ROZDZIAŁ VIII
TRUCIZNA
━━━━━━━━━━
Drogi Syriuszu i potrzebuje dzisiejszej nocy.
E.
Te słowa wystarczyły, by jego ukochany znalazł się tuż obok niego. Z jednym pytaniem jakby wykutym dłutem wątpliwości w jego szlachetniej twarzy.
Co się dzieje?
Evan powiedział, że to nie jest aż tak ważne i przeszli do przyjemniejszej części wieczora. Przecież był Ślizgonem i zawsze najpierw brał. Zamierzał dać mu w zamian informacje o widmie śmierci czyhającym nad jego najlepszym przyjacielem.
Tę zdradę musiał przemyśleć bardzo dokładnie, najlepiej w jego ramionach.Syriusz był cudem, potrafił sprawić, że ciało Evana sztywniało. Dłonie, palce, plecy i nogi. Było to zaskakująco przyjemne. Każdy szeroki uśmiech i ta wiara piękno tego popapranego związku.
Evan mógł się nazywać pisarzem.
Ironicznym artystom, który tak naprawdę gówno wie o słowach i sztuce ich dobierania.
Z ich duetu to właśnie Syriusz nie był aktorem. Nie udawał, że jest przepełniony miłością do niego. Evan to wiedział, bo to właśnie Syriusz zawsze był nieironicznym romantykiem.Rosier zawsze dostrzegał to w tych pięknych momentach, kiedy przez serce nie miało odwagi przejść uczucie strachu o życie drugiego. Najczęściej nocą, gdy Syriusz palił któregoś już z kolei papierosa, a w drugiej dłoni trzymał kieliszek.
Evan mógł napisać o nim w tamtych momentach sto miłosnych poematów.Za każdym razem jednak musiał obyć się bez przelania na pergamin swojego nagłego natchnienia. Teraz na przykład mógłby napisać o tym, jak Syriusz głaszcze jego lewe przedramię, nie brzydząc się znaku, który go szpeci.
Chętnie opisałby jego włosy w nieładzie i czystą duszę. Tak, jego kochany Syriusz był krystaliczny i przejrzysty, jak tafla jeziora w jaskini. Przy okazji jednak mroczny i niebezpieczny. Mógł wciągnąć go na dno i zostawić jego ciało tam na wieki. W odróżnieniu od niego Syriusz był niezmącony i czysty.
Evan sztywniał przy nim ze strachu, że przypadkiem zrobi coś okropnego i Black przestanie go kochać.
Wiedział, że starszy chłopak darzy go uczuciem. Zapewniał go o tym wiele razy i drugie tyle udowadniał. Na myśl o tym wzdłuż kręgosłupa Evan przeszedł przyjemny dreszcz.Rozluźnił się nieco i obrócił w jego ramionach. Syriusz pocałował go z uśmiechem, po czym jego twarz nagle zastygła.
— To był pożegnalny pocałunek. — Powiedział, wpatrując się w zegar wiszący na ścianie.
Evan jęknął niezadowolony. Nagle został sam w łóżku i obserwował, jak Syriusz wkłada nerwowo spodnie.
— Gdzie idziesz? — spytał.
— Przecież nie szpiegujesz. — Syriusz odpowiedział mu z uśmiechem. Evanowi jednak nie było do śmiechu.
Po chwili w miejscu, w którym Syriusz stał, nie było po chwili nikogo. Znów jego ciało wstrząsnął dreszcz. Tym razem nieprzyjemny i niepożądany.
Evan usiadł na łóżku i sięgnął po butelkę wina, którą wyprodukował jego dziadek. Napił się tego szlachetnego trunku i podciągnął kolana pod swoją brodę. Był sztywny, a jego ciało przy okazji drżało. To robiła z nim samotność i brak miłości jego życia. Działała jak trucizna.
Trucizna...
Ta myśl była straszna a przy okazji była jego wielką szansą.
CZYTASZ
ROSES FOR MY LOVE ━ syriusz black x evan rosier ✓
FanfictionKWIATY PRZYNOSI SIĘ NA GROBY SYRIUSZU. evan czytał naprawdę dużo o miłości. winna była temu jego romantyczna dusza i dzień w którym spotkał syriusza blacka. ━ harry potter fanfiction ━ syriusz black x evan rosier ━ cover by @volluptas