- Koneko? – Zdziwił się Issei, czując jak dziewczyna zaczyna dobierać się do jego męskości. – Koneko! – Powiedział głośniej, łapiąc ją za rękę, którą zaczęła masować jego przyrodzenie.
- Chcę. – Usłyszał jej szept. – Potrzebuję. – W jej głosie było słychać wyraźną nutkę desperacji. Wyszarpnęła rękę z jego uścisku, usiadła na nim okrakiem łapiąc jego męskość i nakierowała ją na swoją szparkę. Issei złapał ją za ramiona i szarpnął chcąc ją obalić, by tym sposobem unieruchomić pod sobą. Musiał użyć więcej siły niż z początku planował, bo dziewczyna była wyjątkowo silna, a po treningach z Tuite-jutsu nie tak łatwo było ją obezwładnić.
- Koneko! – Krzyknął już naprawdę głośno, co obudziło pozostałe dziewczyny.
- Co się dzieje? – Zaspanym głosem zapytała Rias, której brzuszek jeszcze był płaski, ale już niedługo miało się to zmienić.
- Koneko. Wpadła w jakiś. Trans i. Nic do niej. Nie dociera. – Wysapał Hyoudou siłując się z wyrywającą się dziewczyną. W pewnej chwili ta objęła go nogami, docisnęła swoje biodra do jego i poruszając nimi na boki zaczęła drażnić wyprężoną męskość Isseia. – Za. Bierz. Cie. Ją. Bo. Aaach. – Zapach uwolnionego nasienia zadziałał na Koneko jak jakiś przełącznik, bo niemal natychmiast oklapła zmęczona dopiero co stoczoną walką. – Kurwa. – Wymsknęło się Hyoudou, gdy poczuł jak klei się do brzucha dziewczyny, a i sama pościel nie wyszła z tego bez szwanku. Czując, że srebrnowłosa nekomata już nie próbuje walczyć, sam też pozwolił sobie na oklapnięcie i przewracając się na plecy, położył się obok niej. – To było dziwne. – Skomentował, ale skrzywił się słysząc śmiech Rias i Akeno. Asia siedziała i zarumieniona starała się udawać, że nic nie widzi. Natomiast Irina i Xenovia, która dwa dni temu została jego oficjalną narzeczoną, przyglądały się wszystkiemu z wielkim zaciekawieniem. – To nie jest śmieszne! – Niemal krzyknął starając się wyglądać na oburzonego, ale po chwili nie wytrzymał i też zaczął się śmiać. – Cholera, zawsze marzyłem o takiej pobudce, a jak się urzeczywistniła to sam ją przerywam w najlepszym momencie. To nie uczciwe! – Krzyknął waląc pięścią w łóżko. – Asiu, dlaczego to nie byłaś ty? Ciebie nie próbowałbym powstrzymywać. – Zakończył patrząc z udawanym wyrzutem na blondynkę.
- Jeśli. Tego. Chcesz. To. – Zaczęła rumieniąc się tak jakby miała zaraz dostać wylewu. – To. Mogę. Tak. Cię. Obudzić. – Starała się mówić w miarę normalnie co jednak nie za bardzo jej wychodziło. - Teraz. Jak. Rias. Jest. Już. W Ciąży. To. Nic – I nie dokończyła, tylko wstydliwie ukryła się za zasłoną swoich długich blond włosów.
Issei widząc jej reakcję, podniósł się i ignorując oblepiające go nasienie, przysunął się do byłej zakonnicy.
- Spokojnie. – Zaczął łagodnym głosem, przytulając ją do siebie. Zupełnie zapomniał o tym, że przez ten ruch pobrudził i ją. Ale ona jakby tego nie widząc, jak tylko poczuła, że on ją do siebie przyciąga natychmiast wtuliła się w jego pierś. – Spokojnie, kochanie. – Dodał łagodnie, starając się ją uspokoić. – Nie zamierzam Cię do niczego zmuszać. – Przez chwilę trwali tak w ciszy, gdy nagle do pokoju wpadła Rossweisse.
- Co tu się dzieje?! – Krzyknęła w ogóle nie przejmując się tym, że wszyscy są nadzy, bo po prostu w tej sypialni tak się spało. A widząc leżącą, umęczoną Koneko, ubrudzoną czymś białym, szybko dodała dwa do dwóch i z wyrzutem spojrzała na, jej zdaniem, sprawcę całego zamieszania. – Issei. – Powiedziała groźnie. – Zboczeńcu, czyżbyś nie wytrzymał i chciałeś zgwałcić naszą kochaną kotkę? – Zapytała, zbliżając się z wyraźnymi morderczymi intencjami.
- Nie! To nie tak! – Krzyknął chłopak, zeskakując po przeciwnej stronie łóżka, chowając się jednocześnie za siedzącą na samym jego skraju Iriną. – Dziewczyny wszystko Ci wytłumaczą!

CZYTASZ
Hihgschool DXD
FanfictionŁowca demonów budzi się w łóżku z piękną rudowłosą dziewczyną. Nic nie pamięta, ale nie ma czasu na zastanawianie, bo ta oznajmia mu, że jest demonem i jednocześnie jego panią.