Siostrzyczka

179 9 0
                                        

Wakacje przyszły bardzo szybko, dla wielu znów zbyt szybko.

Dwa dni przed letnią przerwą Issei stwierdził, że zakończył trening co było widać po jego posturze. Jego ciało nabrało typowo męskich kształtów i mimo wciąż przyklejonej do niego opinii zboczeńca, zaczął się podobać dziewczynom. Tym młodszym jak i starszym. Szczególną sensację wywoływał udając się na treningi w plenerze, którymi urozmaicał sobie te wewnętrzne. Nawet starsi chłopacy z pobliskiego uniwersytetu, mimo że byli zaprawieni w treningach, to nie byli w stanie dotrzymać mu kroku gdy wpadał w swój rytm. Kilku trenerów, którzy mieli okazję zobaczyć jego ćwiczenia zaproponowało mu dołączenie do drużyn półzawodowców, kreśląc przed nim wizję sukcesów międzynarodowych w najróżniejszych dyscyplinach. Ze szczególnym naciskiem na sztuki walki. Okazało się bowiem, że Issei wyspecjalizował się w Pierwotnym Okinawa Karate, Tuite-jutsu. Był to rzadko spotykany poza Okinawą styl walki, który zachował się jedynie w najstarszych szkołach, które zdołały przetrwać rewolucję Meiji, zmierzającą do ułagodzenia stylów walki, czyniąc je mniej zabójczymi.

Gdy Kiba w pewnej chwili zapytał Isseia dlaczego wcześniej nie zastosował treningów wewnętrznych jak i tego stylu walki, to usłyszał, że nie tylko jego ciało musiało być gotowe na nie, ale i umysł.

- Umysł? Przecież pojawiłeś w tym ciele jako człowiek dojrzały.

- Duszę i umysł miałem dojrzałe, ale mózg wciąż należał do nastolatka, więc i oferowane przez niego możliwości były ograniczone do tego poziomu.

- Więc co się zmieniło?

- Gdy byłem nieprzytomny, to wbrew pozorom mój umysł i mózg pracowały na wysokich obrotach co pozwoliło mi na rozwinięcie i zestrojenie ich ze sobą.

- Rozumiem.

Więcej już nie rozmawiali, bo pociąg, którym podróżowali do Zaświatów zaczął się zbliżać do sektora Sitri.

- Sitri? - Zdziwił się Issei, a w tym momencie otworzyły się drzwi do ich przedziału, przez które weszła Sona, przewodnicząca samorządu uczniowskiego wraz z rodziną.

- My tu będziemy wysiadać, więc przyszliśmy się pożegnać. - Powiedziała siostra Serafal Leviatan. - Zobaczymy się dopiero po wakacjach.

- Powodzenia. - Odpowiedziała Rias, wstając.

Gdy docierali już do sektora Gremory, nastąpił błysk i niemal cała rodzina Gremory pojawiła się na jakimś pustkowiu. Nim zdołali zrozumieć co się dzieje zostali zaatakowani przez olbrzymiego smoczego demona. Akeno jako wiceprzewodnicząca zaczęła wydawać rozkazy, gdy nagle Koneko, nie czekając na nikogo, ruszyła do ataku co skończyło się tym, że Kiba musiał zaryzykować, by ją uratować przed stratowaniem. Atak smoka trwał jeszcze przez chwilę i pewnie raniłby lub nawet zabił kogoś jeszcze, ale Issei wszedł w tryb łowcy i odrzucił go potężnym ciosem. Napastnik wycofał się unikając tym samym otrzymania poważniejszych obrażeń.

- Co tu się dzieje? - Zapytał Akeno, odwracając się tyłem do oddalającego się smoka

- Nie wiem. - Odpowiedziała szczerze, ale nim zdążyła powiedzieć coś, jeszcze raz błysnęło światło i znaleźli się w salonie przed Rias i Azazelem. Ten przywódca upadłych aniołów okazał się być największą niespodzianką kilku ostatnich dni przed wyruszeniem do Zaświatów, gdyż za wolą Sirzech Lucifera został ich doradcą treningowym. Miał nadzieję nauczyć czegoś Isseia, ale szybko przekonał się, że sam może pobierać od niego nauki. Ale przynajmniej w sprawach Sacred Gear okazał się być tym lepiej obeznanym, co było niemal oczywiste skoro badał je już od wielu lat.

- Przepraszam was. - Odezwała się Rias. - Ale za namową Azazela zrobiła wam test z zaskoczenia i muszę przyznać, że poza Isseiem to wszyscy potrzebują dodatkowego treningu.

Hihgschool DXDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz