - zaprzeczyła szybko Lisa, zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Dlaczego nie? Przecież tym lepiej jest iść z nieznajomą do kina niż z kimś, kogo znasz! Może nie będziesz wiedziała, o czym z nią gadać, ale zawsze możecie się poznać. Masz szansę na wywarcie na niej , tak zwanego "dobrego wrażenia". Możecie porozmawiać, np. o zainteresowaniach, gdzie pracuje, czy zagranicą itd. A jeśli stwierdzisz, że jest w twoim typie to możesz jej się spytać, czy ma kogoś. Z tego co wiem, to jest bi, ale bardziej woli chłopaków. A nawet jeśli, to nic to nie przeszkadza w tym byście były razem. Poza tym, Lisa, ona jest w twoim wieku. A tak w ogóle to nie jest randka, znaczy dla mnie i Tae tak, ale dla ciebie i Rosé to będzie tylko wyjście do kina. Wystarczy, że się poznacie i tyle. Może kiedyś spotkacie się ponownie? Ona jest bardzo miła, zupełne przeciwieństwo Yerim.

- Hmmm... No dobrze, unnie - zgodziła się młodsza - Mogę pójść z nią, ale pod jednym warunkiem.

- Jakim?

- Ty do niej piszesz, że chcę się z nią wybrać do kina.

- Mi tam pasuje - stwierdziła starsza, wyciągając telefon z kieszeni spodni i podłączając go do ładowarki.

- Ok. I zapamiętaj sobie, że nawet jeśli będzie w moim typie i się jej spodobam, a ona mi to i tak nie będzie moją dziewczyną - oznajmiła Lalisa, zgniatając wypitą już puszkę Liptona, wstała od stołu i podeszła do okna.

- Czemu? - Seulgi była tak zaskoczona, że aż orzeszek jej wypadł z prawie zamkniętej dłoni.

- Bo ja już mam dziewczynę - skłamała, nawet nie odwracając się w jej stronę.

- To jednak ci wybaczyła?! - zapytała ponownie uradowana Kang.

- Jeszcze nie - Lisa wzięła głęboki oddech, po czym odwróciła się do unnie - Jeszcze. Ale dobra, nie mówmy o tym.

- Ale strasznie leje - zauważyła Seulgi po chwili ciszy. Zdawało się, że też dążyła do zmiany tematu, gdyż spostrzegła, że rozmowa o Jennie wprawia Lisę w zły nastrój.

- Jak z cebra - zauważyła młodsza - Tak w ogóle to... Już wiesz, co  ubierzesz na twoją jutrzejszą randkę z Tae? - mówiąc słowo "randkę" poruszyła zabawnie brwiami, uśmiechając się.

- O, LISA, DOBRZE, ŻE MÓWISZ! - Seulgi huknęła niczym piorun i zaczęła piszczeć z podekscytowania. Ponownie na jej twarz wstąpił uśmiech - Chodźmy do mojego pokoju, pomożesz mi w wybraniu jutrzejszej kreacji!

Rzuciła opakowanie z orzeszkami w kąt kuchenki i pobiegła do swojego pokoju, jakby miała się za chwilę ścigać z Lisą.

Lisa zaśmiała się pod nosem z nagłej zmiany nastroju współlokatorki i prędko podążyła za nią, gdyż ta już znajdowała się w swoim pokoju.

𝐘𝐨𝐮'𝐫𝐞 𝐬𝐞𝐱𝐲, 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐧𝐠𝐞𝐫 | 𝐉𝐞𝐧𝐥𝐢𝐬𝐚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz