Hej jest to mój pierwszy fanfic o tej tematyce mam nadzieję że wam się spodoba i że napiszecie w komentarzach co sądzicie. Nie posiadam żadnych postaci, należą one do twórców serialu Once Upon A Time. Miłego czytania.
Jeszcze wczoraj była dzieckiem. Biegała po łące gdzie jej jedynym zmartwieniem było by matka nie nakryła jej z ukochanym. Jeszcze wczoraj miała swoją prawdziwą miłość i była gotowa zrobić dla niej wszystko.Zaś dzisiaj wszystko było inne: już nie było Daniela, nie było beztroski i cudownego życia młodej księżniczki. Teraz jej zadaniem było stać równo by szwaczki dobrze dopasowały jej ślubną kreację. Regina czuła się jakby jej serce zostało przebite mieczem nie widziała już sensu życia, a co gorsza miała wyjść za króla Leopolda. Człowieka, którego nie znała. Nawet mu na niej nie zależało on chciał jedynie aby była matką dla Śnieżki. Jak miała spełnić jego oczekiwania będąc zaledwie osiemnastoletnią dziewczyną. Gdy szwaczki zakończyły pracę Regina ostrożnie zeszła z podestu ma którym stała i sobaczyła idącą w jej kierunku Śnieżkę. Uśmiechnęła się do niej lekko najszczerzej jak tylko była wstanie gdyż w tym momencie na pewno nie miała na to ochoty. witaj Regina-powiedziała z radością w głosie.
,,witaj Śnieżko"- odpowiedziała Regina.
,,Wiedziałam ,że twoja matka zgodzi się na ślub z Danielem". Po tych słowach Regina szeroko otworzyła oczy.
,, Śnieżko czy ty powiedziałaś mojej matce to tym co widziałaś w stajni?"
,,Tak i jak widać dobrze że to zrobiłam ty i Daniel będziecie razem bardzo szczęśliwi"-odparła Śnieżka z dumą.
,,Ale miałyśmy umowę."- powiedziała Regina ze zdenerwowaniem. Emocje tę szybko zauważyła Śnieżka i odparła
,,Nie chciałam abyś straciła matkę tak jak ja straciłam moją.Wszystko będzie dobrze nie denerwuj się z powodu złamania tej głupiej obietnicy. Dzięki mnie ty i Daniel będziecie razem szczęśliwi." Regina nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Źródłem jej całego nieszczęścia była jedna dwunastoletnia dziewczynka. Dotrzymanie tej jak to ujęła Śnieżka głupiej obietnicy zmieniłoby WSZYSTKO. Gdyby nie powiedziała matce ona i jej ukochany zdążyliby uciec, a matka nie zmiażdżyłaby jego serca z zimną krwią jak mówi dla jej dobra. Regina nie chciała tego małżeństwa jedyne czego pragnęła to być wolną i żyć ze swoją bratnią duszą. Już chciała wykrzyczeć jej prawdę prosto w twarz ,ale otrząsnęła się i przypomniała sobie że jest teraz przyszłą macochą Śnieżki i musi być ostrożna. Spojrzała na nią i odparła:
,,Widzisz a jednak tę suknię przygotowano na ślub mój i twojego ojca" Śnieżka nie dowierzała
,, Ale przecież mówiłaś że kochasz Daniela" Regina ze spokojem odparła
,,Tak myślałam ,ale myliłam się Daniel uciekł poprzedniej nocy. Dzięki temu incydentowi zrozumiałam ,że tak naprawdę kocham twojego ojca i marzę by stworzyć tobą i nim cudowną rodzinę." Oczywiście to co Regina powiedziała o Danielu było kłamstwem, a już konkretnym absurdem było tu że pragnie założenia rodziny ze Śnieżka i jej ojcem.
,,Naprawdę sądzisz że możemy stworzyć kochającą się rodzinę" dodała Śnieżka z nadzieją w głosie.
,,Oczywiście ,że tak kochanie." Dodała Regina po czym objęła dziewczynkę mocnym uściskiem. W odwecie Śnieżka ścisnęła kobietę w talii i wtuliła się u nią. Chwilę tę przerwała Cora tj. matka Reginy mówiąc wyniosłym tonem
,, Droga Śnieżko czy jesteś już gotowa to jutrzejszej podróży. Wszystko masz spakowane?" Dziewczynka puściła Reginę z silnego uścisku i zwróciła się do Cory
,, Niezupełnie, dziękuję bardzo za przypomnienie. Lepiej udam się do swojej komnaty aby dokończyć przygotowania." Uśmiechnęła się do Cory i Reginy, dygnęła i lekkim truchtem pobiegła do siebie. Gdy tylko Śnieżka zniknęła za rogiem Cora zwróciła się do swojej córki kładąc dłoń na jej ramieniu
,,Świetnie udajesz moja droga." Regina szybko strzepnęła jej dłoń i odparła z wyrzutem
,, Jak mogłaś tak podpuścić tę niewinna istotę? Ona nie jest niczemu winna wszystko co mi się przydarzyło to twoja wina i nie chcę już nigdy mieć z tobą nic wspólnego. Nigdy nie wybaczę Ci tego co zrobiłaś !'' odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi.
,, Ooo nie tak szybko" odpowiedziała z przekąsem Cora i przy użyciu swojej magii zatrzymała córkę. Nagle Reginie zaczęło brakować tchu zaczęła się dusić nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Pewnym ruchem dłoni Cora obróciła Reginę w powietrzu. Pstryknęła palcami a na ciele Reginy zacisnęły się pasy wiążąc jej ręce i nogi.
,,Już nigdy więcej mi się nie sprzeciwisz. Rozumiemy się?" odparła Cora. Regina zacisnęła zęby i odwróciła głowę nic nie mówiąc. Na ten gest Cora przekręciła nadgarstek co spowodowało ,że jej córka już prawie nie mogła oddychać. ,,Pytam czy się rozumiemy" Cora powtórzyła pytanie. Regina ostatkiem tchu odpowiedziała
,,Tak matko". Wraz z tymi słowami poluzowały się więzy na jej ciele. Ona sama została opuszczona na ziemię i upadła na kolana. Zaczęła płakać bo cóż więcej jej pozostało. Matka podeszła do niej i wypowiedziała słowa które zapamięta do końca życia
,,Jesteś żałosna Regino. Zamiast cieszyć się z tak wielkiej szansy którą Ci podarowano ty rozpaczasz. Nie mogłaś być z tym pospolitym chłopakiem nie dlatego że był niskiego stanu ale dlatego że go kochałaś. Pamiętaj Regino miłość jest słabością." Gdy tylko Cora wypowiedziała te słowa wyszła z komnaty nie oglądając się na swoją córkę, ona zaś pogrążona w rozpaczy stwierdziła tylko jedną rzecz. To ona sama jest winna śmierci Daniela, bo gdyby nie ona i jej miłość on nadal by żył.
CZYTASZ
Pod władzą wieczności
FanfictionCo jeśli zamiast Marion Emma sprowadziła z przeszłości Leopolda ojca królewny Śnieżki i męża Reginy? Co jeśli ma on jedyny przedmiot, który może przejąć władzę nad królową? Co jeśli nigdy o niej nie zapomniał i nie traktował ją jako żonę, a jako swo...