Subtelny nieznajomy

136 9 18
                                    


 Hej publikuję kolejny rozdział i życzę miłego czytania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i że napiszecie w komentarzach co sądzicie. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli masie jakieś sugestie koniecznie umieśćcie je w komentarzach. Nie posiadam żadnych postaci, należą one do twórców serialu Once Upon A Time.

Storybrooke (gabinet burmistrza)

Pov. Osoby Trzeciej

„Udało się?" zapytał Leopold spoglądając na proszek przygotowany przez Reginę. Brunetka nic nie odpowiedziała tylko przewróciła oczami. Zauważając ten gest Leopold założył pierścień na palec i dodał stanowczym tonem 

„Odpowiadaj, jak pytam." Po tych słowach Regina z rozpędem powiedziała 

„Na tyle na ile byłam w stanie, ale on potrzebuje jeszcze czasu, żeby zyskać na sile. Jeśli ktokolwiek ma się na to nabrać to musi poleżeć jeszcze przynajmniej parę godzin." 

„Czyli idealnie. Znakomicie się spisałaś kochanie. Nie wiem jak byśmy sobie poradzili bez twojej bezinteresownej pomocy. Moja obecność bardzo dobrze na ciebie działa chyba powinienem spędzać z tobą więcej czasu." W tym momencie do rozmowy wkroczył Robin, który z wielkim trudem przedtem nie reagował na żałosne zagrywki Leopolda

 „Nie to my ci dziękujemy Wasza Królewska Mość. Naprawdę jesteśmy wdzięczni, że tak znakomicie doprowadzasz wszystkich do szału." Król lekko zadarł brodę i powiedział w tym samym czasie kładąc rękę na ramieniu żony 

„Wiesz moja droga po pierwszej części jego wypowiedzi myślałem, że nie podjęłaś aż tak złego wyboru wchodząc w jakąkolwiek interakcję z tym leśniczym, ale po drugiej połowie dosłownie odebrało mi mowę, więc nie skomentuję jego słów." Regina szybkim ruchem strząsnęła jego rękę z swojego ramienia i powiedziała 

„Skoro odebrał ci mowę to, dlaczego nadal słyszę twój żałosny bełkot?" 

„Och widzę, że to jest zaraźliwe. Nie wiedziałem, że takie wieśniackie słowa można nabyć w tak krótkim czasie i to w dodatku pomimo królewskiego pochodzenia. Jeśli mi też zdarzy się powiedzieć coś takiego to przywołajcie mnie do porządku. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby moi poddani usłyszeli o takich incydentach." 

„Och nie tylko o tym nie powinni usłyszeć." Powiedział Robin. Gdy Regina to usłyszała odwróciła się i syknęła w jego stronę. Mężczyzna popatrzył się na nią i zrobił kilka kroków w tył 

„Kochanie o czym mówi leśniczy? Czyżbyś zdradziła mu szczegóły naszego cudownego wspólnego życia?" Na te słowa Regina zadrżała i odpowiedziała 

„Nie i przestań o tym wspominać, bo się doigrasz i obawiam się, że to zaszkodzi tylko i wyłącznie tobie. Dla własnego bezpieczeństwa zamknij się i skończ te gierki." 

„Tak jest Zła królowo." Powiedział Leopold kłaniając się lekko. Regina ponownie przewróciła oczami i wróciła do przyglądania się proszkowi. W tym momencie do gabinetu w pospiechu wbiegli Śnieżka, Książe i Leroy. 

„Wasza Wysokość" pokłonił się Leroy. 

„Nie widzisz, że stoi przed tobą para królewska. Pokłoń się również swojej władczyni." Powiedział wyniosłym głosem Leopold zadzierając lekko głowę. Leroy lekko oszołomiony skłonił się przed Reginą, której wyraźnie nie podobało się to co powiedział jej mąż.

 „To nie będzie konieczne. W tej krainie nie jestem nikim ważnym, a już na pewno nie kimś komu warto się kłaniać." Powiedziała Regina spuszczając lekko głowę. 

Pod władzą wiecznościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz