Szli właśnie do szkoły.
Jak to dobrze, że to ona prowadzi, bo sam bym tu nie trafił. – Pomyślał idąc za Rias.
- Co jest?! – Usłyszał zszokowane komentarze uczniów.
- To niemożliwe! - Zszokowane okrzyki zataczały coraz większe kręgi.
- Dlaczego on?! – Mijane dziewczyny niemal wpadały w histerię. – Rias, czy on Cię zaszantażował?!
O co im chodzi. – Zastanawiał się, udając, że nic nie widzi. – Czyżby ona była aż tak popularna, a on, teraz już ja, tak niepopularny? – Nie chcąc spoglądać na krzykaczki, zawiesił wzrok na kształtnym ciele rudowłosej, co oczywiście wywołało jeszcze większą falę niepochlebnych komentarzy.
- Prześlę Ci potem wiadomość. – Powiedziała Rias, przekraczając próg szkoły.
- Wiadomość?
- Spotkamy się po szkole. – Powiedziała i odeszła.
Chciał ją zatrzymać, by zapytać się czy wie gdzie są jego zajęcia, ale nie dane mu było dokończyć, bo ...
W ostatniej chwili uchyli się przed zbliżającą się pięścią. Atakujący zachwiał się i poleciał na kolumnę zamykającą hol po prawej stronie.
- Ty zdrajco! – Krzyknął na niego bardzo krótko ostrzyżony chłopak, podnosząc się z podłogi. – Zapomniałeś o naszej obietnicy!?
Kto to, u licha, jest?
- Spokojnie, Matsuda. – Podszedł do krzykacza jakiś chłopak w okularach i łapiąc go za bark zaczął go uspokajać.
- Motohama!?
No to już się przedstawili. – Pomyślał, przyglądając się obu, obaj mieli oczy padlinożerców jakie zdarzało mu się widzieć u zboczeńców.
- Opowiedz nam najpierw, co się stało, Issei. – Motohama dodał, poprawiając okulary. – Po tym jak wyszedłeś. – Zakończył celując w niego palcem.
- Matsuda, Motohama. – Powiedział ich imiona i ze zdziwieniem stwierdził, że wcale nie brzmią mu jakoś obco. Raczej tak jakby codziennie je wypowiadał lub o nich myślał. - Czyżby byli moimi przyjaciółmi? – Zdziwił się.
- O co chodzi?!
Postanowił trochę ich pognębić, grając w ich grę, bo skoro obaj wyglądali na zboczeńców, więc.
Co mi szkodzi, skoro już i tak jestem postrzegany jako zboczeniec, więc i tak bardziej sobie nie zaszkodzę. – Pomyślał ze złośliwym uśmieszkiem przemykającym mu przez usta. – Widzieliście kiedyś na żywo cycki? – Zapytał przyglądając się ich reakcji, a ta był iście komiczna. Bo obu dosłownie szczęki opadły niemal do ziemi, a oczy wyglądały jakby miały wyskoczyć z orbit.
Ja nie widziałem! Nigdy w życiu! – Obaj pomyśleli, co było doskonale widoczne na ich twarzach.
- To ten? – Czarnowłosa dziewczyna w okularach zwróciła się do wchodzącej po schodach Rias. Pytanie musiało ją zaskoczyć, gdyż zatrzymała się przyglądając się pytającej. – Dzień dobry, Rias.
- Dzień dobry, Sona.
- Nie uważasz, że dołączyłaś go do swojej rodziny zbyt pochopnie? – Zadała kolejne pytanie, gdy obie podeszły do barierki, zza której było widać jak w dole Issei rozmawia z przyjaciółmi.
- Tak myślisz? – Rudowłosa odpowiedziała pytaniem na pytanie, jednocześnie zastanawiała się, skąd u Isseia ta nagła zmiana w zachowaniu. Z nadpobudliwego zboczeńca w prawdziwego mężczyznę. – Widocznie potrzebowałam głupiutkiego, młodszego brata. – Już w momencie gdy to mówiła, zdała sobie sprawę, że to kłamstwo.

CZYTASZ
Hihgschool DXD
FanfictionŁowca demonów budzi się w łóżku z piękną rudowłosą dziewczyną. Nic nie pamięta, ale nie ma czasu na zastanawianie, bo ta oznajmia mu, że jest demonem i jednocześnie jego panią.